Czornyj Max - Rzeźnik.pdf

(671 KB) Pobierz
Ojcu,
z wyrazami głębokiej synowskiej miłości
Prawda nas jeszcze zadziwi.
Albert Einstein
SŁOWO OD AUTORA
Prawda miała stać się jedynie punktem wyjścia do fikcji. Planowałem napisać thriller o seryjnym
mordercy wzorującym się na którejś z autentycznych postaci. Gdy jednak zacząłem zgłębiać materiały
źródłowe, okazało się, że żadna fikcja nie przebije tego, co wydarzyło się w rzeczywistości.
W pierwszej chwili się zawahałem i pomyślałem, że to zły pomysł. Pewnych kwestii lepiej nie
poruszać, a historię zostawić historykom. Jednak, otoczony materiałami źródłowymi, wciąż stawiałem
sobie kolejne pytania. A cholernie nie lubię pytań pozostawionych bez odpowiedzi.
Dlaczego ten człowiek to zrobił? Dlaczego stał się tym, kim się stał?
W pewnym momencie zbrodnia zeszła na dalszy plan, a na pierwszy wysunęło się zwykłe życie. Bo
jeśli ma się takie życie, to... Muszę w tym momencie umilknąć, aby niczego nie zdradzić.
W każdym razie starałem się wniknąć w umysł Rzeźnika z Niebuszewa; poszukiwałem procesów,
które w nim zaszły, domyślałem się ich i je odtwarzałem. Wydarzenia, które rozegrały się w ciągu
ćwierćwiecza, całkowicie mnie pochłonęły. Niełatwo jest wtedy spać, odpoczywać i funkcjonować.
Historia ta towarzyszyła mi przez cały czas. Odwiedziłem okolice, w których bywał Cyppek, miejsca,
gdzie mieszkał i gdzie przechowywał szczątki swoich ofiar. Intensywna praca z notesem, laptopem czy
aktami potrafi człowieka nasączyć jak atrament bibułę. W snach odnajdowałem odpowiedź na stawiane
pytania. A po przebudzeniu dochodziłem do siebie, przekonując się, że ja to ja.
A nie on.
Mimo to jedyną słuszną narracją wydała mi się narracja pierwszoosobowa. Był moment, w którym za-
sypiając, starałem się myśleć jak Cyppek i zmobilizować podświadomość do podsunięcia mi odpowiedzi
na kolejne pytania.
Czasem się udawało.
Nie silę się przy tym na działania podobne do tych, które podejmują profilerzy kryminalni. Nie znam
się na tym, choć pracując nad innymi książkami, starałem się sporo o tym dowiedzieć. W przypadku tej
książki chciałem napisać po prostu solidną historię. Taką, która w najwyższym stopniu będzie oparta na
prawdzie.
Milicyjne notatki, łącznie z tą, którą przeczytacie poniżej, są autentyczne. Fragmenty gazet, przemó-
wień radiowych czy ogłoszeń – również. Zeznania świadków zostały sparafrazowane i odtworzone na
podstawie źródeł trzecich. Starałem się jak najlepiej oddać rzeczywistą topografię opisywanych miejsc:
nazwy budynków, lokali, ulic, sposób życia i umierania.
Pisząc tę książkę, przejrzałem setki, a może tysiące zdjęć. Wszystko, aby prezentowany obraz był
niemalże nagrywanym kamerą dokumentem.
Czytając, pamiętajcie, że najbardziej makabryczne lub absurdalne sceny się wydarzyły lub z wielkim
prawdopodobieństwem mogły się wydarzyć. Niemożliwym jest odtworzenie wszelkich szczegółów życia
zbrodniarza, jego zachowania i myśli, ale ta próba zdaje się maksymalnie zbliżać do rzeczywistości.
Przynajmniej tak mi się wydaje, choć nie napiszę, że mam taką nadzieję.
Ta książka mogłaby być dłuższa, a jej grzbiet – ładniej wyglądać na półkach księgarni, ale starałem
się opierać jedynie na faktach lub najbardziej prawdopodobnych domysłach. Nie wzbogacałem jej na
siłę. Nadinterpretację ograniczyłem do minimum, by zachować sedno złowieszczej rzeczywistości.
Fikcja, przynajmniej dla mnie, już nigdy nie będzie tak atrakcyjna jak dotąd. Nie po raz pierwszy
prawda z łatwością ją przyćmiła.
Lublin, 2019 r.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin