Wilczęga Karolina - Wojenne ścieżki 01 - Cały Twój, kochanie.pdf

(1434 KB) Pobierz
„And if I told you that I loved you
You’d maybe think there’s something wrong
I’m not a man of too many faces
The mask I wear is one
Those who speak know nothing
And find out to their cost
Like those who curse their luck in too many places
And those who fear are lost”
Sting,
Shape of my heart
ROZDZIAŁ 1
MAX
Kolejna misja kończy się sukcesem.
Oddycham z ulgą, gdy lądujemy na lotnisku i widzę podstawione busy. Razem z chłopakami nie
możemy się doczekać, aż położymy się w swoich łóżkach. Po przyjeździe z Afganistanu nie myślę o niczym
innym jak o powrocie do Wirginii. Jestem zmęczony, a cała wyprawa trwała zdecydowanie za długo.
A może to ja się starzeję?
Od początku wiedziałem, co chcę robić w życiu. Kiedy moi rówieśnicy marzyli, aby zostać
policjantem czy lekarzem, ja od początku chciałem być żołnierzem. Skończyłem szkołę średnią z wysokimi
ocenami, a potem od razu wstąpiłem do jednostki. Wszystkie egzaminy przechodziłem jak burza, a kolejne
sprawdziany traktowałem jak wyzwania. Zdawałem sobie sprawę, że nie będzie to łatwa służba. Wojsko
uczyło dyscypliny oraz respektowania norm i zasad, jakie panowały w naszym środowisku. Wszystkie
sprawy oraz życie prywatne schodziły na dalszy plan. Godziłeś się z tym albo nie. Ja dokonałem wyboru
i nigdy go nie żałowałem.
Wsiadamy do pojazdów. Zajmuję miejsce przy oknie i pocieram kark, który zaczyna nieprzyjemnie
pulsować. Coś czuję, że za bardzo go nadwyrężyłem. Obok mnie siada Nathan – największa gaduła z naszej
jednostki.
– Co tam, Max? Cieszysz się na powrót do domu? – pyta zadowolony, a ja wiem, że mój plan na
drzemkę właśnie poszedł się jebać.
– Taaa… Wyjątkowo nie mogłem się doczekać, aż ta misja się skończy.
Mężczyzna przytakuje, a wyraz jego twarzy się zmienia. Doskonale wie, co przeżyliśmy
w Afganistanie. Talibowie zgotowali nam piekło na ziemi. Nawet nie myśleli o tym, aby się poddać, a my
z całych sił próbowaliśmy odpierać ich ataki. Współczuję naszym następcom, ale służba to służba. Każdy
musi wykonywać rozkazy bez mrugnięcia okiem.
– Nie mogę się doczekać, aż zobaczę moją żonę – wyznaje Nathan.
Odwracam się do niego, próbując wykrzesać coś na kształt uśmiechu. Nie rozumiem facetów, którzy
pomimo tego, co robią, znajdują czas na życie rodzinne. Oczywiście nie mam z tym żadnego problemu,
jednak za dużo razy widziałem, jak małżeństwa się rozpadały z powodu braku czasu, który prędzej czy
później dopada każdego wojskowego. Dostajesz rozkaz i nie możesz zasłaniać się tym, że żona jest chora,
a dziecko ma ważne przedstawienie w przedszkolu. Nic nie jest ważniejsze niż służba i wie to każdy z nas.
– Na pewno na ciebie czeka – mówię, a on prostuje się zadowolony. – Jesteście krótko po ślubie,
prawda?
– Pobraliśmy się dwa tygodnie przed moim wyjazdem na misję. Myślałem, że uda nam się gdzieś
wyjechać na parę dni, jednak dostałem telefon z jednostki.
Kiwam głową ze zrozumieniem. Właśnie takie sytuacje są jednym z powodów, dla których nie
dopuszczam do siebie żadnych kobiet. Nie wyobrażam sobie, jak by to miało wyglądać. Częściej jestem na
misjach niż we własnym domu. Gdybym się ożenił, unieszczęśliwiłbym kobietę, która zapewne chciałaby,
abym zaangażował się w życie rodzinne. Później zaczęłyby się pierwsze rozmowy o dziecku, a sama myśl
o tym, że nie mógłbym jej pomagać podczas ciąży, a potem po porodzie, napawała mnie strachem.
Wzdycham głęboko, uśmiechając się do siebie. Dzięki Bogu nigdy nie będę musiał martwić się o to.
Najbliższą osobą jest dla mnie Maria, która opiekuje się moim domem podczas mojej nieobecności. Traktuje
mnie jak syna, a ja ją jak mamę. Poznaliśmy się, gdy przeprowadziłem się do Wirginii. Byłem młodym
chłopakiem, a Maria od początku była pomocna i przede wszystkim dawała mi bardzo dużo miłości.
Moi rodzice zginęli w wypadku, kiedy byłem dzieckiem. Trafiłem pod opiekę ciotki, która niezbyt się
mną interesowała. Wolała sprowadzać nowych gachów do domu, niż mnie wychowywać. To, co widziałem
w jej domu, sprawiło, że jeszcze bardziej pragnąłem iść wyznaczoną przez siebie ścieżką. Marzyłem, aby
stać się niezależny, dlatego trenowałem i zdobywałem wiedzę, żeby być w tym miejscu, w którym jestem.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin