Małgorzata Falkowska - Poszukiwani, poszukiwany.pdf

(1542 KB) Pobierz
Redakcja
Anna Seweryn
Projekt okładki
Ewelina Nawara
Ilustracja na okładce
© deagreez / stock.adobe.com
Redakcja techniczna, skład i łamanie
Damian Walasek
Opracowanie wersji elektronicznej
Grzegorz Bociek
Korekta
Urszula Bańcerek
Wydanie II, Chorzów 2021
Wydawca: Wydawnictwa Videograf SA
41-500 Chorzów, Aleja Harcerska 3c
tel. 600 472 609
office@videograf.pl
www.videograf.pl
Dystrybucja wersji drukowanej: LIBER SA
05-080 Klaudyn, ul. Zorzy 4
Panattoni Park City Logistics Warsaw I
tel. 22-663-98-13, fax 22-663-98-12
dystrybucja@liber.pl
dystrybucja.liber.pl
© Wydawnictwa Videograf SA, Chorzów 2017
tekst © Małgorzata Falkowska
ISBN 978-83-7835-893-0
Za wszystko, a nawet więcej,
co od Was dostałam
i czego mnie nauczyliście przez te 28 lat.
Kocham Was i dziękuję, Mamo i Tato
Jola (Jolka)
– może jestem trochę zarozumiała, ale taka moja natura,
nie lubię, kiedy coś jest nie po mojej myśli. Zawsze dążę do wyznaczonego
celu i chyba to najbardziej ceni we mnie Monika, która jako jedyna jest
w stanie wyzwolić we mnie głęboko skrywaną delikatność.
Monika (Monia)
– zaangażowana w pomoc innym, zapominam często
o samej sobie. Odważna w życiu zawodowym, strachliwa w życiu
codziennym (przeraża mnie nawet pająk, a co dopiero poważniejsze stwory
typu… ludzie).
Baśka
– przede wszystkim matka, dopiero potem kobieta, zakochana po
uszy w bogatym ojcu Zośki. Po ostatnich wydarzeniach w wydawnictwie
coraz częściej myśli o zmianie zawodu. Uważa, że nie potrafi już wstrzelić
się w czytelnicze trendy Polaków.
Zosia
– szczęśliwa młoda małżonka z milionem pomysłów na życie,
niepotrafiąca wybrać tego jednego, który jest możliwy do zrealizowania.
Uważa, że ludzie piękni i bogaci mogą wszystko i chętnie demonstruje to
na każdym kroku.
Marietta (Mari)
– ułożona dyrektor projektowy w firmie swojego
partnera, którego jeszcze niedawno chciała zabić. Wielbicielka porządku,
nieznosząca sprzeciwu. Jej życie jest zaplanowane na co najmniej dziesięć
lat do przodu, a może nawet dalej.
Bernadetta (Berka)
– szczęśliwa żona, młoda matka bliźniaków,
których się nie spodziewała. Pozytywnie roztrzepana, postanowiła jednak
nadać swemu życiu powagi, aby pokazać światu, a przede wszystkim
swojej matce, że potrafi być dobrą mamą dla swoich dzieci.
einelteiwśezrP
Jolka
– Wyglądało to zajebiście, ale boję się zapytać, ile siana poszło
z dymem – burknęłam pod nosem po pokazie fajerwerków.
– Mogłabyś za to kupić sobie samochód, i to z salonu. – Baśka spojrzała
na mnie wymownie.
Próbowałam przypomnieć sobie, ile kosztują cacka reklamowane
w telewizji, ale nie byłam w stanie. Na pewno więcej niż moja półroczna
pensja, i to z dodatkami, plus to, co dostaję za indywidualne treningi na
siłowni. Spokojnie wychodzi ponad dwadzieścia tysięcy.
– Dwadzieścia tysi?
– Trzydzieści trzy pięćset – rzuciła Baśka w moją stronę. – Ludzie za
tyle zrobią całe wesele, a ona to na durne światełka wydała.
– W sumie nie ona. – Marietta usłyszała naszą rozmowę. – Bardziej
chyba twój Maks, choć dziś to raczej jej, a nie twój.
Na twarzy Baśki wypisane było niezadowolenie. Zdawała sobie sprawę,
że to wesele Zosi, ale latanie wokół niej, jak nad rozwydrzoną księżniczką
było stanowczą przesadą ze strony jej ojca.
– Chwała, że po ślubie zamieszkają w domu obok. – Na twarzy Baśki
pojawiła się wyraźna ulga. – Przeczekam tę noc i po problemie.
– Nie wierzę! Zośka postanowiła się wyprowadzić? – Nie dowierzałam.
Baśka spuściła wzrok. Wpatrywała się w swoje beżowe szpilki, jakby
miały pomóc jej w udzieleniu odpowiedzi.
– Właściwie…tak właściwie…to… – zaczęła się lekko jąkać.
– No, mówże w końcu! – Dałam jej kuksańca.
Baśka przechyliła trzymany w dłoni kieliszek z winem i opróżniła go do
dna.
– Właściwie… tak wylosowaliśmy.
– My? Czyli kto? – dociekała Monika.
– No, ja, Maks, Tori i Arti.
Spojrzałyśmy na nią bacznie. Wiedziałyśmy, że jest jeszcze coś, o czym
nie chce nam powiedzieć.
– No co? – podniosła głos. – Tak chciał los. Wyciągnęli krótszą zapałkę.
ukor 6102 acpil 3/2
Zgłoś jeśli naruszono regulamin