Znajomość klubowa.doc

(150 KB) Pobierz
Znajomość klubowa

Znajomość klubowa

Jest 5 września. i jestem umówiony w Berlinie.

Ponieważ wizyta trwa dłużej, zarezerwowano dla mnie hotel. Żebym mógł spędzić miły wieczór w Berlinie. Nie mam nastroju na pogawędki na odpowiednich forach i szczerze mówiąc, nie mam czasu, jeśli chcę dziś wieczorem zająć się czymś innym.

Więc może bar? Ale siedzieć cały wieczór i potem nie spotykać nikogo, czy tylko facetów, którzy nie mają własnego mieszkania? Nie, dziękuję. Dostałem wskazówkę od znajomego. Klub „SX” – tam chłopaki chodzą w szlafrokach i już są napaleni. Inaczej by tam nie pojechali. I na wszelki wypadek mam ze sobą szlafrok. Jest prawie 18:00, więc idę do klubu. Wstęp kosztuje 15 € - za to dostaję klucz do szafki, w której mogę zostawić swoje ubrania. Miły młody człowiek pokazuje mi przebieralnie. Tak, to byłoby coś dla mnie – ale on tu pracuje – szkoda. Więc zmieniam się. Czy powinienem najpierw wziąć szybki prysznic w hotelu? Po całym dniu na nogach moje skarpetki są dość zniszczone. Och, nieważne – po prostu założę tenisówki i będzie dobrze. Wchodzę więc do słabo oświetlonego „przedpokoju” ubrany jedynie w Sneax i szlafrok. Niewiele się tu jeszcze dzieje. No cóż, mamy środek tygodnia - może przyjdzie kilku chłopaków. Więc najpierw poszedłem do baru i zamówiłem Alstera - później muszę jechać do hotelu. Obserwuję kilku mężczyzn siedzących tu i ówdzie na kanapie – żaden z nich nie wzbudził mojego zainteresowania. Ale wydaje się, że coś się dzieje na kanapie z tyłu pokoju. Postanawiam się temu przyjrzeć, może uda mi się „pobawić się”. Najpierw się napij. Nagle obok mnie siada młody mężczyzna, około dwudziestki. Ładna twarz, najwyraźniej także wytrenowane ciało pod szlafrokiem. Tak, to wygląda dobrze. Czy powinnam z nim porozmawiać? Och, on się tym zajmie. „Hej, masz ochotę na seks w tenisówkach?” Patrzę na niego zdziwiony. „Hę?” Śmieje się i mówi: „No cóż, nadal masz na sobie Sneax – to znaczy, że lubisz stopy i skarpetki”.

– Ach… cóż. Próbuję mu wytłumaczyć, że zostawiłam buty na nogach, bo nie mogłam się wcześniej umyć i trochę śmierdzą mi stopy. Uśmiecha się i mówi: „To dobrze! Może poszukamy kanapy?” Cóż, jeśli uda mi się dzisiaj przespać tego przystojniaka, nie będzie mi to przeszkadzać. „Jasne” – odpowiadam – „Więc co w takim razie robimy?” „Pokażę ci” – odpowiada i wstajemy, aby poszukać kanapy, na której nikt nam nie będzie przeszkadzał. Znaleźliśmy też jednego i on siada. „Usiądź naprzeciwko i połóż stopy na moich udach” Robię, co mi każą. Nie wiem jeszcze, co to będzie, ale jestem podekscytowany. Łapie jedną stopę, zdejmuje mój tenisówka i wsadza w niego nos. – Hmmm, dobrze – mówi i ponownie zakłada mi buta. „Czy lubisz się całować, ssać i dotykać wszędzie?” „Tak, zdecydowanie!” Odpowiadam. I zanim się zorientuję, mam jego usta na swoich i jego język w moich ustach. Świetnie – odtąd działa – szybciej, niż się spodziewałem. Więc całujemy się przez chwilę i czujemy swoje ciała pod szlafrokami.

Nagle zatrzymuje się i pyta: „Chcesz?” Patrzę na niego ze zdziwieniem i wzruszam ramionami. Następnie zdejmuje jeden ze swoich tenisówek i trzyma go pod moim nosem.

Z buta unosi się tandetny, słodko-kwaśny zapach. Czy czuję się teraz chory? Niezupełnie – mój mózg nie radzi sobie z tą sytuacją – mój kutas tak. Staje się wybrzuszony i wystaje spod szlafroka. Rumienię się, ale on się śmieje. – Wygląda na to, że ci się to podoba.

Jestem przytłoczony, ale on przejmuje prowadzenie. „Chcę powąchać Twoje skarpetki” „OK” Leżymy naprzeciw siebie, on zdejmuje mi buty i przyciska moje skarpetki do twarzy. Jego szlafrok się otwiera i pojawia się pulchny kutas prawie tak gruby jak jego ramię. WOW – co za kawałek. Przez chwilę wdycha mój zapach Scokena i jęczy.

Widzę, jak grubas się trzęsie – wspaniale! Potem powiedział: „Chcę dojść”. Co teraz? Ale dobry. Wyrywam się ze szlafroka i klękam pomiędzy jego udami. Próbuję wsunąć do ust tłusty żołądź, tylko lekko przykryty napletkiem. Za duży! Myślę, że to go boli, więc liżę jego kutasa od góry do dołu, odciągam napletek, aby dostać się do wędzidełka i próbuję go rozpieszczać najlepiej, jak potrafię. Jęczy – więc chyba mu się to podoba. Byłem pod wrażeniem dużej szczeliny na mocz – nigdy nie widziałem tak dużej. Próbuję go trochę otworzyć palcami i leci na mnie duża kropla precum. Nie mogę się powstrzymać i poliżę. Słony, lepki smak – bardzo ostry. Śmieje się. „Podoba Ci się? - Więcej dowiesz się później”. Nie wiem, co on ma na myśli, ale chciał dojść. Robię więc wszystko, co w mojej mocy, aby nadal rozpieszczać go językiem i rękami. Ssę jego żołądź i szarpię go. Nie trwa długo, zanim kilka tłustych temperówek trafia w mój język. Jęczy i wydycha cichy, „napalony” dźwięk, po czym się cofa. „Więc teraz twoja kolej! - Pozwól mi to zrobić” – mówi, siada obok mnie i bierze mnie w ramiona. Znowu mam jego język w ustach i intensywnie się całujemy. Nagle sięga do swojego tenisówki i przyciska mi go do nosa. Drugą ręką masuje mojego fiuta. Nie wiem, czy będę chora, czy napalona. Potem zdejmuje but i całuje mnie ponownie. Tak, to zdecydowanie fajne. Ale nie pozwala mi się tym długo cieszyć, bo znowu dostaję zastrzyków na twarz. Dłużej już nie mogę. Mój kutas pulsuje i chcę tylko dojść. Zauważył to i przesunął ustami po moim kutasie, co natychmiast wystrzeliło jego ładunek do ust. Zostałem znokautowany i upadłem. Śmieje się – nie, uśmiecha się – i to jest takie słodkie. – No cóż, nie było aż tak źle? „Nie” – odpowiadam – „było wspaniale”. Przyciągam go do siebie i znów się całujemy. „Chcę znów stanąć na twoich nogach” – mówi po chwili. „OK, pomóż sobie” – odpowiadam.

I znowu uśmiecha się tak słodko. Wskazuje, żebym położyła się na plecach i klęka między moimi udami, tak że jego duży kutas spoczywa na moim brzuchu. Potem zdejmuje mi skarpetki i powoli zaczyna lizać językiem moje podeszwy. Muszę się uśmiechnąć, to trochę łaskocze. Ale to mu nie przeszkadza. Kontynuuje lizanie, jeden po drugim wkłada moje palce do ust i ssie. Jego kutas pulsuje na moim brzuchu.„Zrób mi to – proszę. To takie gorące” – jęczy w podeszwy moich stóp. "OK". Więc chwytam jego kutasa i zaczynam powoli go szarpać. Jęczy, a im szybciej nad nim pracuję, tym intensywniej liże moje podeszwy i palce u nóg, a mokre podeszwy pociera sobie twarz.

To prawdopodobnie nie mogło trwać długo, bo duży plusk strzelił w moją brodę, kolejny w brzuch, a kolejny w twarz. Trzymaj głębiej! - a reszta ląduje na moim brzuchu.

Kiedy widzi, że się śmieje, „To mogło przyciągać wzrok”. Oboje się śmiejemy, on nachyla się nade mną i mówi: „Otwórz usta”. Robię to, a on palcem wpycha spermę z mojego policzka do ust. Następnie zlizuje strużkę z mojej brody i daje mi buziaka. Sam liże resztę mojego brzucha i po prostu mówi: „w miarę podzielony”. Tak, zgadzam się.

„Czy ty też chcesz spróbować?” – pyta i uśmiecha się do mnie. Lizać stopy? I? „Nie wiem” – odpowiadam. Ale nie poddaje się: „Proszę, spróbuj, bardzo mi się to podoba”.

Czy mogę mu odmówić? Nadal jestem napalony lub znowu napalony. „OK, połóż się.”

Teraz klękam między jego udami, zdejmuję mu skarpetki i muszę się zmuszać, aby język przesunął się po podeszwach jego stóp. Lekko słone - nie jest tak źle. Więc kontynuuję.

W międzyczasie czuję, jak jego palce chwytają mojego fiuta i sprawiają, że staje się mokry odrobiną śliny. Ostrożnie prowadzi czubek mojego kutasa do swojej dziurki w tyłku. „Powoli” – oddycha cicho. Próbuję go dokładnie penetrować. Jęczy – to dla mnie znak, że mam iść dalej, aż całkowicie w nim znajdę się. „Pieprz mnie i liż moje stopy, kiedy to robisz” – oddycha, lekko błagając i uśmiechając się. Tak, super – też tak robię. A im bliżej jestem orgazmu, tym intensywniej liżę jego stopy. Nie trwa długo, zanim dojdę w niego pełną ekstazę Będąc jeszcze w nim, pozwoliłam sobie opaść na jego gorące ciało i wsunąć język do jego ust. Leżeliśmy chwilę w ramionach, aż się z niego wyśliznęłam. Oboje się roześmialiśmy. – Ale było fajnie, prawda? zapytał. – Tak, ale kilka godzin temu nie mogłem sobie tego wyobrazić. I znowu się śmialiśmy.

– Znowu się szarpnął? – zapytał. - Co znowu? - odpowiedziałam i spojrzałam na niego pytająco. „Jasne, jeszcze jeden raz będzie w porządku.” Potem podał mi swoje tenisówki i chwycił jednego z moich. „Wąchanie i walenie konia – to zawsze jest możliwe” – powiedział do mnie z uśmiechem. I rzeczywiście, kiedy poczułam zapach jego podstępu, mój kutas znów stał się twardy. Roześmiał się: „No cóż, w porządku”. Uklękliśmy naprzeciw siebie, każdy z tenisówkami na twarzach i szarpaliśmy naszymi kutasami, aż trysknęliśmy sobie nawzajem na brzuchy. Teraz też wyglądało na to, że miał dość. Wzięliśmy razem prysznic, przebraliśmy się i opuściliśmy klub. Na zewnątrz znów się pocałowaliśmy i już miałam powiedzieć „Och, tak przy okazji, jestem T..”, kiedy mi przerwał. „Nie chcemy budować związku. Miło było z tobą. Dobranoc”. Dostałam kolejnego całusa w policzek, po czym zostawił mnie stojącą i zniknął w ciemności.

Stałem tam całkowicie zakłopotany. Nawet nie znałem jego imienia. Witajcie przyjaciele,

Każdy, kto czytał mój profil, wie, że nazywam się Tom i pochodzę ze Stralsundu. W pierwszej części nie chciałam zdradzać swojej tożsamości, bo osoba, z którą rozmawiałam, też nie otwierała się przede mną w ten sposób. Dziś jest inaczej. Ponieważ historia ma ciąg dalszy. Ale nie chcę niczego przesądzać. Kiedy wróciłam do domu, pomyślałam o tym gorącym facecie i jego absolutnie idealnym ciele, ale przede wszystkim o jego słodkim uśmiechu. I jakoś przez jakiś czas miałem co do tego dziwne przeczucie. Minęło kilka tygodni i uznałem to za miłe doświadczenie. Oczywiście znów jestem online w niebieskiej aplikacji (chyba nie muszę tego nikomu tłumaczyć). Nagle przychodzi wiadomość. Nowy profil - bez zdjęcia - jakiś facet z Berlina. Więc szybko przejrzałem i usunąłem. 10 minut później kolejna wiadomość od tego samego faceta „Hej”. Cóż, musi to mieć pilnie. Dobra, krótka odpowiedź, cokolwiek chce. A jaka jest odpowiedź: „Byłeś w Berlinie 5 września?” Hm, pomyśl o tym przez chwilę. "Tak." Niecałe 30 sekund później następna wiadomość ze zdjęciem. Prawie spadam z krzesła biurowego, ten przystojniak z klubu... niezupełnie!! Jak mnie znalazł? Kiedy już miałem zapomnieć o tym pięknym doświadczeniu. Więc pisaliśmy tam i z powrotem, wymieniliśmy się numerami telefonów i zgodziliśmy się, że chcemy porozmawiać przez telefon dziś wieczorem. Cóż, jestem podekscytowany. Czy naprawdę powinna powstać kontynuacja? Patrzę na zdjęcie i przypominam sobie, że widziałem ten uroczy uśmiech na żywo. Zdecydowanie nie mogę się doczekać dzisiejszego wieczoru i telefonu. Jestem naprawdę podekscytowany tym, co z tego wyniknie. Oczywiście w międzyczasie trochę poeksperymentowałem i czasami nosiłem skarpetki dłużej niż dzień lub dwa. To szalone, co się tam dzieje. Chociaż jeszcze nie mogę sobie z tym poradzić, wąchanie go podnieca mnie. I oczywiście za każdym razem, gdy to robię, z tyłu głowy mam tego przystojniaka, który potrafi tak cholernie dobrze całować i tak dobrze się uśmiecha. a teraz wieczorem mam zacząć dzwonić. Jestem bardzo podekscytowany i nie mogę się doczekać końca dnia. Właściwie to mój telefon dzwoni tego wieczoru. „Hej, tu Erik, mam nadzieję, że mnie pamiętasz”. Tak, oczywiście, jak mogłem zapomnieć o tym gościu.. Odpowiadam więc krótko i zwięźle: „Cześć, a to jest Tom”. Nie wiem, ale jakoś tak było, jakbyśmy właśnie zerwali. Odbyliśmy bardzo miłą rozmowę telefoniczną. Opowiedział mi wiele o swoim życiu. Oraz to, że na krótko przed naszym spotkaniem rozstał się ze swoim chłopakiem, który go tylko zdradził i tym samym całkowicie zaniedbywał. No cóż, nie mogę tego zrozumieć. Jak możesz zaniedbać tak napaloną i uroczą osobę? Ale cóż, oczywiście też mam zastrzeżenia, bo Berlin nie jest nawet tuż za rogiem. Erik się śmieje: „Ale są pociągi do Stralsundu”. Oboje się śmiejemy i zdajemy sobie sprawę, że Berlin – Stralsund nie jest taki zły jak Wyspa Wielkanocna czy Australia. W środku rozmowy pyta mnie czy mamy ochotę na seks przez telefon. „Nie, dziękuję! Lubię się całować, dotykać i dotykać swoich ciał”. On widzi to w ten sam sposób i zostawiamy to. Ale jak wtedy? Nie myślałem o tym, ale zaprosiłem Erika do siebie na przyszły weekend, gdyby chciał „przyjechać”. Oczywiście znowu się śmiejemy z moich sformułowań, ale on się zgadza.

WOW, czy powinnam znowu iść na randkę z tym mężczyzną? Nie mogę w to uwierzyć, ale nie mogę się doczekać. Prosi mnie, żebym do tego czasu nie zmieniał skarpetek. OK, to ogłoszenie, ale myślę, że mogę mu wyświadczyć przysługę. W końcu bardzo chcę go znowu zobaczyć. Teraz bardzo chciałabym uprawiać seks przez telefon, ale oczywiście się do tego nie przyznam. Po prawie czterech godzinach rozmów telefonicznych postanawiamy iść spać i jutro zadzwonić ponownie. Nie mogę się powstrzymać i kiedy wreszcie kładę się do łóżka, znowu muszę się masturbować, trzymając skarpetki na nosie. Nie są tak gorące jak jego, ale i tak sprawiają, że mój kutas mocno uderza. Jak to będzie, kiedy znowu będę miał jego skarpetki i stopy na twarzy? Teraz rozmawiamy przez telefon każdego wieczoru, a zbliża się weekend. Jestem naprawdę zdenerwowany. Jest piątek, a ja właśnie idę na stację kolejową. Nie jestem pewien, czy rzeczywiście się pojawił. Stoję więc na peronie, gdzie ma przyjechać jego pociąg, ale jeszcze przez godzinę. Z pociągów wysiadają chłopcy, od których kilka tygodni temu straciłbym rozum.

Dzisiaj to sprawia, że ​​jest mi zimno. Czekam na Erika. Wreszcie ogłoszenie „ein zg brl lody trzy” czy coś w tym stylu chrapie. Miałem wrażenie, że z pociągu wysiadło 1000 osób. O rany, jak mam znaleźć Erika? Znowu jestem całkowicie przytłoczony.

Tam, tam jest!!! Podnoszę rękę i macham, ale on już mnie zauważył. Erik podchodzi do mnie, uśmiecha się i od razu bierze mnie na ręce. Ściska mnie tak mocno, że nie mogę oddychać. Nie mogę w to uwierzyć, ale jestem taka szczęśliwa! Patrzymy sobie w oczy i widzę małą łzę spływającą po jego policzku. Ja też jestem bliska płaczu. Nigdy bym się nie spodziewała, że ​​jeszcze raz będę trzymać tę osobę w ramionach. ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin