Laine Terri - Zafascynowana nim.pdf

(2102 KB) Pobierz
PROLOG
Ostry ból przeszył moją klatkę piersiową, zwalając mnie z nóg. W chwili absolutnej nieważkości tak
bardzo żałowałem wszystkich rzeczy, których nie powiedziałem.
Kocham.
To słowo wydawało mi się takie dalekie, praktycznie poza moim zasięgiem.
Już zniknęła szansa, żeby je powiedzieć.
Uderzenie w podłogę wybiło mi powietrze z płuc. Usłyszawszy krzyk, zastanawiałem się, czy należał
do mnie.
Jak to wszystko aż tak wymknęło się spod kontroli?
Było o wiele za późno, by się tym przejmować, kiedy ciemność ogarnęła moje pole widzenia.
Ciepło kałuży, która pojawiła się pode mną, tylko potwierdziło to, co już wiedziałem.
Zamknąłem oczy, nie mogąc utrzymać ich otwartych ani sekundy dłużej.
– Przepraszam – powiedziałem, nie mając pewności, że moje słowa tak naprawdę wybrzmiały.
PRZESZŁOŚĆ
Mama wygoniła mnie do łóżka, kiedy rozległo się pukanie do drzwi. Nie zauważyli, że dopiero
docierałem do szczytu schodów, zanim tatuś je otworzył.
Wszedł mężczyzna tak szeroki w barach jak nasze drzwi, a za nim inny, mniejszy.
– O co chodzi? – zapytał tatuś.
Mama wyglądała na przerażoną, tak jak ja czasami czułem się, kiedy sam w nocy w swoim pokoju
bałem się, że pod moim łóżkiem są potwory.
Mężczyzna uśmiechnął się do mojego taty, jakby chciał go zjeść. On
był
potworem.
– Chcesz jej powiedzieć czy ja mam to zrobić?
Brązowe włosy pokrywały jego głowę i twarz jak futro. Wyglądał jak niedźwiedź wielki, gruby,
brzydki niedźwiedź brunatny.
– Jonah. Co zrobiłeś? – spytała mama.
Niedźwiedź roześmiał się, a tatuś wyglądał tak jak ja, kiedy rano rozlałem płatki z mlekiem na podłogę.
Wyciągnął rękę do mamy, a ona cofnęła się.
– Obiecałeś – krzyknęła.
Boli mnie brzuch, gdy widzę, jak mama jest taka smutna.
– Ten facet nie umie się trzymać z daleka – powiedział Niedźwiedź. – Albo odda pieniądze teraz, albo
zapłaci inaczej.
Tatuś uniósł ręce.
– Obiecuję, że załatwię te pieniądze.
– Szef dał ci tydzień więcej niż komukolwiek innemu ze względu na twoją rodzinę – powiedział
Niedźwiedź.
– Jonah – zawołała mama.
– Proszę.
Tatuś błagał tak jak ja, kiedy chciałem pieska. Skippy zawył, jakby wiedział, że go potrzebuję.
Niedźwiedź wyciągnął z kieszeni coś dużego i błyszczącego i pomachał tym w stronę drugiego faceta.
Mama przyłożyła ręce do ust, gdy zobaczyła, co trzyma Niedźwiedź.
– Idź i zamknij kundla, zanim ktoś wezwie policję.
Drugi potwór odszedł tak, że nie mogłem go zobaczyć.
Niedźwiedź wycelował w tatę.
– Oto, jak to będzie przebiegać. Wisisz szefowi. A ponieważ jesteś jego chrześniakiem, składa ci
ostateczną ofertę: wypierzesz jego pieniądze w sklepie swojej żony, a on pozwoli ci żyć.
Mamusia ostro zareagowała.
– Nie, nie pozwolę na to.
Niedźwiedź stanął przed nią i rozległ się głośny dźwięk. Zakryłem uszy.
Mama opadła do tyłu. Jej oczy patrzyły prosto na mnie.
Tatuś płakał i padł na kolana obok mamy. Nie poruszyła się – nie powiedziała ani słowa.
Zawołałem ją, a Niedźwiedź mnie usłyszał. Zanim zdążyłem uciec i schować się, zaczął iść w moją
stronę po schodach.
1. GAVIN
Bar był zatłoczony studentami i mieszkańcami miasta. Mój najlepszy przyjaciel i współlokator Tade
pieprzył oczami tę blondynkę – co było kompletnie nie w jego stylu.
– Stary, idź z nią porozmawiać.
Chociaż zachowywał się, jakby mnie nie słyszał, ruszył w jej kierunku.
Zuch chłopak.
Kimkolwiek była, była niezłą laską, ale jak na mój gust zbyt niewinna. Za to jej
ciemnowłosa przyjaciółka była dokładnie w moim typie. Wyglądała jak ucieleśnienie seksu ubrane
w niebieską sukienkę. Ileż ja bym dał za to, żeby się z nią zamknąć w jednym pokoju na weekend.
– Gavin.
Seksowny głos na chwilę przykuł moją uwagę. Sobowtór Cruelli wrócił po tym, jak sygnały, które
wysłała do Tade’a, nie zadziałały. Miała pazury, które mnie nie interesowały.
– Może ty i Tade wpadniecie później, żeby się trochę zabawić?
Nie zrozum mnie źle – była wystarczająco seksowna, żeby zrobić robotę, ale nie byłem zainteresowany.
Tade już w niej zamoczył i nie zamierzałem iść w jego ślady.
– Nie, dzięki.
Zerknąłem ukradkiem i zobaczyłem, że przyjaciółka blondynki używa serwetek do osuszenia koszuli
Tade’a. Odepchnąłem się od ściany, nie dając Cruelli czasu na odpowiedź.
Przyjaciółka blondynki coś mamrotała, kiedy do nich dotarłem.
– Kochanie, pozwól, że ci pomogę – powiedziałem.
Odwróciła się. Z bliska wydawała się jeszcze bardziej oszałamiająca. Jej wzrok znów się przesunął
i trochę zachwiała się na nogach.
– Napraaawdę mi przykrooo – wybełkotała, chwiejąc się. Była o krok od uderzenia głową w podłogę.
Złapałem ją w pasie i podtrzymałem.
– Czy mogę zrobić coś, żeby ci to wynagrodzić? – powiedziała do Tade’a.
– A może przekonasz swoją przyjaciółkę, żeby ze mną zatańczyła, co?
Przez cały czas naszej znajomości nie zauważyłem, żeby jakaś dziewczyna obchodziła go tak bardzo
– zwłaszcza taka, którą dopiero co poznał. Kiedy jego wzrok przeniósł się na mnie, uniosłem brew. Znaliśmy
się wystarczająco długo, by domyślił się, co mam na myśli.
– A ty zatańczysz z moim przyjacielem.
Blondynka nie była zachwycona, a jej przyjaciółka machnęła ręką, żebyśmy je na chwilę zostawili.
– To jest zbyt łatwe – powiedziałem.
– Ona jest pijana. Nie bierzesz jej, prawda?
Zanim zdążyłem odpowiedzieć, brunetka mrugnęła do mnie.
Chwyciła mnie za ramię i poprowadziła w stronę ciał, które napierały na siebie i nazywały to tańcem.
Wzruszyłem ramionami do Tade’a, gdy mnie prowadziła. Zostawiłem go z blondynką, która wcale nie
wyglądała na zadowoloną.
Tłum był gęsty i zmusił nas do zbliżenia się do siebie w ciasnej przestrzeni. Nie przeszkadzało mi to,
zwłaszcza kiedy zaczęła się ruszać. Chwyciłem jej biodra, dając znać każdemu dupkowi wokół, że jest zajęta.
Potem pochyliłem się, by szepnąć jej do ucha.
– Jak masz na imię, aniołku?
Odsunąłem się i przyłapałem ją na oblizywaniu ust, zanim odpowiedziała. To tylko sprawiło, że
zechciałem ją pocałować, a to było dla mnie niezwykłe. Jasne, całowałem kobiety, ale zwykle był to tylko
sposób, żeby znaleźć się między ich udami.
– Myślałam, że jestem kochaniem.
Palcem wskazującym podniosłem jej podbródek.
– Dla mnie wyglądasz jak anioł.
Nagrodziła mnie wspaniałym uśmiechem, który sprawił, że zacząłem się zastanawiać, jak smakuje.
Z pewnością alkoholem, który wypiła, ale mogłem się założyć, że była słodka.
– Nazywam się Megan – wybełkotała, po czym nagle odwróciła się, demonstrując mi swój tyłek.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin