David Baldacci - Miasteczko Divine.doc

(2110 KB) Pobierz

David Baldacci

 

 

 

Miasteczko Divine

 

 

 

 

 

Ku pamięci mego ojca

 

 

 

 

 

1

 

Zatoka Chesapeake to największe estuarium w Stanach Zjednoczonych. Jego długość wynosi prawie 300 kilometrów. Zlewisko rozciąga się na idyllicznym obszarze około 166 tysięcy kilometrów kwadratowych, a do zatoki wdziera się ponad 150 rzek i strumieni. Zatokę zamieszkują niezliczone ilości ptaków i zwierząt morskich. Jest to również ukochana przystań rzeszy ludzi żeglujących rekreacyjnie po jej wodach. W rzeczy samej, zatoka jest wyjątkowo piękna. No, chyba że zdarzy się komuś pływać po jej cholernych wodach w trakcie burzy, o poranku spowitym jeszcze ciemnością.

Oliver Stone przebił taflę wody, a następnie wciągnął w płuca gęste, słonawe powietrze. Chociaż otaczał go ocean, odczuwał pragnienie. Skok z wysokości sprawił, że zszedł głęboko pod wodę, co nie było szczególnie bezpieczne. Niemniej jednak, kiedy ktoś rzuca się w dół z ponad dziewięciometrowego klifu w sam środek wzburzonego oceanu, to powinien dziękować za to, że w ogóle jeszcze żyje.

Przebierając w wodzie rękami i nogami, rozejrzał się dookoła, aby ocenić swoje położenie. Nic, co wtedy ukazało się jego oczom, nie wyglądało zbyt uroczo. Błysk pioruna, który co chwila rozświetlał ziemię, pozwolił mu dostrzec trzypiętrowy klif, na którym jeszcze niedawno stał. Mimo znajdował się w wodzie dopiero od niecałej minuty, to chłód zaczął już przenikać jego kości, chociaż pod ubraniem miał kombinezon do nurkowania. Zdarł z siebie przesiąknięte wodą spodnie, slipy oraz buty i zaczął płynąć, kierując się na wschód. Nie miał zbyt wiele czasu.

Dwadzieścia minut później zbliżał się do brzegu, jego ręce i nogi stały się już bardzo ociężałe. Kiedyś mógł pływać całymi dniami, ale przecież nie miał już dwudziestu lat. U licha - nie miał już nawet pięćdziesięciu. Jedyne, czego teraz chciał, to postawić stopy na ziemi; udawanie ryby zmęczyło go.

Skierował się w stronę znajdującej się w skale szczeliny. Przebrnął przez wysokie fale i, robiąc wielkie susy, stanął w końcu na suchym lądzie. Podbiegł do ogromnego głazu i wyciągnął szmacianą torbę, którą wcześniej tam schował. Szybko zdjął z siebie mokry kombinezon, wytarł się ręcznikiem, po czym założył suche ubranie oraz adidasy. Przemoczone rzeczy wepchnął do torby i cisnął w rozszalałe burzą wody zatoki Chesapeake. Tym samym dołączyły one do jego kilkudziesięcioletniego karabinu snajperskiego i lunety dalekiego zasięgu. Oficjalnie nie był już płatnym zabójcą, wycofał się z tego biznesu. Miał nadzieję, że sobie pożyje i nacieszy się życiem. Jednak szanse na to były niewielkie, zaledwie pięćdziesiąt na pięćdziesiąt.

Stone ostrożnie szedł wzdłuż skalistej ścieżki, w końcu znalazł się na otnistym szlaku. Dziesięć minut później był już na skraju lasu, gdzie sosny o płytko zapuszczonych korzeniach odchylały się w tył na skutek morderczych podmuchów wiatru od strony morza. Po dwudziestominutowym truchcie dotarł do kilku walących się budynków, które wyglądały tak, jakby zaraz miały się przewrócić.

Kiedy przez okno wślizgiwał się do środka najmniejszej chaty, światło przebijające się przez chmury zaczęło przepędzać mrok. W rzeczywistości była to zwykła szopa, chociaż na szczęście miała drzwi i podłogę. Spojrzał na zegarek. Miał co najwyżej dziesięć minut. Pomimo zmęczenia, jeszcze raz zdarł z siebie ubranie, a następnie wszedł pod mały prysznic z zardzewiałym natryskiem, z którego - niczym z zepsutej fontanny - ciekła jedynie cienka strużka letniej wody. Niemniej jednak porządnie szorował ciało, zmywając smród i słoną wodę, które przylgnęły do niego w rozszalałej zatoce; prawdę mówiąc, w ten sposób usuwał dowody. Wszystko to robił całkowicie odruchowo, ponieważ jego umysł był zbyt skołatany, aby mógł trzeźwo myśleć. Jednak to miało się zmienić. Psychologiczne gierki wkrótce miały się rozpocząć. Już teraz oczami wyobraźni widział przychodzących po niego gliniarzy. Stone wyczekiwał, ktoś zapuka do jego drzwi. I kiedy się ubierał, usłyszał pukanie.

- Hej, koleś, gotowy? - głos mężczyzny przedarł się gwałtownie przez drzwi zrobione z cienkiej sklejki.

W odpowiedzi na pytanie Stone...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin