Lalkarz - Paulina Cedlerska.pdf

(2146 KB) Pobierz
Copyright © by Paulina Cedlerska, 2023
Copyright © by Grupa Wydawnicza FILIA, 2023
Wszelkie prawa zastrzeżone
Żaden z fragmentów tej książki nie może być publikowany w jakiejkolwiek formie bez wcześniejszej pisemnej zgody Wydawcy.
Dotyczy to także fotokopii i mikrofilmów oraz rozpowszechniania za pośrednictwem nośników elektronicznych.
Wydanie I, Poznań 2023
Projekt okładki: © Mariusz Banachowicz
Redakcja: Karolina Macios
Korekta: „DARKHART”, Jarosław Lipski
Skład i łamanie: „DARKHART”
Konwersja publikacji do wersji elektronicznej:
„DARKHART”
Dariusz Nowacki
darkhart@wp.pl
eISBN: 978-83-8280-997-8
Grupa Wydawnicza Filia sp. z o.o.
ul. Kleeberga 2
61-615 Poznań
wydawnictwofilia.pl
kontakt@wydawnictwofilia.pl
Seria: FILIA Mroczna Strona
mrocznastrona.pl
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych postaci i zdarzeń jest przypadkowe.
PROLOG
Zimna skóra przywarła do niej, uniemożliwiając jakikolwiek ruch. Chciała krzyczeć, błagać o pomoc, ale
ciało odłączyło się od umysłu, jakby stało się niezależnym bytem. Długie palce oplotły jej szyję.
Desperacko próbowała łapać kolejne oddechy. Nie dla siebie. Dla synka, który wierzgał pod pępkiem,
jakby próbował dodać jej odwagi. Może tym niemym gestem prosił, żeby go ocaliła. Przeczuwała, że nie da
rady, była za słaba w starciu z lepkimi od potu, silnymi dłońmi. Nie miała już na nic wpływu, zupełnie
jakby każde wydarzenie z przeszłości doprowadziło ją właśnie do tego miejsca. Do momentu, w którym
w końcu zabraknie jej powietrza. Zapiekło ją pod żebrami. Dusiła się. Za wszelką cenę nie chciała zamykać
oczu. Rozwarte powieki miały być dowodem życia. Po kilku minutach, a może sekundach obraz
klaustrofobicznej toalety zaczęła zasłaniać czarna plama. Pociąg miarowo stukał o tory. Próbowała
przywołać jakikolwiek obraz, dzięki któremu nie czułaby się aż tak samotna, ale żaden nie wyłonił się
z ciemności. Pestka światła żarzącego się na suficie zniknęła. Ciałem z brzuchem wyraźnie zaznaczonym
pod swetrem w grube warkocze wstrząsnęły drgawki. Później zapadła cisza. Powieki wciąż były otwarte,
mimo że klatka piersiowa zastygła w bezruchu.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin