Grzegorz Walczak - Profesor. Jak genialny chemik z Kielc stał się bossem narkobiznesu.pdf

(7386 KB) Pobierz
Spis treści
Strony tytułowe
Wstęp
ROZDZIAŁ I Posrebrzany Profesorek
ROZDZIAŁ II Czerwona rtęć, rogi i amfetamina
ROZDZIAŁ III Wrogowie
ROZDZIAŁ IV „Eks, eks, eks”
ROZDZIAŁ V Śmierć chemika
ROZDZIAŁ VI Hańba
ROZDZIAŁ VII Pytania
ROZDZIAŁ VIII Operacja „Gigant”
ROZDZIAŁ IX Tajemnica porcelany
ROZDZIAŁ X Nie moje zdjęcie!
ROZDZIAŁ XI Plany
ROZDZIAŁ XII Walter White
ROZDZIAŁ XIII Tajne przez poufne
ROZDZIAŁ XIV Sąd za sądem
ROZDZIAŁ XV Rozmowa
Bibliografia
Strona redakcyjna
– Tracę wątek – denerwuje się sędzia Grzegorz Iwoła.
Patrzy na lewo, na ławę oskarżonych i  zbliżającego się do siedemdziesiątki,
nieco przygarbionego mężczyznę średniego wzrostu.
Przyglądam się tej scenie. Jestem jedynym dziennikarzem na sali rozpraw.
Jedyną osobą zasiadającą w sektorze przeznaczonym dla publiczności. Człowiek,
przez którego sędzia Iwoła traci wątek, ma krótkie, szpakowate włosy, które
kiedyś były gęste, dłuższe i  ciemne. Po bujnej swego czasu brodzie nie ma już
śladu. Szeroką twarz pokrywają zmarszczki i  bruzdy upominającej się o  swoje
starości. Z  poważną miną, wyraźnym głosem i  naukowym żargonem prowadzi
skomplikowany wywód. Szczegółowo opowiada o  odkrywczej, niezwykle
trudnej, przeprowadzonej przez siebie redukcji wiązań fenylonitropropenu
(P2NP) i otrzymywaniu fenylonitropropanu (FNP). „Hydroliza”, „epoksytlenki”,
„utlenianie wiązania podwójnego”, „polimeryzacja”, „zanieczyszczenia
aminowe”, „redukcja za pomocą amalgamatu glinu” – trudno się połapać w tych
wszystkich zwrotach. Teoretyzuje też na temat syntezy fenyloacetonu (BMK),
czyli prekursora* do produkcji amfetaminy, z  alfa-fenyloacetoacetonitrylu
(APAAN).
Gdy mówi za szybko, trudno go zrozumieć, słowa nachodzą jedno na drugie,
zlewają się ze sobą. Protokolantka sądowa z dużym prawdopodobieństwem czuje
się jak niemiecki żołnierz z komedii
Jak rozpętałem II wojnę światową,
notujący
nazwisko „Grzegorz Brzęczyszczykiewicz”. Sędzia – jak nierozumiejący zbyt
wiele uczeń na lekcji chemii – gubi wątek tych zawiłych opowieści.
Jest lato 2021 roku. Ryszard J., zwany Profesorem, toczy kolejną walkę.
Kolejny raz, tym razem w  kieleckim sądzie okręgowym, stara się przekonać
sędziego, że nie ma nic wspólnego z tym, co mu przypisali w wielu procesach, że
jest ofiarą pomyłek, niekompetencji organów ścigania, biegłych, niezrozumienia
przez nich chemicznych procesów. To wszystko, połączone z  dziennikarską
fantazją, powoduje, że bywa określany najlepszym w  Polsce specem od
narkotyków.
Teraz na sali rozpraw spiera się ze swoim chyba największym rywalem,
biegłym Waldemarem Krawczykiem. Prowadzą dyskusję na wpół akademicką.
Trudno się połapać w tych wszystkich safrolach, azaronach i innych związkach.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin