LG 01 Krew Aniolow A5.pdf
(
2772 KB
)
Pobierz
Nalini Singh
Krew Aniołów
Cykl: Łowca Gildii Tom 1
Przełożyła z angielskiego Krystyna Chodorowska
Tytuł oryginalny: Angel's Blood
Rok pierwszego wydania: 2009
Rok pierwszego wydania polskiego: 2010
Elena Deveraux, zawodowy łowca wampirów, zostaje wynajęta
przez wzbudzającego powszechny respekt archanioła Rafaela.
Jednak tym razem jej celem nie staje się zbłąkany wampir... lecz
zbuntowany archanioł. Zlecenie zawiedzie łowczynię w sam
środek masakry, jakiej nie oglądała nawet w najgorszych
koszmarach i doprowadzi ją do granic pożądania. Równie łatwo
może zginąć z ręki śmiertelnie groźnego przeciwnika, jak i od
uwodzicielskiego dotyku Rafaela. Co dla anioła jest tylko zabawą,
śmiertelnika może kosztować życie. Nalini Singh wprowadza
czytelników do swego fascynującego świata, pełnego pięknych
istot i żądzy krwi, w którym aniołowie żelazną ręką kontrolują
wampirzą społeczność.
-2-
Dla prawdziwej Ashwini,
która tak naprawdę nie jest kompletnie odjechana
(chyba że doprowadzę ją do szału).
Najlepsza przyjaciółka - i siostra - jaką można sobie wymarzyć.
-3-
1.
Za każdym razem, gdy przedstawiała się jako łowca wampirów,
rozmówcy gwałtownie chwytali powietrze, po czym zadawali
obowiązkowe pytanie:
- Jak ty to robisz? Wbijasz osinowe kołki w ich plugawe serca?
Nie zawsze używali tych samych słów, jednak sens był
zbliżony. Czasem miała ochotę dostać w swoje ręce tego
przeklętego piętnastowiecznego barda, który wymyślił tak
bzdurną legendę. Oczywiście, wampiry prawdopodobnie dopadły
go pierwsze, gdy już wydostały się z ówczesnego odpowiednika
ambulatorium.
Elena nie przebijała wampirów osinowymi kołkami. Tropiła je,
pakowała do worków i wysyłała z powrotem do ich panów - do
aniołów. Czasem nazywano ją łowczynią nagród, jednak na jej
legitymacji wystawionej przez Gildię widniał tytuł:
„licencjonowany łowca wampirów oraz niektórych innych
stworzeń”.
Była
zawodowcem,
ze
wszystkimi
tego
konsekwencjami, łącznie z dodatkiem za pracę w niebezpiecznych
warunkach. Pensja łowcy była bardzo wysoka - miało to stanowić
pewną rekompensatę za podwyższone ryzyko śmierci wskutek
rozerwania tętnicy szyjnej.
Tym razem doszła jednak do wniosku, że należy jej się
podwyżka - zwłaszcza, że mięśnie lewej łydki wyraźnie
zaprotestowały przeciwko niewygodnej pozycji. Już od dwóch
godzin siedziała skulona w bocznej uliczce w głębi Bronksu.
Elena była bardzo wysoka, miała niezwykle jasne, niemal białe
włosy i oczy srebrnego koloru. Jej przyjaciel Ransom twierdził, że
równie dobrze mogłaby nosić migający neon na szyi. Żadne
barwniki nie utrzymywały się na jej włosach dłużej niż dwie
minuty - miała zatem sporą kolekcję nakryć głowy.
-4-
Teraz miała ochotę naciągnąć czapkę jeszcze głębiej, ale
podejrzewała, że to jedynie spotęguje unoszące się w okolicy
zapachy. Zaczęła rozważać kupno zatyczek do nosa, gdy coś
zaszeleściło za jej plecami.
Odwróciła się gwałtownie i stanęła twarzą w twarz z
bezpańskim kotem, którego oczy zalśniły w mroku. Upewniła się,
że to tylko zwierzę, po czym znów skupiła się na obserwacji
okolicy. W duchu zastanawiała się, czy jej oczy świecą równie
upiornie. Na szczęście, jej babcia pochodziła z Maroka i Elena
odziedziczyła po niej złocisty kolor skóry - inaczej naprawdę
przypominałaby ducha.
- Gdzie ty, u diabła, jesteś? - mruknęła, pocierając łydkę.
Wampir kluczył od dłuższego czasu, głównie za sprawą własnej
głupoty. Nie miał żadnego planu, co sprawiało, że trudno było
przewidzieć jego ruchy.
Ransom spytał ją kiedyś, czy nie odczuwa wyrzutów sumienia
tropiąc bezbronne wampiry, a potem odsyła tych żałosnych
durniów do niewoli. Oczywiście, nie odczuwała nic podobnego.
Każdy wampir dobrowolnie zgadzał się wstąpić w stuletnią
niewolę już w chwili, gdy wysyłał petycję do anioła, prosząc o
Przemienienie. Gdyby zostali ludźmi, pewnie spoczęliby
spokojnie w grobach, a wtedy nie wiązałaby ich podpisana krwią
umowa. Aniołowie wprawdzie wykorzystywali ten układ do
granic możliwości, ale prawo jest prawem.
Bingo!
Dostrzegła błysk światła na ulicy i ujrzała swoją ofiarę.
Wampir szedł chodnikiem, przygryzał cygaro i nawijał przez
telefon, chwaląc się komuś, że jest teraz panem samego siebie i
żaden anioł nie będzie mu rozkazywał. Nawet z przeciwnej strony
ulicy wyczuwała zapach jego potu. Nie miał jeszcze dość mocy,
-5-
Plik z chomika:
entlik
Inne pliki z tego folderu:
LG01 A5.7z
(3344 KB)
LG 01 Krew Aniolow A5.doc
(1717 KB)
LG 01 Krew Aniolow A5.pdf
(2772 KB)
Inne foldery tego chomika:
S Olivia
Sa Shan
Sabatini Rafael
Sacks Oliver
Sadow Siergiej
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin