1176. West Annie - Zakochana bez pamięci.pdf

(736 KB) Pobierz
ANNIE WEST
Zakochana bez pamięci
Tłumaczenie:
Dorota Viwegier-Jóźwiak
Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Głośny krzyk przykuł jego uwagę. Angelo podszedł do
otwartych drzwi balkonowych i  zobaczył swojego ogrodnika
Enza, który wychylał się przez balustradę najniższego tarasu
w ogrodzie, wypatrując czegoś w oddali. Po chwili odwrócił się
i zamachał w stronę Angela.
– Topielec!
Musiał się pomylić.
– Na plaży leżą zwłoki! – zawołał ponownie.
Angelo ruszył biegiem w  jego stronę. Zapewne dziki
plażowicz, którego skusił wyjątkowo piękny piasek w  kolorze
bladego różu. Choć była ku temu wybitnie niefortunna pogoda.
Prognozy od rana zapowiadały burzę.
Tak czy inaczej nie był to nikt stąd, inaczej wiedziałby, że
zatoka jest prywatna. Na plażę można się było dostać tylko
z  morza. Lokalni właściciele jachtów raczej wiedzieli, że ten
fragment wybrzeża należy do Angela Ricciego.
Zatrzymał się przy ogrodniku i tak jak on patrzył teraz w dół
na nieruchome ciało wyrzucone na piasek. Kobieta, sądząc po
długich włosach. Nie było szansy na to, że jest to plażowiczka,
która jakimś cudem dopłynęła tu, by zakosztować kąpieli
słonecznej. Szczupłe nogi zanurzone były w wodzie. Fale raz po
raz obmywały biodra, unosząc do góry biały tiszert. Ramię
i częściowo głowa leżały na wystających z piasku skałkach. Nie
ruszała się. Może nawet nie żyła.
– Dzwoń po lekarza!  – nakazał, a  sam przeskoczył przez
balustradę i  wylądował w  przysiadzie na podeście pierwszych
dziesięciu
stopni
schodów
prowadzących
na
plażę.
Wyprostował się i, przeskakując po dwa stopnie, zbiegł na dół.
Dotarł do plaży. Jego stopy grzęzły w piasku, kiedy próbował
jak najszybciej dostać się w okolice skałek, gdzie leżała kobieta.
Upadł tuż obok niej na kolana, uważając, by niczego nie
dotknąć. Obejrzał jej ubranie i miejsce wokół. Nie było żadnych
śladów stóp. Żadnego dowodu, że był tu ktoś inny oprócz niej.
Miała mokre włosy i  podkoszulek. Nie mogła być tu długo.
W  przeciwnym razie wiatr osuszyłby przynajmniej jej włosy.
Wyglądało na to, że próbowała wydostać się z  wody, zanim
straciła siły i przytomność.
Chwycił jej nadgarstek i  sprawdził puls. Gdy go wyczuł,
odetchnął z  ulgą. Rozejrzał się ponownie w  poszukiwaniu
śladów krwi, których nie znalazł. Kobieta najwyraźniej była
cała. Więcej uwagi poświęcił jasnej skórze nóg i  ramion,
pokrytej gdzieniegdzie piegami. Na pewno nie była stąd.
Mieszkańcy południowych Włoch mieli zwykle ciemniejszą
karnację.
Zastanawiał się, czy może ją odwrócić. Mogła mieć uraz
kręgosłupa, jeśli uderzyła głową o  skały. Zdecydował, że
poczeka na lekarza.
Z niepokojem patrzył na coraz bardziej wzburzone morze,
którego kobaltowy odcień nie wróżył nic dobrego. Ląd był na
tyle daleko, że odstraszał potencjalnych śmiałków od pomysłu
przedostania się na wyspę wpław. W pobliżu nie było żadnego
jachtu ani łodzi, ale kiedy teraz nad tym myślał, przypomniał
sobie, że wcześniej słyszał motorówkę. Jeżeli kobieta wypadła
z motorówki, to gdzie ona teraz była?
Nie miał czasu na spekulacje. Pochylił się nad kobietą
i  odsunął kilka pasm jasnobrązowych włosów z  jej twarzy. Nie
poruszyła się. Wyciągnął dłoń jeszcze raz, by odsunąć większą
partię włosów za ucho. Jego oczom ukazał się blady policzek
ocieniony długimi rzęsami.
Angelo gwałtownie się wyprostował. Zmarszczył brwi. Jego
spojrzenie powoli przesuwało się po wydatnej kości
policzkowej, linii nosa i  ustach, które były w  tej chwili bardzo
blade.
Znał ją.
Nie miał pojęcia, skąd się tutaj wzięła, ale to była ona.
Poznałby ten profil wszędzie.
Pamiętał, jak po przebudzeniu pochylał się nad nią
w sypialni zalanej słońcem. Przeciągała się, ocierając się o jego
pobudzone ciało, i  odwracała
uwodzicielskim uśmiechem.
głowę,
obdarzając
go
Angelo zamknął oczy, próbując odgonić wspomnienie.
Potem przyjrzał się uważniej twarzy kobiety. Piegi. Wcześniej
ich nie było. I odrobinę inne brwi. Nadal wygięte w piękny łuk,
ale bardziej naturalne, niż kiedy ją widział ostatni raz.
Oczywiście, że wygląda inaczej. Minęło pięć lat.
Mimo to nie wyglądała ani odrobinę starzej, a  może nawet
młodziej?
Zgłoś jeśli naruszono regulamin