1272. DUO Lindsay Yvonne - Choćby jedna noc.pdf

(778 KB) Pobierz
YVONNE LINDSAY
Choćby jedna noc
Tłumaczenie:
Katarzyna Ciążyńska
Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Stevie po raz ostatni poprawiła narzutę, po czym odsunęła
się od dużego łóżka z  baldachimem i  z  dumą rozejrzała po
pokoju.
Bardzo lubiła drobne świąteczne akcenty, rodzinne pamiątki
wyciągnięte z  pudeł na strychu, którymi ozdabiała pokoje.
Nareszcie wszystko zaczęło się układać. Życie było dobre. Nie,
fantastyczne. W  końcu spełniła marzenie, by zamienić
stuczterdziestoletni wiktoriański dom w  stylu królowej Anny
w luksusowy hotel butikowy.
Minione półtora roku to był trudny okres dla biznesu
turystycznego. A  w  zasadzie dla wszystkich na całym świecie.
Jakoś jednak udało jej się przetrwać i  teraz czekała na sukces.
Gdy tylko bank potwierdzi, że udzieli jej pożyczki, zacznie dalej
działać.
Dźwięk silnika samochodu na podjeździe uprzedził ją
o  zbliżającym się gościu. Zdziwiła się, bo nie pamiętała, by
rezerwowała komuś pokój, ale może zrobiła to Elsa przed
urlopem. Stevie zatrudniała dwie osoby: Elsę, która pomagała
w  sprzątaniu i  prowadziła wycieczki w  góry, oraz Penny
królującą w  kuchni. Jeszcze nie wynaleziono tego, czego ta
kobieta nie potrafiłaby ugotować czy upiec.
Z pełnym satysfakcji uśmiechem podeszła do okna. Tak,
wszystko idzie zgodnie z planem.
Jednak na widok kabrioletu o  niskim zawieszeniu, który
właśnie objechał podjazd i  zatrzymał się przed drzwiami, jej
uśmiech zgasł. Skrzywiła wargi z dezaprobatą.
Typowe auto na pokaz, by pochwalić się bogactwem. Jej mąż
by się nim zachwycił. Poczuła gorzki smak w ustach. Od tygodni
nie myślała o  Harrisonie, ale czasami coś nagle go
przywoływało, a  wraz z  tym powracało poczucie
niedoskonałości i  zależności, jakie w  niej rozwinął
i pielęgnował.
Odwróciła się od okna, przypominając sobie, że już nie jest
tamtą kobietą. Znów jest sobą, Stevie Nickerson, właścicielką
Nickerson House. Budynek należał do jej rodziny od końca
dziewiętnastego wieku, pradziadkowie zbudowali go z  drewna
z pobliskiego tartaku Nickerson Mill & Lumber Company. Tu są
jej korzenie. Tutaj jest szczęśliwa. I  choćby się waliło i  paliło,
z uśmiechem powita swojego jedynego gościa.
Zbiegła lekko po schodach, przesuwając dłonią po
balustradzie z  lśniącego drewna, ozdobionej łańcuchem
z  jemioły i  jarzębiny. Znała ten dom na pamięć, mogła się po
nim poruszać z  zamkniętymi oczami. Teraz podzieli się nim
z  innymi. Gdy dotarła do recepcji, drzwi się otworzyły. Przez
kilka sekund nie widziała twarzy gościa, od tyłu oświetlonego
słońcem.
Widziała tylko wysoką postać z  lekko przygarbionymi
ramionami i workiem marynarskim.
- Witamy. Mam nadzieję, że miał pan dobrą podróż  –
odezwała się, gdy drzwi się zamknęły.
Wtedy zobaczyła jego zaczesane do tyłu włosy, szare oczy
pod ciemnoblond brwiami i pokryte zarostem kości policzkowe.
Jej uwagę przyciągnęły wargi mężczyzny, górna jakby
wyrzeźbiona, i  zmysłowa pełna dolna. Znała tę twarz,
zachowała się w  ciemnych zakamarkach jej pamięci. Zadrżała,
bo te wspomnienia przywołały lęk.
Fletcher Richmond, przyjaciel jej męża. Tu, w jej domu. Nie
widziała go od śmierci Harrisona. Wcześniej zdawało się, że
drogi obu mężczyzn się rozeszły, a ona, mówiąc szczerze, czuła
ulgę, bo nie musiała już udawać, że jego wizyty są jej obojętne.
Nigdy nie przestała się zastanawiać, co doprowadziło do
kresu tej przyjaźni. Ale wtedy też jej małżeństwo się rozpadało
i  to zabierało jej energię. Fletcher pojawił się na pogrzebie
Harrisona i złożył jej kondolencje. Teraz na jego widok przeżyła
szok.
Lekko położyła rękę na szyi, jakby to pomogło jej wydobyć
z siebie głos. To na pewno jakaś pomyłka.
- Stephanie? – Wyglądał na równie zaskoczonego.
- Teraz mówią na mnie Stevie.
Harrison nalegał, by używała pełnej wersji imienia, tak
wypadało żonie mężczyzny z  ambicjami. Uważał, że będzie
idealnym dodatkiem do jego politycznych ambicji pod
warunkiem, że wyprostuje zęby, weźmie lekcje dykcji i  będzie
się odpowiednio ubierać i  zachowywać. Tak, była w  nim
zakochana i wszystko to zrobiła, a na dodatek odłożyła na bok
Zgłoś jeśli naruszono regulamin