Powiedz mi A5.pdf

(7545 KB) Pobierz
Julia Navarro
(Julia Navarro Fernández)
Powiedz mi, kim jestem
Z hiszpańskiego przełożyła Barbara Obroniecka
Tytuł oryginału: Dime quién soy
Wydanie oryginalne 2010
Wydanie polskie 2012
Hiszpania, rok 2009. Młody dziennikarz Guillermo Albi
podejmuje się zbadać tajemnicze losy swojej prababki, Amelii
Garayoi, o której wiadomo tylko tyle, że krótko przed wybuchem
hiszpańskiej wojny domowej porzuciła męża i jednorocznego
syna, wyjeżdżając z kochankiem w nieznanym kierunku. Na
jedynej zachowanej fotografii Amelia jawi się jako prześliczna
młoda kobieta o jasnokasztanowych włosach. Guillermo
stopniowo dociera do świadków życia prababki i odtwarza
dramatyczne wydarzenia z jej przeszłości.
Madryt, połowa lat trzydziestych. Niespełna osiemnastoletnia
Amelia, córka zamożnego przedsiębiorcy, przyjmuje oświadczyny
przystojnego Santiaga i wychodzi za mąż; wkrótce rodzi się jej
syn, Javier. Obdarzona ogromnym temperamentem dziewczyna
nie odnajduje się w rolach matki i żony. Zamiast tego angażuje się
w działalność rewolucyjną. Uwiedziona przez sowieckiego
agenta, Pierre'a, porzuca rodzinę i wyjeżdża z ukochanym do
-2-
Paryża i Buenos Aires. Stamtąd trafia do Moskwy, gdzie styka się
z piekłem stalinowskich czystek. Kolejnym towarzyszem życia
Amelii zostaje amerykański dziennikarz Albert James, który
pomaga jej w ucieczce z Rosji. Po powrocie do Madrytu Amelia
dowiaduje się, że ojca rozstrzelali frankiści. Zdradzony mąż nie
dopuszcza jej do syna. Wyjeżdża do Londynu, zostaje
zwerbowana przez brytyjski wywiad i jako agentka działa w
Rzymie i Berlinie. Tam wiąże swe losy z antynazistą Maxem von
Schumannem, oficerem Wehrmachtu. Razem przyjeżdżają do
Warszawy. Ale i tu los nie jest dla niej łaskawy - współpraca z
polskim podziemiem kończy się aresztowaniem przez gestapo.
Poddana okrutnym torturom na Pawiaku, Amelia nie wyda
nikogo...
-3-
Spis treści:
GUILLERMO.................................................................................................................................................................5
SANTIAGO..................................................................................................................................................................50
PIERRE.......................................................................................................................................................................137
ALBERT.....................................................................................................................................................................384
MAX...........................................................................................................................................................................647
FRIEDRICH.............................................................................................................................................................1020
Podziękowania..........................................................................................................................................................1134
Mojej matce,
bez niej nie doszłabym tu, gdzie jestem.
Dziadkom, Teresie i Jerónimo,
za ich czułość, szczodrość
i za wszystko, czego się od nich nauczyłam.
Pamięć o nich zawsze mi towarzyszy.
I mojej drogiej przyjaciółce Susanie Olmo
za wiele wspólnych radosnych chwil.
-4-
GUILLERMO
1.
- Nie jesteś człowiekiem sukcesu.
- Po prostu jestem przyzwoity.
Ciotka podniosła wzrok znad kartki, którą trzymała w ręku.
Czytała, jakby widziała japo raz pierwszy. Tak jednak nie było.
To CV stanowiło streszczenie mojej krótkiej i katastrofalnej
kariery zawodowej.
Spojrzała na mnie zaciekawiona i wróciła do czytania, choć
wiedziała, że wiele więcej tam nie znajdzie. Powiedziała, że nie
jestem człowiekiem sukcesu nie po to, żeby mnie obrazić. Po
prostu stwierdziła fakt.
Jej gabinet działał na mnie przytłaczająco, chociaż tak naprawdę
to jej wyniosłość sprawiała, że czułem się nieswojo. Zachowywała
się tak, jakby to, że osiągnęła sukces, uprawniało ją do patrzenia z
góry na resztę rodziny.
Nie lubiłem jej, lecz ja także nie należałem do jej faworytów,
dlatego gdy mama powiedziała, że ciocia chce się ze mną spotkać,
zdziwiłem się.
Ciotka Marta pełniła w naszej rodzinie funkcję wyroczni.
Dominowała nawet nad swoimi braćmi, wujami Gasparem i
Fabianem.
Wszystko się z nią omawiało i nikt nie podejmował decyzji, nie
zasięgnąwszy u niej rady. Ja byłem wyjątkiem i w
przeciwieństwie do moich kuzynów, nigdy nie pytałem jej o
zdanie.
Lecz ona trwała, dumna, że ocaliła rodzinny majątek, dzięki
handlowi maszynami i ich naprawie. Pomógł jej w tym ślub z
-5-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin