Adiba Jaigirdar the henna wars. miłość pisana henną scan.pdf

(5804 KB) Pobierz
Tytuł oryginału: The Henna Wars
Tłumaczenie: Marcin Kuchciński
ISBN: 978-83-283-9257-1
Copyright © 2020 Adiba Jaigirdar
Polish edition copyright © 2022 by Helion S.A.
All rights reserved.
All rights reserved. No part of this book may be reproduced
or transmitted in any form or by any means, electronic or mechanical,
including photocopying, recording or by any information storage
retrieval system, without permission from the Publisher.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Nieautoryzowane rozpowszechnianie
całości lub fragmentu niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci jest
zabronione. Wykonywanie kopii metodą kserograficzną, fotograficzną,
a także kopiowanie książki na nośniku filmowym, magnetycznym
lub innym powoduje naruszenie praw autorskich niniejszej publikacji.
Wszystkie znaki występujące w tekście są zastrzeżonymi znakami
firmowymi bądź towarowymi ich właścicieli.
Niniejszy utwór jest fikcją literacką. Wszelkie podobieństwo do
do prawdziwych postaci — żyjących obecnie lub w przeszłości —
oraz do rzeczywistych zdarzeń losowych, miejsc czy przedsięwzięć
jest czysto przypadkowe.
Drogi Czytelniku!
Jeżeli chcesz ocenić tę książkę, zajrzyj pod adres
https://beya.pl/user/opinie/henwar
Możesz tam wpisać swoje uwagi, spostrzeżenia, recenzję.
Helion S.A.
ul. Kościuszki 1c, 44-100 Gliwice
tel. 32 231 22 19, 32 230 98 63
e-mail:
kontakt@beya.pl
WWW:
https://beya.pl
Printed in Poland.
Kup książkę
Poleć książkę
Oceń książkę
Księgarnia internetowa
Lubię to! » Nasza społeczność
1
P
odczas przyjęcia zaręczynowego Sunny Apu podejmuję ostateczną
decyzję: wyjawię prawdę moim rodzicom.
Nie z powodu samej Sunny Apu i jej narzeczonego, ani też z powodu
całego tego wiszącego w powietrzu weselnego zamieszania. I nie dlatego, że
wszystko w ślubie bengalskim jest tak bardzo heteroseksualne, że aż mdli.
Moja decyzja wynika ze sposobu, w jaki Ammu i Abbu patrzą na
Sunny Apu — z tą mieszaniną dumy, miłości i tęsknoty. Wiem, że to nie
jest nakierowane na Sunny Apu; im chodzi o przyszłość. Przyszłość moją
i Priti. Niemal widzę, jak łączą sobie w głowach poszczególne kawałki
układanki — wszystkie te marzenia utkane z czerwonego materiału na
weselne
sari,
ozdobione ciężką złotą biżuterią ślubną.
Nigdy wcześniej nie myślałam o moich rodzicach jako o tradycjona-
listach. Widziałam w nich pionierów, ludzi, którzy dokonywali różnych
rzeczy nawet wtedy, gdy wydawały się niemożliwe. Złamali przecież ben-
galską tradycję i wzięli ślub, który u nas nazywa się „ślubem z miłości”.
Choć nigdy nie opowiedzieli nam tej historii, zawsze wyobrażałam sobie
moment, w którym się spotkali — takie filmowe, bollywoodzkie spotka-
nie jego i jej. Ich spojrzenia spotykają się w jakiejś zatłoczonej sali, być
może na weselu dalekich krewnych. Oboje są w tradycyjnych strojach,
11
Kup książkę
Poleć książkę
Adiba Jaigirdar
Ammu w
sari,
Abbu w
szerwani.
W tle rozlega się piosenka — romantyczna,
ale i całkiem skoczna.
„Małżeństwo z miłości” moich rodziców jest jednym z powodów, dla
których jest im tu tak dobrze mimo braku rodziny. W sumie to nie mają
żadnego wsparcia. Pewnego dnia wywrócili swoje życie do góry nogami
i przyjechali do Irlandii. Chodziło im o naszą przyszłość. Jak sami mówili,
chcieli dać nam lepsze życie, nawet jeśli pod pewnymi względami wciąż
będziemy tkwić w przeszłości. Nasze korzenie są w Bangladeszu. Pozo-
stajemy wierni wszelkim bengalskim zwyczajom.
I niestety, jednym z nich jest właśnie to: ślub. Ślub z panną młodą
i panem młodym.
A przecież oni sami, Ammu i Abbu, wyrwali się z okowów tradycji,
która mówiła im, że miłość przed ślubem jest niedopuszczalna, a miłość
po ślubie należy ukrywać za zamkniętymi drzwiami sypialni, jak jakiś
wstydliwy sekret. Więc może — tylko może — będą w stanie zaakcepto-
wać tę odmienną formę miłości, która rozkwita w moim sercu na widok
Deepiki Padukone w bollywoodzkim filmie. Tak, nie pomyliłam się: na
widok Deepiki Padukone, a nie jej męskiego partnera.
Tym oto zajęte są moje myśli podczas ceremonii zaręczyn Sunny Apu
— próbuję wybrać idealny moment na mój coming out, zastanawiając się
jednocześnie, czy coś takiego jak idealny moment na coming out w ogó-
le istnieje. Przywołuję z pamięci wszystkie te filmy, w kinie i telewizji,
wszystkie książki, w których bohaterami byli homoseksualiści. Choćby
i drugoplanowymi. Każdy coming out jest tam taki bolesny. A w dodatku
oni wszyscy zawsze są biali!
— Co robisz? — pyta Priti, która spostrzegła, że stukam na telefonie,
nie zważając na trwającą ceremonię zaręczyn. Oczy wszystkich zwróco-
ne są na narzeczonych, więc doszłam do wniosku, że to będzie dobry
moment, by spróbować wygooglować „szczęśliwe zakończenia coming
outów osób LGBT” bez ryzyka, że ktoś będzie zaglądał mi przez ramię.
Pospiesznie wsuwam telefon do torebki i uśmiecham się do Priti
z miną niewiniątka.
12
Kup książkę
Poleć książkę
The Henna Wars. Miłość pisana henną
— Nic. Zupełnie nic.
Mruży oczy, jakby mi nie wierzyła, ale nie mówi już nic więcej. Od-
wraca się z powrotem do przyszłej pary młodej.
Wiem, że gdybym powiedziała Priti, co zamierzam zrobić, próbo-
wałaby mnie od tego odwieść. Ale wiem też, że teraz nikt już nie byłby
w stanie zmienić mojej decyzji.
Nie mogę dalej żyć w kłamstwie. Przecież w pewnym momencie i tak
będę musiała im to powiedzieć.
I jutro będzie ten moment.
To dziwne, ale po podjęciu decyzji czuję się tak, jakby mój czas do-
biegał końca. Jakby był to ostatni wspólny dzień mojej rodziny i wkrótce
coś miało się między nami zepsuć. Rozerwać. Kiedy wracamy do domu
z przyjęcia zaręczynowego, jest już po północy. Latarnie uliczne rzucają
dziwną poświatę na drogę przed nami — światło jest dziwne może dlate-
go, że przyćmiewa je jasno świecący księżyc w pełni, który wisi dokładnie
przed nami. Choć raz noc jest pogodna. Priti drzemie na tylnym siedze-
niu obok mnie. Ammu i Abbu mówią cicho, tak że ledwo mogę wyłapać
poszczególne słowa.
Chciałabym móc zamknąć tę chwilę w bańce — jest tak spokojnie,
wszyscy jesteśmy razem, a jednocześnie nieco osobno — i móc zatrzy-
mać ją sobie na zawsze.
Zastanawiam się, czy jutro nasze życie będzie wyglądało tak samo.
Jutro, po tym, jak im powiem.
Ale chwila szybko mija. Jesteśmy już pod domem i wysiadamy z sa-
mochodu. Nasze bransoletki pobrzękują o siebie nawzajem, zbyt głośno
i ostro w nocnej ciszy.
Usuwam z twarzy mocny makijaż, który Priti z takim pietyzmem
nałożyła mi kilka godzin wcześniej. Zrzucam powodujący swędzenie,
niewygodny
salwar kamiz
i wsuwam się pod kołdrę. Już w łóżku ponownie
otwieram Google i tłumaczę słowo „lesbijka” na bengalski.
Następnego ranka Priti z uśmiechem na ustach wybiega z domu. Idzie
do swojej najlepszej przyjaciółki, Ali. Obiecała jej, że opowie ze szcze-
13
Kup książkę
Poleć książkę
Zgłoś jeśli naruszono regulamin