ognista tajemnica full scan.pdf

(6048 KB) Pobierz
Wszelkie prawa zastrzeżone. Nieautoryzowane rozpowszechnianie całości lub fragmentu
niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci jest zabronione. Wykonywanie kopii metodą
kserograficzną, fotograficzną, a także kopiowanie książki na nośniku filmowym,
magnetycznym lub innym powoduje naruszenie praw autorskich niniejszej publikacji.
Wszystkie znaki występujące w tekście są zastrzeżonymi znakami firmowymi bądź
towarowymi ich właścicieli.
Niniejszy utwór jest fikcją literacką. Wszelkie podobieństwo do prawdziwych postaci —
żyjących obecnie lub w przeszłości — oraz do rzeczywistych zdarzeń losowych, miejsc
czy przedsięwzięć jest czysto przypadkowe.
Opieka redakcyjna: Barbara Lepionka
Projekt okładki: Justyna Sieprawska
Zdjęcie na okładce wykorzystano za zgodą Shutterstock.
Helion S.A.
ul. Kościuszki 1c, 44-100 Gliwice
tel. 32 230 98 63
e-mail:
kontakt@beya.pl
WWW:
https://beya.pl
Drogi Czytelniku!
Jeżeli chcesz ocenić tę książkę, zajrzyj pod adres
https://beya.pl/user/opinie/ogntaj
Możesz tam wpisać swoje uwagi, spostrzeżenia, recenzję.
ISBN: 978-83-283-9299-1
Copyright © vanila 2023
Copyright © Helion S.A. 2023
Printed in Poland.
Kup książkę
Poleć książkę
Oceń książkę
Księgarnia internetowa
Lubię to! » Nasza społeczność
Rozdział 1
Jonathan
—  Jonathan, błagam… — Zrozpaczony głos mojej siostry dotarł do mo-
ich uszu, gdy roztrzaskałem wazon o ścianę. — Błagam cię! — jęknęła 
roztrzęsiona i spojrzała na mnie przestraszonym wzrokiem.
Jej brązowe oczy były wypełnione łzami. Nigdy w życiu żadna kobieta 
nie powinna płakać przez coś takiego. Nie potrafiłem opanować demo-
nów, które w tym momencie rozgościły się w moim ciele. Poczułem jej 
drobne dłonie na swojej koszulce, jednak ciśnienie tak mi się podnio-
sło, że nie potrafiłem się uspokoić. Cofnąłem się o krok, patrząc na tę 
drobną dziewczynę, która była dla mnie jedną z najważniejszych osób 
w życiu. Moje dłonie drżały, ale nie miałem zamiaru nad tym panować. 
Chciałem stanąć w obronie kogoś, kto przeszedł przez piekło na ziemi.
— Zabiję go. — Uniosłem wskazujący palec w stronę Emmy. Na jej 
policzkach zobaczyłem smugi rozmazanego tuszu.
Po tych słowach płacz mojej siostry stał się jednym, wielkim wyciem. 
Jej drobne ciało drgało od ogromnych emocji. Wyglądała tak, jakby ktoś 
wylał na nią kubeł zimnej wody i wystawił na mróz, który sprawia, że 
policzki momentalnie stają się czerwone. Moja twarz też była właśnie 
w takim odcieniu, bo cała złość, która się we mnie kotłowała, próbowa-
ła wydostać się na zewnątrz. Drobne dłonie Emmy bezwładnie opadały 
wzdłuż jej ciała, a łzy płynęły z oczu, jakby kompletnie tego nie kontro-
lowała. Nie chciałem nawet myśleć o tym, co się teraz dzieje w jej głowie. 
5
Kup książkę
Poleć książkę
Zgarnąłem z komody kluczyki od auta i telefon. W myślach miałem tyl-
ko jedno imię, przez które krew się we mnie gotowała, a żołądek zwią-
zywał się w supeł, aż wszystko podchodziło mi do gardła.
Wsiadłem do samochodu i wybrałem numer do Willa. Moja dłoń 
ściskała kierownicę tak mocno, że na dłoniach pojawiły się żyły. Nie 
mogłem wybaczyć sobie tego, że moja młodsza siostra przeszła przez 
takie piekło. Przeklinałem w myślach tego skurwiela, który odważył 
się ją skrzywdzić.
— Co jest? — usłyszałem jego rozbawiony ton głosu. — Możesz już 
się pochwalić tym, że…
— Ethan zrobił krzywdę Emmie — wysyczałem, a po chwili głos mi 
się złamał i nie byłem w stanie nic więcej z siebie wydusić.
Miałem wrażenie, jakby coś ścisnęło moje gardło, a wielka gula unie-
możliwiała mi mówienie, sprawiła, że nawet nie mogłem przełknąć śliny.
Adeline
Spojrzałam na ekran telefonu i ciężko westchnęłam. Nie chciałam dzie-
lić włosa na czworo i zastanawiać się, dlaczego Dan po tym wszystkim, 
co dla niego zrobiłam, odwdzięczył mi się cholerną wiadomością, że to 
koniec. Przymknęłam na chwilę powieki, aby spróbować zebrać myśli, 
które kotłowały się w mojej głowie.
Nigdy nie sądziłam, że rozstanie może aż tak boleć. Popatrzyłam na 
mój nowy pokój. Zacisnęłam zęby na myśl o tym, że musiałyśmy z mamą 
uciekać z Atlanty do Virginia Beach, gdzie mieszka jej brat. Ucieczki 
czasem są dobre, ale żałowałam, że nie zrobiła tego o wiele wcześniej. 
Może wtedy patrzyłabym inaczej na te wszystkie piękne historii o mi-
łości i nie wylądowałabym w cholernie toksycznym związku.
Znudzona uniosłam telefon. Ekran swoją jasnością chciał mi chyba 
wypalić oczy. Zmrużyłam powieki na widok kilku wiadomości od mo-
jego kuzyna, ale gdy usłyszałam huk otwieranych drzwi, upuściłam ko-
mórkę na podłogę. Spojrzałam wkurzona w kierunku drzwi.
— Co ty tu robisz? — mruknęłam, siadając na materacu.
Patrzyłam niezadowolona na Milo, który spoglądał na mnie równie 
ponurym wzrokiem.
6
Kup książkę
Poleć książkę
— Sprawdzam, czy żyjesz.
Porozglądał się po pokoju. To, co ujrzał, nie świadczyło o moim do-
brym wychowaniu.
W każdym kącie leżały ubrania, papierki po cukierkach i butelki po 
napojach. Może byłoby mi głupio, gdyby Milo nie znał mnie tak dobrze, 
jednak nie przejmowałam się jego opinią, bo doskonale zdawał sobie 
sprawę, jak ostatni okres dał mi w kość.
Dorastanie w Atlancie było dla mnie przekleństwem, od którego 
chciałam uciec i zachowywać się jak kompletnie inna osoba. I… to ro-
biłam. Miałam szansę na pokazanie się z innej strony. Chciałam mieć 
czystą kartę, przeszłość zostawić za sobą. Nadzieję na to dała mi decy-
zja matki o przeprowadzce.
Spojrzałam na blondyna, który pokręcił głową. Nasze spojrzenia 
się skrzyżowały.
— O co ci chodzi? — spytałam i zaczęłam sprzątać porozrzucane 
ubrania. — Tylko nie mów mi nic w stylu: „Del, jak mogłaś się dopro-
wadzić do takiego stanu”.
Przystanęłam przy szafie, na której było lustro. Gdy ujrzałam swoje 
odbicie, aż rozchyliłam wargi. Boże. Naprawdę nie wyglądałam korzyst-
nie. Z mojego koka na głowie zostało gniazdo, z którego swobodnie wy-
suwały się kosmyki włosów w każdym możliwym kierunku.
— I to nie tak, że sobie nie radzę — fuknęłam pod nosem.
— Mhm. — Milo otworzył mi drzwi od pokoju, widząc, że przez 
stertę ubrań nie mogłabym tego zrobić. — Chyba miłość ci nie służy. 
No wiesz, nie jest dla ciebie dobra…
— Wiesz, co nie jest dla mnie dobre? — zapytałam, stając przed 
drzwiami od łazienki. — Te też mi otwórz, bo się zabiję za chwilę — 
dodałam. — Niedobre jest to, że od małego patrzyłam, jak ojciec znęcał 
się nad matką, a ja nie mogłam nic z tym zrobić.
Powolnym krokiem weszłam do łazienki i rzuciłam ubrania na pod-
łogę obok pralki.
— To znaczy w sumie mogłam. — Kucnęłam i szybko wrzucałam 
kolejne rzeczy do bębna. — Mogłam zrobić wiele. Mogłam się odezwać, 
choć wtedy dostawałam. To takie frustrujące, Milo. — Pokręciłam gło-
wą. — Kto by pomyślał, że ja w tamtym życiu robiłam okropne rzeczy 
w Atlancie, a nie potrafiłam się postawić własnemu ojcu.
7
Kup książkę
Poleć książkę
Zgłoś jeśli naruszono regulamin