La Brooy Melanie Serce nie sluga A5.pdf

(2360 KB) Pobierz
Melanie La' Brooy
Serce nie sługa
Przełożyła: Barbara Tkaczow
Tytuł oryginału: Love Struck
Rok pierwszego wydania: 2003
Rok pierwszego wydania polskiego: 2004
W poszukiwaniu lepszego życia Isabelle Beckett oraz jej
chłopak Charlie przeprowadzają się do Sydney, gdzie Isabelle
bardzo szybko znajduje ciekawą i dobrze płatną pracę, a Charlie
równie szybko znajduje pracę nieciekawą i źle płatną. Po pewnym
czasie los się jednak do niego uśmiecha i otrzymuje bardzo
atrakcyjną ofertę... z drugiego końca Australii. Rozłąka, jak
wiadomo, nie służy związkom, więc któregoś dnia Isabelle zostaje
sama. Mimo wielu atrakcji, jakie oferuje duże miasto,
dziewczynie przychodzi stawić czoło faktowi, iż dalsze trwanie
bez pary w Sydney to doświadczenie, na które jest zupełnie
nieprzygotowana. Nie do zniesienia stają się rozwijający swoje
teorie sztuki taksówkarze. Ma dość pająków pod prysznicem i
wielu innych rzeczy. Stara się jednak zachować godność i przez
cały czas wierzy w romantyczne przeznaczenie. Krok po kroku
odzyskuje kontrolę nad swoim życiem. A przynajmniej tak się jej
wydaje. Sprawy komplikują bowiem mężczyźni, których Isabelle
spotyka na swojej drodze coraz częściej...
-2-
Spis treści:
Prolog. Nienawidzę Sydney............................................................................................................................................4
1. Charlie odchodzi.........................................................................................................................................................5
2. Harriet, Audrie i bernardyn Barry.............................................................................................................................20
3. Frannie i Zoe.............................................................................................................................................................34
4. Zbrodnia....................................................................................................................................................................51
5. ...i kara.......................................................................................................................................................................62
6. Mroczne przedmioty pożądania................................................................................................................................76
7. Sztuka wymaga ofiar.................................................................................................................................................89
8. Wkracza Ślizel, oślizła oboistka.............................................................................................................................102
9. Na Boże Narodzenie chcę dostać wrotki!...............................................................................................................112
10. Jak nie urok to deska do prasowania.....................................................................................................................134
11. Cory Czwarty........................................................................................................................................................153
12. Lekcje prania i botaniki........................................................................................................................................166
13. Samodoskonalenie i gerbery.................................................................................................................................181
14. Nowa Ja.................................................................................................................................................................194
15. Przyjęcie................................................................................................................................................................205
16. Hamish, zaginiony kot..........................................................................................................................................227
17. Styl życia...............................................................................................................................................................243
18. Spacerkiem przez miasto (czyli, gdzie podziała się torebka Anny Kareniny?)....................................................260
19. Kłamstwa, cholerne kłamstwa..............................................................................................................................285
20. Druga randka.........................................................................................................................................................312
21. Doktor Jack...........................................................................................................................................................344
Mojej ukochanej niani Audrey La 'Brooy
niezwykłej, niezależnej kobiecie o szelmowskich
oczach
-3-
Prolog. Nienawidzę Sydney.
Nienawidzę, bo to przez to cholerne miasto jestem załamana,
nieszczęśliwa i wkurzona, choć znaczna część winy spada
również na Niedzwoniącego Charliego i na wszystkie pieprzone
szetlandzkie kuce.
Wstydzić się także powinni: Henry James (za napisanie
Portretu
damy),
budowlaniec Trevor i cała rodzinka Triebertów (wielce
zasłużona w rozwoju nowoczesnej oboistyki). Ponadto o spisek
zawiązany w celu wtrącenia mnie w otchłań rozpaczy i
zborsuczenia oskarżam następujące osoby i stworzenia: Gościa,
Który Kradł Monety z Pralkowego Automatu, Wrednego Gerarda,
Lokatora spod Dziesiątki (wiecznie przylepiającego jakieś kartki
na tablicy ogłoszeń), doktora Allena, krowy (za to, że dają mleko),
producentów kahlui (przede wszystkim za to, że umożliwili
łączenie jej z mlekiem) i w końcu tego Botanika od Fran.
Zdecydowanie też czuję odrazę do facetów trzymających
bezwłose miniaturowe psy o głupich, pretensjonalnych imionach,
a na dodatek uważających, że mówię dialektem. Oto dlaczego.
-4-
1. Charlie odchodzi.
- „To w zasadzie wszystko bzdura, no nie?” Głos taksówkarza
brutalnie wyrwał mnie z miłego rozmarzenia i zmusił do
porzucenia kontemplacji wspaniałych widoków przesuwających
się za oknem taksówki: smukłych przęseł mostu Anzac i
przecudnego błękitu Zatoki Sydney.
- Przepraszam... co jest w zasadzie bzdurą? - spytałam
grzecznie, choć głupio. Gdybym nie była tak pochłonięta
podziwianiem widoków, pewnie zdobyłabym się na coś bardziej
błyskotliwego niż taka idiotyczna odzywka. Cholera, cudowna
Zatoka Sydney. To wszystko przez nią.
- No ta cała śtuka - odpowiedział taksówkarz powoli, ale z
wielką satysfakcją, smakowicie i z pogardą rozciągając
inkryminowane słowo do wersji „śtuuuka”.
Jęknęłam w duchu. To był niewybaczalny błąd mówić
taksówkarzowi, że pracuję w aukcyjnym domu sztuki. Z moich
bolesnych doświadczeń z tym osobliwym plemieniem, jakim są
taksówkarze, wiedziałam, że przez resztę trasy będę skazana na
słuchanie monologu o tym, że wszystkie obrazy powstałe od
czasów, kiedy Monet namalował swój ostatni nenufar, to w
zasadzie kupa pretensjonalnych bohomazów.
Zostanę też poinformowana, że sześcioletni synek/ córeczka/
pies rasy labrador taksówkarza potrafią namalować obraz o niebo
lepszy od połowy tego śmiecia, jakie wisi w Galerii Sztuki Nowej
Południowej Walii. Zadziwiające, ale większość taksówkarzy
wydaje się żywić szczególną odrazę do Picassa. Spotkałam już
takich, którzy bez oporów przyjmowali krowy w formalinie
Damiena Hirsta czy instalacje Carolee Schneeman ze zużytych
tamponów, ale każda wzmianka o Picassie skazywała mnie na
wysłuchiwanie długich tyrad o tym, że przecież ludzie nie mają
-5-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin