Arne Dahl - Sam Berger i Molly Blom 1 -Pustkowia.pdf

(1708 KB) Pobierz
Tytuł oryginału:
UTMARKER
Redakcja
językowa: Agnieszka Niegowska
Projekt
okładki: © Miroslav Šokčić
Zdjęcie
na okładce: © Fotolia
Adaptacja
okładki:
Izabella
Marcinowska
Korekta: Beata
Wójcik
Redaktor
prowadzący:
Małgorzata Głodowska
Copyright
©
Arne Dahl, 2016
Published
by
agreement with
Salomonsson
Agency
Copyright for the Polish
edition ©
by Wydawnictwo Czarna
Owca, 2017
Wszelkie prawa
zastrzeżone.
Niniejszy plik jest objęty
ochroną prawa autorskiego i zabezpieczony
znakiem wodnym (watermark).
Uzyskany
dostęp upoważnia
wyłącznie do prywatnego
użytku.
Rozpowszechnianie całości
lub
fragmentu niniejszej publikacji
w jakiejkolwiek
postaci
bez zgody
właściciela praw jest zabronione.
Wydanie
I
ISBN 978-83-8015-525-1
Wydawnictwo
Czarna Owca
Sp. z o.o.
ul.
Alzacka 15a, 03-972 Warszawa
www.czarnaowca.pl
Redakcja:
tel. 22 616
29 20; e-mail:
redakcja@czarnaowca.pl
Dział handlowy: tel.
22 616 29 36;
e-mail:
handel@czarnaowca.pl
Księgarnia
i sklep internetowy:
tel. 22 616 12
72; e-mail:
sklep@czarnaowca.pl
Konwersję
do wersji elektronicznej
wykonano w systemie
Zecer.
I
1
LIŚCIE
OSIKI DRŻĄ.
Słyszy to,
chociaż biegnie, jak jeszcze
nigdy w życiu,
przez trawę
sięgającą mu
do
piersi.
Kiedy łąka się rozszerza,
szmer
jest wyjątkowo intensywny. Przystaje.
Nagle dźwięk
robi się tak natarczywy,
jakby do jego świata
chciał
przeniknąć
ktoś z innej
epoki.
Chwieje się na nogach,
a szmer znów słabnie.
Odzyskuje
równowagę i orientuje
się, że
powiewające złote włosy prawie
zniknęły
mu
z oczu w wysokiej
trawie. Musi jeszcze
bardziej się wytężyć,
żeby nie
stracić
gruntu pod nogami.
Jest
letni
dzień, jeden
z tych, które zdarzają się o wiele za rzadko. Lekkie
jak piórka chmury delikatnie przecinają błękitne niebo, a każde źdźbło
połyskuje innym odcieniem zieleni.
Biegli długo. Najpierw coraz bardziej opustoszałą drogą z przystanku
autobusowego, potem przez łąkę, a teraz w oddali zamajaczyła mu
połyskująca woda.
Wie, że jeśli ma dojrzeć hangar na łodzie, nie może biec tak szybko. Wie,
że hangar jest gdzieś tam, schowany wśród drzew na brzegu.
Zielonobrunatny, brzydki, naprawdę fantastyczny.
Złote, falujące włosy zwalniają. Odwracają się, a on wie, że zaraz się
zdziwi. Nigdy nie przestał się dziwić i nigdy nie przestanie. Kiedy kanciasty
profil powoli ukazuje się jego oczom, słyszy to znowu.
W pobliżu nie ma żadnych osik. Mimo to nie dociera do niego nic poza
Zgłoś jeśli naruszono regulamin