One Week Girlfriend - Monica Murphy.pdf

(976 KB) Pobierz
Strona redakcyjna
Tytuł oryginału
One Week Girlfriend
Copyright © 2013 by Monica Murphy
All rights reserved
Copyright © for Polish edition
Wydawnictwo NieZwykłe Zagraniczne
Oś więcim 2023
Wszelkie Prawa Zastrzeż one
Redakcja:
Magdalena Mieczkowska
Korekta:
Elż bieta Wołoszyń ska-Wiś niewska | Poprawni S.A
Edyta Giersz
Redakcja techniczna:
Paulina Romanek
Projekt okładki:
Paulina Klimek
www.wydawnictwoniezwykle.pl
Numer ISBN: 978-83-8320-573-1-999
Spis treści
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Podziękowania
O Autorce
Przypisy
Nietrwałe. To słowo najlepiej opisuje ostatnie lata mojego ż ycia. Mam pracę, z któ rej
chcę się wyrwać . Sprawuję tymczasową opiekę nad młodszym bratem, bo matka się nami
nie interesuje. Dla facetó w też jestem chwilową rozrywką, bo krąż ą pogłoski, ż e łatwo
mnie poderwać i się nie angaż uję.
Chwilowo spotykam się z gwiazdą futbolu tutejszego college’u Drew Callahanem.
Uchodzi on za złotego chłopca. Lecz ten czarujący przystojniak skrywa o wiele więcej
tajemnic ode mnie. Gdy wszyscy mnie nienawidzili, to on wprowadził mnie w arkana tego
ż ycia na niby.
Wydaje się, ż e każ dy czegoś od niego chce. A mimo to on pragnie jednego…
Mnie.
Nie wiem już , w co wierzyć . Wiem tylko, ż e Drew mnie potrzebuje. A ja chcę być przy
nim na zawsze.
Gdy tylko cię ujrzałem,
Natychmiast się zakochałem,
A ty się uś miechasz,
Bo dobrze o tym wiesz1.
Dzień szósty, 23.00
Zbyt uwikłana. Te dwa słowa ciągle pobrzmiewają w mojej głowie. Doskonale opisują
to, jak się teraz czuję. Uwięziona w pułapce twoich czułych, chwytających za serce słó w,
twoich silnych, męskich ramion i ciepłych, miękkich ust. Zbytnio pochłonęło mnie to…
ż ycie na niby.
Mimo ż e w głębi duszy wiem, ż e jest nieprawdziwe, to i tak je uwielbiam. Sposó b, w jaki
mó wisz, patrzysz na mnie, dotykasz mnie i całujesz… jest na pokaz. Jestem dla ciebie
przykrywką. Mimo to pragnę tego.
Chcę ciebie.
Nie rozumiem tylko, dlaczego wylądowaliś my tutaj. W twoim łó ż ku, na wpó ł nadzy,
spleceni w uś cisku. Nasza skó ra jest tak rozpalona, ż e prześ cieradła zsuwają się z naszych
ciał.
Czuję ten płomień w ś rodku. Całujesz mnie i szepczesz mi do ucha, ż e bardzo mnie
poż ądasz.
Też cię pragnę, ale dręczy mnie myś l, ż e mamy dla siebie jeszcze tylko jeden dzień , a
potem wró cimy do naszej prawdziwej egzystencji.
Zycia, w któ rym ty ignorujesz mnie, a ja ciebie. Osiągniesz to, czego chcesz –
wstrząś niesz rodzicami i domownikami tak, ż e dadzą ci już spokó j. Ja też dostanę to,
czego chcę
– pieniądze, któ re mi obiecałeś za „zgodę na to cholerstwo przez siedem dni”. Dzięki
temu będę mogła zająć się braciszkiem trochę dłuż ej. Wró cimy do swojego poprzedniego
ż ycia.
Tego, w któ rym ty nienawidzisz mnie, a ja ciebie.
To kłamstwo. Moż e nienawidziłam cię wcześ niej, ale teraz…
Myś lę, ż e się w tobie zakochuję.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin