Z SERII ŻYCIOWE DROGI KRZYŻOWE - DROGA KRZYŻOWA ALKOHOLIKA.odt

(28 KB) Pobierz

Z SERII "ŻYCIOWE DROGI KRZYŻOWE"


DROGA KRZYŻOWA ALKOHOLIKA

 

Stacja I: Jezus zostaje skazany na śmierć.

To nie musiał być wyrok, bo znam takich którzy start mieli podobny, a jednak wyszli na ludzi. Czym skorupka za młodu nasiąknie... Moja nasiąkała zapachem wódy, strachem i czerwonymi pręgami na ciele po kablu.

 

Stacja II: Jezus bierze krzyż na ramiona.

Myślałem o tym żeby się zabić, ale nie mogłem tego zrobić, bo moja mama była aniołem. Anioły podobno są zjawiskowe piękne. Mój anioł miał podkrążone, często otoczone fioletowo-żółtymi obwódkami oczy, trzęsące się dłonie i najłagodniejszy głos na świecie.

 

Stacja III: Jezus pierwszy raz upada pod krzyżem

Kiedy wróciłem ze szkoły, pod domem stała karetka. Z walącym sercem modliłem się żeby po niego... Żeby on dostał zawału, albo po prostu zachlał się na śmierć. Nienawidziłem go. To nie po niego... Anioł z podbitym okiem odszedł, nie mam wątpliwości, że prosto do nieba. Mój świat rozsypał się na milion kawałków...

 

Stacja IV: Pan Jezus spotyka swoją Matkę.

Chodziłem na cmentarz codziennie. Ryczałem i darłem się na przemian: "Zabierz mnie do siebie!"

Wracając słyszałem zawodzące pod kapliczką kobiety. Majowe... Kiedy spojrzałem na łuszczącą się farbą, starą figurę, poczułem, że gapi się na mnie.

 

Stacja V: Szymon z Cyreny pomaga dźwigać krzyż Jezusowi.

Wróciłem ze szkoły, a on razem z kumplami od flaszki leżeli w pokoju. Śmierdziało moczem i potem. W lodówce tylko światło. Pierwszy raz ukradłem w sklepie drożdżówkę. Nigdy nie będę jak mój stary. Nigdy...

Ktoś zapukał do drzwi. Na wycieraczce leżał zawinięty w papier drożdżowy placek z kruszonka. Poczułem, że ślina napływa mi do ust, a jeśli niebo miałoby mieć zapach, to mogłoby mieć właśnie taki...

 

Stacja VI: Weronika ociera twarz Jezusowi.

W szkole rozmawiała ze mną miła Pani kurator. Spodziewałem się, że będzie wrzeszczeć za bójkę i włam do szkolnego sklepiku, ale ona chyba dokładnie wiedziała co się dzieje, patrząc na moje zniszczone i pomięte jak wyciągnięte psu z gardła ciuchy.

 

Stacja VII: Jezus po raz drugi upada pod krzyżem.

Pierwszy raz upiłem się kilka tygodni później, w wieku 11 lat. Rzygałem jak kot. Spałem w piwnicy, bo bałem się wrócić. Zataczający się na prawo i lewo nie uciekłbym daleko przed moim oprawcą, który chlał a później lał mnie na oślep bez powodu.

 

Stacja VIII: Jezus spotyka płaczące niewiasty.

Mam 18 lat. Od dwóch miesięcy śpię na ulicy. Na dobre chleję od trzech lat. W tym błędnym kole naiwnie dopatruję się odkażania ropiejących ran duszy. Przerwałem szkołę. Kilka miesięcy siedziałem w poprawczku za kradzież. Nie wrócę tam. Nie wrócę... Siedziałem oparty o otwarte na oścież drzwi kościoła. Ładnie ubrani ludzie wchodzili uklęknąć przed Bozią. Wnerwiali mnie katole ze swoim ułożonym życiem. Nachyliła się nade mną kobieta, która miała oczy mojej mamy. Włożyła do leżącej na ziemi śmierdzącej czapki kilka monet. Włożyła, nie rzuciła jak rzuca się psu. Chwyciła mnie za rękę, a ja znieruchomiałem. Miała łzy w oczach, a ja poczułem się kochany.

 

Stacja IX: Jezus upada po raz trzeci pod ciężarem krzyża.

Leżę na ławce w parku we własnych wymiocinach. W oczach przechodniów widzę politowanie. Miałem pracę na budowie jako pomocnik, ale wiadomo tam często za kołnierz się nie wylewa. Zachlałem... Nigdy nie będę jak mój stary. Nigdy...

Jestem dokładnie taki sam.

 

Stacja X: Jezus zostaje obnażony z szat.

Chyba mam halucynacje... Pochyla się nade mną jakaś kobieta. Mama..? Nie, to ta dobra dusza spod kościoła. Prosi żebym wstał i poszedł z nią. Ludzie się gapią kiedy ona, taka zadbana kobieta w średnim wieku prowadzi ledwo stojącego na nogach lumpa, śmierdzącego wszystkim co może wydalić organizm. Ku mojemu zaskoczeniu prowadzi mnie do swojego domu. Pomaga mi pozbyć się cuchnacych sz(m)at, które pakuję w czarny worek na śmieci. Napełnia wannę wodą. Leżę w niej chyba godzinę, średnio co kwadrans nieśmiało pytając czy mogę dolać jeszcze trochę gorącej.

 

Stacja XI: Jezus zostaje przybity do krzyża.

Kobieta ma na imię Maria. Przynosi mi ubrania, ktore pasują idealnie. Ma ich całą szafę po swoim zmarłym tragicznie synu. Jemy wspólnie kolację. A ja czysty, ogolony, przy stole. Jak człowiek. Rozbeczalem się jak gówniarz, zdając sobie sprawę, że przez te kilka lat sam ukrzyżowałem swoją godność i człowieczeństwo.

 

Stacja XII: Jezus umiera na krzyżu.

Maria przygotowała dla mnie pokój po swoim synu, ale postawiła warunek, muszę iść na terapię. Poznaję czym jest delirium alkoholowe. Czuję jakbym umierał, ale wiem, że muszę umrzeć, żeby żyć.

 

Stacja XIII: Jezus zostaje zdjęty z krzyża.

Wracam po odwyku. Maria przygotowała na obiad schabowe na pół talerza i modrą kapustę.

Jakie to niesamowite uczucie, być dla kogoś ważnym.

Podjąłem pracę w markecie. Wykładam towar na półki. Z pierwszej wypłaty kupiłem dwa bukiety kwiatów. Dla Marii i dla mamy. Dowiedziałem się, że ojciec umarł. Chciałem zachlać. Nie myślałem, że poczuję stratę. Wszedłem do kościoła, chociaż nigdy nie było mi z nim po drodze. Uznałem, że nie chcę Boga-sadysty, który obojętnie patrzy na anioła z podbitym okiem. W kościele była figura Maryi, podobna do tej od majowego. Ona też się na mnie gapiła.

 

Stacja XIV: Jezus zostaje złożony do grobu.

W konfesjonale siedział franciszkanim koło pięćdziesiątki. Wyglądał inaczej niż mój stary, miał łagodne oblicze ojca. Pomyślałem że jako chłopiec chciałbym mieć takiego tatę. Uklęknąłem przy kratkach i zostawiłem starego człowieka, złożyłem go do grobu. Jako pokutę dostałem dziesiątkę różańca w intencji ojca. Nie miałem różańca, liczyłem na palcach, uświadamiając sobie, że wciąż pamiętam słowa które wyrył mi w sercu anioł. Czułem gniew i bunt. Znowu to spojrzenie figury. Nagle przypomniały mi się słowa mamy o dziadku ze strony ojca. Był alkoholikiem. Łzy kapały na ławkę, a ja poczułem dla ojca po prostu współczucie. Nie dał mi tego, czego sam nie dostał. Mężczyźni są słabi psychicznie, to prawda choć wcale nie święta. To nie musi być wyrok, bo jednak wychodzę na ludzi...


 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin