w rękach diabła full.pdf

(4981 KB) Pobierz
Wszelkie prawa zastrzeżone. Nieautoryzowane rozpowszechnianie całości lub fragmentu
niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci jest zabronione. Wykonywanie kopii metodą
kserograficzną, fotograficzną, a także kopiowanie książki na nośniku filmowym,
magnetycznym lub innym powoduje naruszenie praw autorskich niniejszej publikacji.
Wszystkie znaki występujące w tekście są zastrzeżonymi znakami firmowymi bądź
towarowymi ich właścicieli.
Niniejszy utwór jest fikcją literacką. Wszelkie podobieństwo do prawdziwych postaci —
żyjących obecnie lub w przeszłości — oraz do rzeczywistych zdarzeń losowych, miejsc
czy przedsięwzięć jest czysto przypadkowe.
Opieka redakcyjna: Barbara Lepionka
Projekt okładki: Justyna Sieprawska
Zdjęcie na okładce wykorzystano za zgodą Shutterstock.
Helion S.A.
ul. Kościuszki 1c, 44-100 Gliwice
tel. 32 231 22 19, 32 230 98 63
e-mail:
editio@editio.pl
WWW:
http://editio.pl
(księgarnia internetowa, katalog książek)
Drogi Czytelniku!
Jeżeli chcesz ocenić tę książkę, zajrzyj pod adres
http://editio.pl/user/opinie/wrekdi
Możesz tam wpisać swoje uwagi, spostrzeżenia, recenzję.
ISBN: 978-83-283-8241-1
Copyright © Helion S.A. 2022
Printed in Poland.
Kup książkę
Poleć książkę
Oceń książkę
Księgarnia internetowa
Lubię to! » Nasza społeczność
W rękach diabła
ROZDZIAŁ 1
Wchodząc do Bluebay, poczułam nieprzyjemny ucisk w sercu.
Miałam tak od pewnego czasu, ale ostatnio z każdym dniem
ten ból zdawał się narastać. Było to trochę tak, jakbym pod-
świadomie
czuła,
że
zbliża się moment, w którym będę mu-
siała spojrzeć prawdzie w oczy i przyznać się przed sobą,
że
to już koniec. Byłam z natury optymistką i chyba tylko
dlatego ciągnęłam wszystko tak długo, wierząc,
że
los się od-
wróci. Często tłumaczyłam sobie,
że
po burzy zawsze przy-
chodzi słońce, więc dlaczego miałabym nie czekać na roz-
pogodzenie? Wyglądało na to,
że
w moim przypadku za-
powiadała się ponura pogoda.
Przechodząc przez siedzibę swojej firmy, wróciłam wspo-
mnieniami do początku. Długo pracowałam, by stworzyć
duże przedsiębiorstwo handlowe, zajmujące się handlem
elektronicznym. Najpierw wszystko wydawało się mnie prze-
rastać, ale nie poddawałam się, nawet przez chwilę nie po-
myślałam, by to zrobić. Wydałam ciężko zarobione pieniądze,
by dojść do tego, do czego w końcu doszłam. Po dwóch latach
na rynku byłam kimś znaczącym, a ludzi chętnych do na-
wiązania ze mną współpracy nie brakowało. Mogłam przebie-
rać w ofertach i zastanawiać się nad rozwinięciem swojego
sklepu. Później przyszedł kryzys. Wtedy wszystko zaczęło się
3
Kup książkę
Poleć książkę
Kinga Litkowiec
walić i tak jest nieustannie od dwóch lat. Z mojej firmy zo-
stały gruzy i nic nie wskazywało na to,
że
będzie lepiej.
Obserwowałam swoich rywali. Niektórzy ogłaszali bankruc-
two, inni jednak wychodzili na prostą. Zastanawiałam się,
co robię
źle.
— Blair!
Odwróciłam się na dźwięk głosu Seiko. Była moją asy-
stentką, prawą ręką i kimś, kto niejednokrotnie znajdował
wyjście z problemu. Już po jej minie rozpoznałam,
że
nie
ma dla mnie dobrych wiadomości. Kiedy stanęła przede
mną, nastrój mi się diametralnie pogorszył.
— Co się stało?
— Mamy kolejne wyniki sprzedaży, zostawiłam je na twoim
biurku, ale chciałam cię do nich przygotować.
— Przygotować? Czy to oznacza,
że
jest jeszcze gorzej
niż w zeszłym miesiącu?
— Niestety. Maj poszedł
źle,
ale w czerwcu nie odno-
towaliśmy
żadnego
zysku.
Zamrugałam kilkukrotnie, nie wierząc w to, co słyszę.
— Są wakacje, zrobiliśmy
świetne
oferty. Podobno miało
pójść lepiej.
Byłam wściekła. Z trudem trzymałam fason, bo miałam
ochotę krzyczeć.
— Tak, wiem o tym doskonale. Sama się zdziwiłam,
że
mamy tak szybko wyniki. Zajrzałam w nie i od razu się zo-
rientowałam, jaki był tego powód. Po prostu nie było czego
notować. Raptem kilka pojedynczych sztuk.
4
Kup książkę
Poleć książkę
W rękach diabła
— Kurwa. Czy może być jeszcze gorzej?
— Niestety tak.
Spojrzałam na nią przymrużonymi oczami. Zagryzła
dolną wargę i zaczęła nerwowo rozglądać się na boki. Naj-
chętniej poprosiłabym ją o to, by nic nie mówiła, ale nie
mogłam umyć od tego rąk.
— Co się stało?
— Zanim przyszłaś, zadzwonił Otto Booth. Chce wyco-
fać się z dalszej współpracy.
— Cholera. To nasz ostatni poważny partner.
— Powiedział,
że
nie widzi sensu współpracy ze sklepem,
który nie przynosi mu
żadnych
zysków.
— Jeśli się wycofa, możemy już zwijać interes.
Kiedyś w ofercie Bluebay można było znaleźć niemal
wszystko. Rok temu zmuszeni byliśmy ograniczyć naszą
działalność. Po analizie sprzedaży doszliśmy do wniosku,
że
najlepiej postawić na kosmetyki i produkty z bliźniaczych
kategorii. Jak się okazało, nie był to dobry pomysł. Kilku part-
nerów szybko się wycofało. Otto w nas wierzył, ale doszło
do tego,
że
nawet on w końcu postawił na nas krzyżyk. For
Your Beauty była jego marką, która
świetnie
radziła sobie
nie tylko w Stanach, ale także w Europie. Jedno było pewne
— nie mogłam go stracić.
— Co zamierzasz zrobić?
— Ma do ciebie słabość. Zadzwoń do niego i poproś
o spotkanie. Wstrząśnij działem marketingowym i sprzedaży,
niech ruszą głowami i zastanowią się, co możemy zrobić,
żeby
zatrzymać Bootha przy sobie.
5
Kup książkę
Poleć książkę
Zgłoś jeśli naruszono regulamin