16 - Hawkyn.docx

(229 KB) Pobierz

 

 

 

https://www.onlinereadfreebooks.com/en/Hawkyn-577299/1

 

 

 

 

Hawkyn

Hawkyn

( Demonica 16 )

Larissa Ione

 

 

Jako specjalna klasa przyziemnego anioła stróża zwana Memitim, Hawkyn jest odpowiedzialny za ochronę tych, których życie jest wplecione w tkankę przyszłości. Jego sukces jest legendarny, więc kiedy powierza mu pieczę nad seryjnym mordercą, nie widzi powodu, by to zmienić. Ale przyszłość Hawkyna jest zagrożona po tym, jak łamie zasady i ratuje piękną kobietę ze szponów mordercy, rozpoczynając wybuchową, demoniczną grę w kotka i myszkę, w której brat walczy z bratem i która nie skończy się, dopóki ktoś nie umrze.

Aurora Mercer to pół-czarownik, samotny ocalały z psychopaty, który poddaje się sadystycznym torturom swoich ofiar. Psychopata, którego obsesyjna psychika nie pozwala mu ruszyć dalej, dopóki jej nie zabije. Teraz jest skazana na śmierć, jej los jest związany z losem mordercy… i seksownego anioła, który sprawia, że ​​jej krew płonie z pożądania…

 

 

 

 

 

 


 Rozdział pierwszy

 „Ha! Sprawiłem, że krwawiłeś, robaku.

 Hawkyn spojrzał na przeciwnika, ocierając wierzch dłoni o usta i odszedł z krwią. Tak, Cipher dał mu rozciętą wargę, w porządku, a on przeklął, gdy Razr, ich trener sparingowy, odhaczył punkt dla Cipha.

 Znowu przeklinając, Hawkyn rzucił się na swojego blondyna, kumpla z Nieupadłego, wymierzając mu kopniaka piętą w brzuch. Jako Nieupadły, anioł, który został wyrzucony z Nieba, ale nie dokończył swojego upadku, Szyfr nie miał mocy ani Prawdziwego Upadłego Anioła, ani Niebiańskiego Anioła, ale jakoś nadal był potężną siłą .

 Bękart.

 – Wskaż na Jastrzębia – zawołał Razr. „To mecz remisowy. Zróbcie sobie przerwę. Za piętnaście minut zaczniemy trzecią rundę. Razr zastrzelił Hawkyna jednym ze swoich podpisów
 

Jestem-kutasem się uśmiecha. „Może w końcu uda ci się wyciągnąć głowę z tyłka i wygrać mecz”.  – Tak, tak – mruknął Hawkyn. „Nie spałem wystarczająco dużo zeszłej nocy”.  Cipher sięgnął po butelkę wody na pobliskiej ławce, gdy Razr skierował się w stronę kolejnej pary sparingowych przeciwników, którzy, podobnie jak Hawkyn i Cipher, byli odziani w czarne spodnie dresowe i białe koszulki, na których widać było każdą kroplę krwi i potu.  – Nie mów mi, że w końcu się przeleciałeś?  "Prawie wcale. Znasz prawo. Hawkyn nie czuł erotycznego dotyku kobiety od setek lat, a nawet wtedy seks był raczej chwilową ucieczką od gównianej egzystencji niż czymś znaczącym czy nawet miłym.











 Ale to było z powrotem, zanim został wyrwany z ludzkiego świata i wrzucony do anielskiego, w którym Memitim musiał złożyć przysięgę celibatu. Podobno abstynencja czyniła wojowników bardziej niebezpiecznymi. Demon, który Hawkyn zabił zaledwie wczoraj, prawdopodobnie by się z tym zgodził.

 Sukinsyn, był napalony. Jeśli wkrótce nie zdobędzie skrzydeł, by uwolnić się od idiotycznych zasad, których Memitim musiał przestrzegać – w tym celibatu – miał eksplodować. Czasami myślał, że Memitim, który nigdy nie uprawiał seksu, miał to lepiej, bo raz wiedziałeś, czego ci brakuje…

 „Więc co cię trzymało?” Cipher wylał mu wodę na głowę i otrząsnął się, jego blond włosy, dłuższe io dwa tony ciemniejsze niż włosy Hawkyna, rzucał deszczem kropel jak pies po kąpieli.

 „Najnowsza seria Star Trek. Widziałeś to?" To było kłamstwo, ale nie był gotów podzielić się prawdą z Cipherem. Facet był jego najlepszym przyjacielem, ale Cipher nie do końca rozumiał interesy Memitimów i najwyraźniej nie chciał się ich uczyć. To, co wiedział, wydawało się, że wchłonął przez osmozę lub jakieś gówno.

 

 „Star Trek?” Szyfrował Szyfr. „Nowa seria Gwiezdnych wojen byłaby warta przegrania sparingu, ale Trek? Nie ma mowy."

 Hawkyn roześmiał się. — Czy mówiłem ci, że byłem opiekunem Memitim Nimoya w latach sześćdziesiątych? I znasz mojego brata Reynauda. Należał do Shatnera. Linsef należał do Nichelle Nichols”.

 "Co? Żartujesz. Aktorzy byli Primori? Musieli być chronieni? Od czego? Gornów? Szyfr roześmiał się. Ciężko. Zawsze uważał, że jego żarty są śmieszne.



 Gornowie nie byli śmiechem. Jaszczurowi wojownicy. Hardcore.

 „Stary, Star Trek odegrał ważną rolę w historii” – odpalił Hawk. „Wszyscy zaangażowani w to kluczowe osoby, zaczynając na szczycie z Genem Roddenberrym, byli pod obserwacją”.

 "Hej chłopaki. Co się dzieje?" Suzanne, młodsza siostra Hawka – o kilka stuleci – zatrzymała się w pobliżu ławki, z falującymi brązowymi włosami ściągniętymi do tyłu, z rękami pełnymi żółtej dyni z pobliskiego ogrodu. Wszyscy Memitim, którzy tu mieszkali, mieli pracę, aby utrzymać to miejsce, a Suzanne została przydzielona jako kucharz. Do diabła, błagała, żeby robić zmiany w kuchni.



 Hawkyn wskazał na Cipher. „Ten głupiec próbuje mnie przekonać, że Gwiezdne Wojny są lepsze niż Star Trek”.

 — Tak — powiedział Szyfr. „I nie tylko lepiej. Bardziej popularny. Założę się, że Han Solo jest bardziej rozpoznawalny na całym świecie niż Spock.



 Bluźnierstwo. Hawkyn rozłożył ręce z obrzydzeniem. – Masz urojenia. Nawet jeśli masz rację, a nie masz, Star Trek zdecydowanie miał znacznie większy wpływ na ludzkie społeczeństwo niż Gwiezdne Wojny. Międzyrasowy pocałunek widziany na całym świecie. Komunikatory inspirowane projektem telefonu komórkowego. Sprzęt medyczny został wzmocniony dzięki łóżkom diagnostycznym i skanerom Star Trek.

 Cipher przewrócił oczami. „To się nazywa technologia. Ludzkość w końcu wymyśliłaby takie rzeczy.

 "Tak?" Hawk otarł pot z czoła. „Nie widziałem, żeby NASA nazwała wahadłowiec po Sokole Millenium”.



 „Dobrze, chłopaki”. Suzanne próbowała machnąć rękami w geście przerwy, ale prawie straciła ładunek warzyw. – Odwal to. Mam do ciebie pytanie, Hawk.

 „Co masz?”

 Żonglowała squashem, odwracając prawą rękę, by odsłonić pojedynczy, okrągły znak Primori, heraldi, na wewnętrznej stronie nadgarstka.

 – Znak Declana wciąż ostrzega mnie przed niebezpieczeństwem – powiedziała – ale kiedy do niego błyskam, nic się nie dzieje. Czekałem godzinami na wyłączenie alarmu, przeszukałem jego najbliższe otoczenie w poszukiwaniu wszelkiego rodzaju zagrożeń, od ludzkich snajperów po zabójców demonów, i nic nie znalazłem. Słyszałem, że czasami nasz pierwszy heraldis może być kiepski. Myślisz, że tak się dzieje?



 – Mój pierwszy też był kiepski – powiedział Hawk. „Mój sponsor powiedział, że nasze ciało może trochę potrwać, zanim przyzwyczai się do bycia w zgodzie z inną osobą”. Jego zajęło kilka lat, dlatego pierwsze primori Memitimów często były ich jedynymi primori przez pierwsze pięć lat.

 — Czy kiedykolwiek nie powiadomią nas, kiedy nasz Primori ma kłopoty?

 "Tak." Złapał kabaczek, który uciekł z jej ramion. „Nasza siostra Nephritt straciła swoje pierwsze Primori, kiedy jego heraldi nie zaalarmował jej, że jest w niebezpieczeństwie”.

 Brązowe sarnie oczy Suzanne rozszerzyły się. „To przerażające. Może powinienem częściej zaglądać do Declana.

 – Mam wrażenie, że wystarczająco go sprawdziłeś – powiedział Hawkyn, kładąc tykwę na wierzchu jej stosu do squasha.



 Zarumieniła się, co powiedziało mu, że trafił w sedno. Widział, jak patrzyła na człowieka, którego miała pilnować. Wyglądało to tak, jakby przez tydzień była uwięziona w wypalanej jamie Piątego Pierścienia Wewnętrznego Sanktuarium, a on niósł szklankę wody. I tysiącstopowa drabina.

 – Jest moim pierwszym – powiedziała z upartym nosem, z nosem w powietrzu. „I upewnię się, że dobrze wykonuję swoją pracę”.

 – Na tym polega problem – powiedział, mając nadzieję, że nie wypadł jako zbyt zadowolony z wykładów. Suzanne wyłączyłaby się szybciej, niż griminion mógłby zebrać duszę. „Nie wykonujesz dobrze swojej pracy. Nie powinniśmy wchodzić w interakcje z naszymi Primori ani ludźmi wokół nich. Powinniśmy oglądać z daleka lub z niewidzialności bandyty. Ale spędzałeś czas w restauracji, w której pracuje, i rozmawiałeś ze swoimi przyjaciółmi i współpracownikami.



 — Declan nie pracuje w Top — odpaliła, stając się kłująca. „Pracuje dla brata właściciela restauracji w McKay-Taggart, a ich rodziny i pracownicy są ze sobą powiązani, więc często tam jest. I po prostu lubię jedzenie. Poza tym jest zaskakująca liczba Primori związanych zarówno z Topem, jak i McKay-Taggartem, więc wyświadczam moim braciom i siostrom przysługę, pilnując ich podopiecznych. I mam kilka świetnych kontaktów, które pomogą mi przenieść moje kulinarne show na zupełnie nowy poziom”. Obróciła się na nogach w tenisówkach i ruszyła w stronę głównego budynku dormitorium, w którym mieściła się największa z kilku kuchni w Sheoul-gra. „Teraz, jeśli mi wybaczysz”, zawołała idąc, „Muszę zacząć od obiadu, zanim się za bardzo zirytuję”.

 Nie, nikt nie chciał, żeby gotowała, kiedy była zła. Jej nastroje przesycały przygotowywane przez nią potrawy, więc szczęśliwa Suzanne była receptą na szczęśliwe obiady. Nie wspominając już o tym, że jej jedzenie było wyjątkowo smaczne, kiedy dobrze się bawiła, co było prawie zawsze. Traktowała swoją pracę jako kucharz tak poważnie, jak traktowała swoją pracę jako strażnika, chociaż z pewnością nie patrzyła na tę dynię tak, jak patrzyła na człowieka, którego opiekowała się.

 — Martwię się o nią — powiedział do Cipher, gdy znalazła się poza zasięgiem słuchu. – Nie jest gotowa na Primori. Do diabła, ona w ogóle nie nadaje się do tego gówna.

 Szyfr prychnął. – Stary, sparowałem z nią. Jest niesamowitą wojowniczką. Porusza się jak przeklęty wąż. Jest o wiele szybsza ode mnie.

 Cipher musi być pod wielkim wrażeniem, bo nigdy nie przyznał, że ktokolwiek był lepszy od niego. I zwykle miał rację. Był twardym draniem, którego umiejętności walki uczyniły go jednym z najbardziej poszukiwanych trenerów w Sheoul-gra. Wyzwaniem było oderwanie go od komputera. Cyber-umiejętności faceta były na równi z jego umiejętnościami walki.

 – To nie jej umiejętność walki mnie martwi – westchnął Hawkyn. „To jej niewinność. Jest taka naiwna.

 – Przez dziesięciolecia była wystawiona na gówno podziemia i demony, prawda?

 – Tak, ale martwię się o ludzi. Patrzył, jak Suz znika w budynku.

 „Ludzie?” Cipher parsknął śmiechem. „Ludzie są cholernie nieszkodliwi”.

 Spojrzał na swojego kumpla. Cipher też był trochę naiwny. „Nie dorastała jak większość Memitim. Miała dobre życie”.

 Głos Ciphera był płaski. „Och, horror”.

 – Nie rozumiesz. Hawk zgarnął butelkę wody z ławki. „Niemowlęta memitim są celowo umieszczane w gównianych sytuacjach. Źli rodzice, strefy wojenne, bieda… To wyzwanie dla nas, gdy dorośniemy”.

 — Wygląda na to, że może zmienić cię w bandę psycholi — zadumał się Cipher, idąc po własną wodę. „Właściwie to wiele wyjaśnia”.

 Nie ma tam żadnych argumentów. Wielu braci i sióstr Hawka miało poważne problemy, a Suzanne często można było znaleźć próbującą je naprawić. Zwykle z jedzeniem.

 „Tak, cóż, Suz jakoś skończyła z niemal idealnym życiem. Kochająca rodzina, popularna w szkole, mnóstwo przyjaciół. Wyszczerbione paznokcie to najgorsze rzeczy, jakie kiedykolwiek jej się przydarzyły. Tak naprawdę nie umawiała się na randki, nie wpadała w duże kłopoty. Mieszkała w pieprzonym Pleasantville. Potem przeszła prosto z idyllicznego ludzkiego życia do centrum szkoleniowego Memitim na Hawajach, które jest prawie spa.

 Hawkyn został przydzielony do placówki w Belgii, lodowatego zamku z surowymi zasadami. Tak, mógł żyć sam po ukończeniu pięćdziesięciu lat obowiązkowego szkolenia dla adeptów, ale zdecydował się zostać... dopóki Sheoul-gra nieoczekiwanie otworzyła się przed Memitim kilka lat temu.

 Cóż, zawsze było otwarte dla Memitim, który chciał służyć Azagothowi, ale Sheoul-gra była ciemnym, ponurym, okropnym miejscem, w którym niewielu chciało przebywać, dopóki nie pojawiła się partnerka Azagotha, Lilliana. Teraz tętniło życiem i aktywnością oraz kwitnącą społecznością Memitim, nieupadłych aniołów, a nawet kilku upadłych aniołów.

 ?
 

– Więc nie widziała, do czego zdolni są ludzie – zadumał się Cipher.

 "Dokładnie. Nie została ranna. I widzę, że za bardzo przywiązuje się do swoich Primori.

 – Jesteś jej sponsorem. Nie możesz porozmawiać z ambasadą Memitim i poprosić ją o przeniesienie?

 Hawkyn parsknął śmiechem. „Nie wiem, dlaczego w ogóle próbowałem. Mam standardowe „Primori są przypisane do konkretnego Memitim z jakiegoś powodu”.

 „Słyszałem, że możesz poprosić o jedną zmianę przydziału na wiek”. Cipher opróżnił butelkę z wodą pół tuzina łyków i rzucił ją na ziemię, aby jeden z nowych uczniów mógł ją podnieść. Nie bez powodu było kilka koszy na śmieci na obszarach treningowych i, o ile Hawk mógł powiedzieć, powodem było to, by szkolący się nienawidzili życia. „Próbowałeś kiedyś zmienić przydział jednego z twoich Primori?”

 "Nie. Nigdy." Podczas setek lat służby Hawkynowi przydzielono mnóstwo brutalnych szumowin i radził sobie całkiem nieźle.

 – Razr wraca. Cipher wskazał głową w kierunku drugiego upadłego anioła. „Lepiej wyprostuj głowę, bo znowu skopię ci tyłek”.

 Jastrząb prychnął. „Właśnie się rozgrzewałem. Przygotuj się na bicie. A potem, kiedy powali Ciphera, zamierzał złożyć wizytę najmniej lubianemu przez siebie Primori i fantazjować o zrobieniu mu tego samego.

 Pewnego dnia zaklął po cichu. Pewnego dnia.

 * * * *

 Najlepszą rzeczą w robieniu zakupów o północy było to, że w sklepach było stosunkowo cicho. Jako osoba wrażliwa na energię siły życiowej Aurora Mercer to lubiła. Ale czasami brak aktywności nie był dobrą rzeczą.

 Jak teraz, kiedy szła z zakupami do samochodu. Mgła pospolita jesienią w Portland w stanie Oregon nadciągnęła, zasłaniając wszystko dalej niż około czterdziestu stóp. Zaparkowała swojego ciemnoniebieskiego mercedesa blisko budynku i pod światłem, ale kiedy otworzyła tylne drzwi, zdenerwowała się, widząc, że obok niej jedzie czarna furgonetka, zasłaniając jej słaby widok na sklep – i blokując widok pracowników ją.

 Okna furgonetki były zaciemnione.

 Zaśmiała się nerwowo. To chyba nic. Seryjni mordercy nie prowadzili niczego tak oczywistego, prawda?

 ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin