SARS – broń biologiczna?
Ludzie boją się zarazy od zawsze. W Afryce nazwy takie jak Ebola czy wirus Hanta wywołują prze-
rażenie. Świat zachodni panicznie boi się AIDS, a po licznych atakach terrorystycznych – również
wąglika. Tymczasem pojawił się SARS.
Zarazy często zmieniały dzieje świata. W średniowieczu Europę pustoszyły epidemie ospy lub dżumy. Jeszcze na początku XX w. hiszpańska grypa pochłonęła w Europie około
20 mln ofiar. Koniec wieku to czas AIDS. Zarażenie wirusem HIV może pozostać niewykryte nawet przez kilkanaście lat. Pomimo upływu ponad 25 lat od momentu zdiagnozowania choroby oraz olbrzymich nakładów na wynalezienie leku, do tej pory nie udało się odkryć skutecznej metody terapii.
Informacje o SARS przekazywano w cieniu wojny w Iraku. Ognisko zapalne pojawiło się w Chinach, skąd choroba rozprzestrzeniła się na południowo-wschodnią Azję, a po kilku miesiącach przypadki SARS odnotowano już na całym świecie. Pojawiły się też ofiary śmiertelne. Obecnie u ponad 4200 osób na świecie rozpoznano jej objawy. 250 osób zmarło. Laboratoria medycznegorączkowo próbują znaleźć źródło SARS i coraz częściej padają przypuszczenia, że wirus wywołujący to nietypowe zapalenie płuc mógł zostać zmutowany przez... człowieka! Na razie wiele wskazuje na to, że SARS jest spokrewniony z wirusami odry i świnki.
Ponieważ samoistna mutacja tego typu jest bardzo
rzadka, rosyjski wirusolog Siergiej Kolesnikow twierdzi, „że wirus mógł być przeznaczony do produkcji broni biologicznej”.
Taka broń jest bardzo łatwa i tania w produkcji – wystarczy kilku kompetentnych mikrobiologów i dosyć proste laboratorium oraz wiedza, że do uzyskania szczepu podstawowego potrzebna jest tylko próbka krwi zainfekowanej osoby lub zwierzęcia. Ta broń ma jeszcze jedną zaletę. Tak
naprawdę żadne państwo na świecie nie potrafi się przed nią obronić. To, że Polska nie jest przygotowana do obrony, udowodniliśmy w artykule
„Bioatak na Okęcie” („FiM” 9/2003).
David Byrne, komisarz Unii Europejskiej ds. zdrowia i ochrony konsumentów, potwierdził, że również „Unia Europejska nie jest odpowiednio przygotowana do zwalczania epidemii nawet takich jak nietypowe zapalenie płuc SARS”. W tym kontekście naiwnie brzmi oświadczenie generalnego inspektora sanitarnego, że SARS w Polsce nie jest groźny, bo „polska służba zdrowia jest
przygotowana na takie przypadki”.
W kontekście epidemii SARS rozpoczęta właśnie kampania reklamowa „Hongkong – zapiera dech w piersiach” zakrawa na ponury żart. Jednak tym razem raczej nam się upiecze. SARS, chociaż przenoszona drogą powietrzno-kropelkową, nie jest najniebezpieczniejszą z chorób.
Co się jednak stanie, gdy ktoś znów zacznie bawić się wirusami polio czy ospy właściwej?
JERZY SERAFIN
Źródło; Fakty i Mity nr 18 z 2003 roku !
xarxar