Bronisław Trentowski, Demonomania czyli Nauka_nadziemskiej mądrosci..., Poznań 1854.pdf

(27999 KB) Pobierz
DEMONOMANIA
CZYLI
SALKA
NADZIEMSKIEJ
MĄDROŚCI
W
NAJNOWSZÉJ
POSTACI
PRZEZ
Br.
Treiitowskireo.
POZNAŃ.
Nakład
1
czcionki
Л.
Poplińskiego.
1854.
IMPRIMATUR
Posen
den
18.
May
1844.
Cawalma,
Censor.
DEMONOMANIA
czyli
Manka
nadzieniskiej
mądrości
w
najnowszej
postaci
przez
Br.
Trentowskiego.
Ter
qiiatcrque
beatum
genus
humanum,
quod
unamquanipue
cupide
et
hilariter
appetit
stul­
titiam.
(Opowiemy
wam
tu
wiele
rzeczy
nader
ciekawych,
zaba­
wnych
i
oświecających,
ale
szalonych.
Słuchaj
mędr-
co
i
półmędrku,
prawowierco
i
niedowiarku;
słuchaj,
a
osłu­
piejesz,
boś
dotąd
nic
podobnego
nie
widział
i
nie
pomyślał.
Mićjże
się
więc na
baczeniu,
ażebyś
sam
nieoszalał
!
Rzek
nie
tu
niejeden:
„Chcesz
nam
prawić
rzeczy
szalone?
Wolno
to
czynić
poecie,
bo
romantyczno
-
poetyczny
jeniusz
od
szaleństwa
dzieli
tylko
ściana
z
wątłej
pajęczej
siatki.
O,
jakże
snadno
przekroczyć
granicę!
Ale
filozof,
co-
ma
do
czynienia
z
szalonymi?*
Odpowiadamy:
Czyż
sza­
leństwo,
półszaleństwo
i
normalny
stan
duszy
poety
nie­
godzien
jest
uwagi
myślących?
Niejestże
to
jeden
rozdział
i
Psychologii,
będącej
także
filozofią?.
4
Mówić
więc
będziemy
o
szarych,
nocnych
slro
nach
duszy
człowieczój
i
o
dziwotwornych
jéj
widziadłach.
Ze
lunatycy,
opętańcy
i
różnego
ro­
dzaju
postrzeleni
na
duchu,
jest
to
empiryczna
prawda,
o
której
dziś
nikt
już
niewątpi.
Ze
zjawiska
takie
stać
się
mogą
podstawą
mądrości
nadziemskiój,
okazuje
to
te­
raźniejsza
filozofia
niemiecka.
Ze
wreszcie
rzeczy
te
oce­
nić
należy,
rzecz
jawna.
Rozprawa
nasza
rospada
się
przeto
na
trzy
oddziały,
L
j.
na
część
praktyczną,
mieszczą­
cy
w
sobie
niektóre
powieści
psychologicznego
interesso,
zdjęte
żywcem
z
natury;
na
część
teoretyczną,
bu­
dującą
na
powieściach
tych
nową
mądrość
nadziemską;
i
na
częśćkrytyczną,
będącą
filozoficznem
rzeczy
ocenieniem.
Przystępujemy’do
pierwszego
oddziału
i
prosimy
czy­
telnika
tern
bardziój
o
baczną
uwagę,
rzecz
wydawała
będzie
mu
się
z
początku
błahą.
<—
CZĘŚĆ
PRAKTYCZNA.
1.
Nieboszczka
prorokini.
W
Hollandyi
wydarzyło
się,
co
następuje.
Pewien
młody
i
pełen
uczuć
arkadyjskich
rybak,
nazwiskiem
Wi-
pner,
miał
kochankę
Elzę,
którą
miłował
i
uwielbiał,
jakby
nadludzką
istotę.
Lecz
niebo
idyllicznej
Pafii
nie­
długo
poiło
go
swym
nektarem.
Wzięto
go
bowiem
w
re-
kruty
do
morskiej
służby
i
zrobiono
majtkiem.
Opuścić
musiał
rodziców
i
gorąco
ukochaną
Elzę.
Z
początku
opa­
nowało
go
pewne
duclia
odrętwienie,
tak,
że
jak
kamień,
na
wszystko
w
świecie
zdał
się
być
nieczułym.
Później
szukał
rostargnienia
w
najdzikszej
spółtowarzyszów
zaba­
wie.
Atoli
żadna
uciecha,
żaden
zgiełk,
niepotrafiły
ukoić
jego
boleści.
I
owszem,
przypomnienie
ubóstwionej
kochanki
występowało
w
jego
pamięci
tern
żywićj
i
boleśniej,
im
sromotniejsza
była
rozrywka.
Śród
eminnéj,
rozhukanéj
majtków
zgrai,
jaśniał
anioł
błogiej
jego
przeszłości
tem
powabniejszą
i
czystszą
światłością.
Żalić
się
niemógł,
bo
stałby
się
przedmiotem
najdotkliwszego
szyderstwa.
Wszy­
stko
to
robiło
go
nieszczęśliwym
bez
granic.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin