Michal Kuzminski - Sekret Kroke.pdf

(1713 KB) Pobierz
Małgorzata i Michał Kuźmińscy
Sekret Kroke
Michaił Romanow (tom: 1)
[Świat Książki, 2009]
Plan przedwojennego Kazimierza Rys. Michał Kozera, z:
Ulice i place
krakowskiego Kazimierza
„Universitas“, Kraków 1992
Prolog
-
Prost, Herr Kriminaldirektor. -
Tłumek eleganckich gości ucichł, gdy
wysoki oficer SS uniósł kieliszek. Wszystkie oczy skierowały się w stronę
blondyna, który blado się uśmiechał. On także, chociaż był szefem gestapo
w Norymberdze, nosił czarny esesmański mundur, co zdarzało się w tej
formacji rzadko. Gospodarz przyjęcia wdziewał jednak mundur z widoczną
przyjemnością.
-
Heil Hitler!
- pisnęła pulchna blondynka z wydatnym biustem i z
barankiem tlenionych włosów wokół pucołowatej twarzy. Ramię
pryszczatego młodzieńca w przyciasnym mundurku Hitlerjugend
poszybowało w górę w starorzymskim geście. Twarz o wyrazie łagodnego
niezrozumienia na chwilę rozjaśnił ożywczy błysk.
- Tler - bąknął do kieliszka wytworny mężczyzna o podkrążonych
oczach, wykonując zdawkowy gest, jakby miał zamiar podrapać się za
uchem.
Nordycka piękność z wysokim czołem schyliła się i przytuliła do
ramienia weterana wielkiej wojny siedzącego na wózku inwalidzkim.
Reszta umundurowanego towarzystwa jak jeden mąż stuknęła obcasami.
Oficerowie Wehrmachtu trzymali się w swoich grupkach jak najdalej od
oficerów SS. Oficerowie gestapo z przyzwyczajenia starali się wtopić w
tłum.
- Pozwól, drogi Otto, w tym tak ważnym dla ciebie i dla nas dniu,
zrobić ci przyjemność - zaczął mężczyzna na wózku, wznosząc jeszcze raz
kieliszek. - Jak zapewne wiecie, moja ukochana, świeżo poślubiona żona -
tu obdarzył nordycką pięknośę spojrzeniem pełnym uwielbienia - zanim
mnie poznała, śpiewała w operze w Oslo. Ingrid, pozwolisz...
Ujął ją za rękę i dworskim gestem poprowadził do fortepianu.
- Może Wagnera? - zapytał retorycznie, biorąc od niechcenia kilka
akordów.
- Wagnera, świetnie! - zaszczebiotała pulchna blondynka, klaszcząc w
dłonie. - A potem
Herr
Kriminaldirektor przeczyta nam fragment swojej
powieści.
W salonie zrobiło się prawie zupełnie cicho.
- Gertrudo, to chyba nie jest najlepszy pomysł - syknął w końcu
solenizant, wciągając powietrze. Wszyscy popatrzyli po sobie. Tylko
chłopiec z Hitlerjugend zdawał się niczego nie rozumieć. Elegant w kącie
wbił wzrok w kieliszek. Spływająca po ściance kropla wódki nagle zdała
się mu niezwykle fascynująca.
- Ależ Otto, ja tak bardzo lubię słuchać tej historii. Zwłaszcza tego
fragmentu, gdy oni biorą topory i... - Gertruda zamachała rękami, kiedy jej
wypowiedź przerwały pierwsze akordy:
Was Götter mich wiesen,
gab ich dir:
heiliger Runen
reichen Hort;
doch meiner Stärke
magdlichen Stamm
nahm mir der Held,
1
dem ich nun mich neige...
Jasny sopran Norweżki wypełnił salon. Umilkły szepty i chrząknięcia.
Szkło drżało lekko, gdy artystka wspinała się na wyżyny pięciolinii.
Utkwiła wzrok ponad głowami zebranych i można by przysiąc, że była
teraz Brunhildą, która widziała swojego Zygfryda.
Willst du mir Minne schenken,
gedenke deiner nur,
Gedenke deiner Taten!
gedenk‘ des wilden Feuers,
das furchtlos du durchschńttest,
da den Fels es rings umbrann...
Elegant pod ścianą wykrzywił twarz z bólu. Skulił się i wydał stłumiony
jęk.
- Nic panu nie jest, książę? - szepnął stojący obok Hauptsturmführer SS.
- Nie wygląda pan najlepiej.
- Mam, niestety, pewne podejrzenia, co do świeżości wursta, który
jadłem na obiad. Lepiej będzie - proszę mnie źle nie zrozumieć - jeśli
oddalę się na chwilę - mężczyzna znów jęknął - i pójdę poszukać
ustronnego miejsca, gdzie będę mógł w samotności zmierzyć się z losem.
Uśmiechnął się przepraszająco i zaczął dyskretnie przemieszczać w
stronę drzwi.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin