Pak, Jung H. - Kim Dzong Un. Historia dyktatora.pdf

(1068 KB) Pobierz
Jung H. Pak
KIM DZONG UN
Historia dyktatora
Przełożyły Agnieszka Walulik i Aga Zano
This translation of Becoming Kim Jong Un: A Former CIA O cer’s Insights
into North Korea’s Enigmatic Young Dictator is published by Grupa
Wydawnicza Foksal by arrangements with Aevitas Creative Management,
USA & Book/lab Literary Agency, Poland, and Penguin Random House
L.L.C. All rights reserved.
Tytuł oryginału: Becoming Kim Jong Un. A Former CIA O cer’s Insights
into North Korea’s Enigmatic Young Dictator
By Jung H. Pak
Copyright © 2020 by Jung H. Pak
All rights reserved.
Copyright © for the Polish edition by Grupa Wydawnicza Foksal, MMXX
Copyright © for the Polish translation by Agnieszka Walulik i Aga Zano,
MMXX
Wydanie I
Warszawa MMXX
Spis treści
Dedykacja
Od Autorki
Wstęp
Rozdział 1. Od trzymetrowego bobasa do męża stanu
Rozdział 2. Partyzanci i bogowie
Rozdział 3. Spadek
Rozdział 4. Na scenę wstępuje syn
Rozdział 5. Edukacja Kim Dzong Una
Rozdział 6. Potężny, podły, przebojowy
Rozdział 7. Dyktatura na miarę XXI wieku
Rozdział 8. Przycinanie drzewa genealogicznego
Rozdział 9. Hakerzy Kima
Rozdział 10. Morderstwo w Malezji
Rozdział 11. Sprawdzanie Trumpa
Rozdział 12. Sprawdzanie Kima
Rozdział 13. Metamorfoza
Rozdział 14. Królowa Pjongjangu
Rozdział 15. Kiedy Trump poznał Kima
Wybrana bibliogra a
Przypisy
Dla J.B.H, N.E.H i W.B.H oraz Joomi
Od Autorki
Zgodnie z koreańskim, japońskim i chińskim obyczajem nazwiska
osób podaję przed imionami, chyba że zaznaczę inaczej. Język
koreański nie posiada standardowej transkrypcji, dlatego
poszczególne nazwy i imiona funkcjonują w różnych wersjach, np.
Kim Jung Un i Kim Dzong Un. Stosując się do wytycznych
amerykańskiej agencji prasowej Associated Press, nazwiska i imiona
północnokoreańskie zapisywać będę zatem jako trzy słowa (na
przykład Kim Dzong Un), zaś południowokoreańskie – jako dwa
słowa, z myślnikiem w imieniu (na przykład Moon Jae-in).
W przypisach posługuję się pisownią stosowaną w danym źródle1.
Wstęp
Nawet przywódcy Korei Północnej – skończeni mistrzowie
propagandy – nie mogliby wymarzyć sobie lepszej pogody na
widowisko, jakim był pogrzeb Kim Dzong Ila, który odbył się
28 grudnia 2011 roku. Było zimno, ponuro i śnieżnie. Biały puch wspaniale
kontrastował z czernią mar, spoczywającej na nich
trumny i ubrań żałobników – miała ona symbolizować smutek
panujący w sercach ludu żegnającego ukochanego przywódcę. Kim
Dzong Il rządził nim od roku 1994, kiedy to odszedł założyciel
państwa, Kim Ir Sen.
Orszak żałobny ruszył po śniegu. Stojący na ulicach mieszkańcy
Korei Północnej szlochali i mdleli, wstrząsani rozpaczą, czy to szczerą, czy
udawaną. Mężczyźni i kobiety, żołnierze i robotnicy, młodzi i starzy,
wszyscy bili się w piersi i rozdzierali twarze paznokciami, obejmowali się
nawzajem, aby dodać sobie otuchy,
albo z udręką bili pięściami o ziemię. Owa zbiorowa demonstracja uczuć
powodowała ogłuszający zgiełk i zapewne budziła wzruszenie nawet u tych
spośród tłumu, którzy nie podzielali owej serdecznej miłości dla zmarłego
wodza, władcy rządzącego nimi żelazną ręką.
Na czele pochodu kroczył Kim Dzong Un – nowy przywódca Korei
Północnej, młody mężczyzna o rysach dziecka. Szedł opanowany,
milczący i poważny, choć ściągnięta twarz i łzy w oczach zdradzały
dotkliwy ból, jaki na pewno wypełniał go w tej chwili. Przecież Kim stał się
teraz sierotą; jego matka zmarła na raka piersi, kiedy miał
dwadzieścia lat.
Kim Dzong Il – jego ojciec, dyktator i impresario lmowy – byłby pod
każdym względem zadowolony ze swojej ostatniej produkcji.
Śmierć Kim Dzong Ila, która nastąpiła 17 grudnia 2011 roku
„w wyniku przepracowania”, jak to określały północnokoreańskie
media, nikogo nie zaskoczyła. Wszyscy wiedzieli, że miał problemy
zdrowotne2 – pod koniec 2008 roku doznał nawet udaru – i że
zapewne wkrótce doścignie go dziedziczna podatność na choroby
serca oraz przeszłość pełna papierosów, alkoholu i licznych imprez.
Jego ojciec, Kim Ir Sen, także zmarł na zawał serca. Mimo to śmierć Dzong
Ila wzbudziła ogromne poruszenie.
W czasie kiedy odbywał się jego pogrzeb, pracowałam jako
analityczka w Centralnej Agencji Wywiadowczej; byłam jeszcze
raczej niedoświadczona – zatrudniono mnie na początku roku 2009,
niedługo po udarze Kima. Wiosną po tamtym wydarzeniu, gdy po
raz pierwszy pokazał się publicznie podczas marionetkowego
Najwyższego Zgromadzenia Ludowego, wydawał się szokująco
wychudzony, a skóra na jego niegdyś pulchnych policzkach
wyglądała jak z bibuły i mocno opinała wydatne kości. Poruszał się powoli
i ostrożnie.
Po jego śmierci na świecie zapanował wyczuwalny niepokój.
W Korei Południowej zwołano posiedzenie Krajowej Rady
Zgłoś jeśli naruszono regulamin