J. T. McIntosh MIAŁEŚ RACJĘ, JOE Tłumaczył: Wiktor Bukato HTML : SASIC Nie wiem, Joe, czy te słowa do ciebie docierają, ale skoro miałeś rację w tylu innych sprawach, to sadzę, że i tu się nie pomyliłeś. Pamiętasz, wyszło ci, że nie zmaterializuję się ot, tak sobie, nago na ulicy jakiegoś miasta. Powiedziałeś, że będę autentycznym człowiekiem z ich czasów, odpowiednio ubranym, z jakaś tam przeszłością. Ale uprzedziłeś mnie - i za to jestem ci wdzięczny, Joe; nie musiałeś, ale mnie uprzedziłeś - że nie ma gwarancji, iż zachowam swój wygląd. Mogę już teraz przyznać się, że wcale mnie to nie cieszyło. Nie byłem dotąd specjalnie przystojny, a i moja budowa ciała nie dawała mi szans na mistrzostwo wagi ciężkiej. Ale przyzwyczaiłem się już do swojej twarzy i nie całkiem pasowało mi oglądanie obcej za każdym spojrzeniem w lusterko. Gdybym wtedy wiedział, jak to będzie, nigdy bym się na to nie zgodził. Przykro mi, Joe, ale nawet dla ciebie nie zrobiłbym tego. Ale skoro już tu jestem, muszę się ustawić jak najlepiej. Miałeś rację, Joe, cały czas. Nikt nie uciekł z wrzaskiem, kiedy się tu zjawiłem, i nikt mnie nie aresztował. Trafiłem po prostu w miejsce, które było przeznaczone dla mnie, właściwie ubrany, ze znajomością odpowiedniego języka. Mam nowe nazwisko. I tak, jak powiedziałeś, jestem inny. Inny? To tak, jakby ktoś powiedział, że Gina Lollobrigida różni się "nieco" od ciotki Flory! Kiedy się tu znalazłem, rozejrzałem się dookoła, oczywiście. Widziałem przechadzających się ludzi i barwne budowle, prawie zupełnie pozbawione linii prostych. Wystarczyło przelotne spojrzenie, by się przekonać, że jest to wysoko rozwinięta cywilizacja, wiele wieków po naszej. Zanim rozejrzałem się dokładniej, zrobiłem następną oczywistą rzecz. Spojrzałem w dół, na tę część mojego ciała, która mogłem widzieć. O mało nie wyskoczyłem ze skóry, Joe. Znasz te reklamy: "I ty możesz być tak zbudowany, jak ja !" No więc ja właśnie byłem taki : złota opalenizna, pulsujące mięśnie, klatka piersiowa jak u byka. Właśnie: "ja - Tarzan". Ubrany byłem w bardzo krótkie, obcisłe spodenki oraz buty, to wszystko. Wierz mi, bytem przerażony jak nigdy w życiu. Wiem, ostrzegałeś mnie, Joe. Śmieszna rzecz, spodziewałem się, że będę młody. Byłem nawet przygotowany na to, że mogę być ,starcem. Ale nigdy nie widziałem siebie w roli Supermana. Nie mogę się do niej w ogóle przyzwyczaić. Nie to, żeby wszyscy dookoła byli tacy jak ja. Wcale nie. Wszyscy wyglądali młodo i zdrowo; wszyscy byli przystojni. Jednak nie odznaczali się wzrostem ani siła. Od razu stwierdziłem, że zwracam na siebie uwagę, że się wyróżniam. I to mnie ogromnie przeraziło. Niektórym wcale by nie przeszkadzał wygląd greckiego boga. Ja taki gnie jestem. Całe życie mnie nie zauważano wiesz o tym dobrze, Joe - i nie nadaję się na wcielenie męskości. Nie wiem, czy w ogóle się kiedyś do tego przyzwyczaję. W każdym razie, Joe, poza tym, o czym przed chwila wspominałem, wszystko się chyba udało. I chciałbym od razu zaznaczyć, że moim zdaniem możesz się też bezpiecznie tu wybrać, jeśli chcesz. Nigdy nie mówiłeś, że wysyłasz mnie jako królika doświadczalnego, żeby sprawdzić, czy sam możesz się tu bezpiecznie przenieść, ale taki głupi to ja nie jestem. Mimo to i tak zgodziłem się zaryzykować. Jeśli się tu znajdziesz, też pewnie okaże się, że z ciebie kawał przystojnego. chłopa. Sam to lepiej skapujesz niż ja; mnie się zdaje, że to dlatego, że nasz świat wymaga od nos większej siły, niż potrzebują jej ludzie z t e g o świata. Jeśli się tu pojawiamy, to w postaci większej i silniejszej, niż którykolwiek z nas o tym marzył. Ty może nie będziesz miał nic przeciwko temu, by zostać Supermanem. Właściwie, jakby się nad tym zastanowić, to by ci to pasowało. Trudno mi wyjaśnić to, co wiem i czego jeszcze nie wiem o tym świecie. Nawiasem mówiąc nazywam się Elan Rock. T y l e to wiem. Znam ich język i choć jeszcze go nie używałem, jestem pewien, że kiedy już będę musiał, pójdzie mi gładko. Wiem, jak otwierać drzwi i czego tu używają zamiast telefonów, co trzeba powiedzieć zamiast "dzień dobry" i jak się robi to, co oni nazywają "czytaniem", i gdzie się można napić tego, co oni piją teraz. Wszystko to wiem. Ale jakie jest to społeczeństwo, kto nim rządzi, który jest teraz rok, dlaczego budynki nie są kanciaste i dlaczego wszyscy chodzą, zamiast używać samochodów tego nie wiem. Teraz muszę na chwilę przerwać, Joe. Kiedy się już przyzwyczaję, będę mógł mówić do ciebie bez względu na to, co bym robił. Na razie nie chciałbym mieć wpadki już w pierwszych minutach spędzonych w przyszłości. Wkrótce znów się odezwę. Teraz wiem już dużo więcej. Joe. Obejrzałem się w Lustrze i jest tak, jak myślałem, a nawet jeszcze gorzej. Mam twarz Apolla, a pod nią sylwetkę kulturysty. Mógłbym ci więcej opowiedzieć o tym, jak wyglądam, ale byś nie uwierzył. Tak sobie myślę: nie można po prostu wskoczyć do przyszłości i być kimś, kto nigdy przedtem nie istniał. Elan Rock musiał przez dwadzieścia pięć lat egzystować połowicznie, żebym ja mógł skoczyć przez stulecia i zostać nim. Chyba coś takiego raz mówiłeś, Joe, tylko że wtedy nie skapowałem wszystkiego, co powiedziałeś w ciągu tak krótkiego czasu przed moim wyruszeniem. Miałeś również rację, że trafię do miejsca, które zmieści się w granicach mojej zdolności pojmowania; w otoczenie, w którym ktoś taki, jak ja, o mały włos nie postradałby zmysłów. A mimo to świat ten jest o wiele prostszy od naszego. Na przykład, znam już całe tutejsze prawo. Zobaczyłem je przypadkiem parę minut temu nad wejściem do instytucji, która tutaj odpowiada Ministerstwu Sprawiedliwości. W tłumaczeniu brzmi to mniej więcej tak: "Nie wolno urażać innych ludzi. A jeśli inni ludzie to akurat ty, nie wolno ci zbyt łatwo się urażać." I to wszystko. Te dwa zdania obejmują zabójstwo, kradzież i inne rzeczy tego rodzaju, co do których większość ludzi zgadza się, że są to przestępstwa. Sam się możesz zabić, jeśli chcesz - to nie zbrodnia. A jedyne przestępstwa seksualne, to czyny, które łamią jedno z tych dwóch praw. I zwróć uwagę, że również zbyt łatwe urażanie się to występek. Wiesz co? Poczułem szacunek do tych ludzi, kiedy uświadomiłem sobie, że te ich prawa, to jedyne, które są im potrzebne. Gdyby ktoś chciał kierować naszym społeczeństwem za pomocy dwu takich praw, nic by z tego nie wyszło. Na przykład Herb Jones dowodziłby w sądzie, że uraża go widok długich kalesonów wiszących na podwórku Homera Smitha. A jakiś sprytny adwokat udowodniłby jeszcze, że nie jest to czcza uraza. Wówczas, zgodnie z prawem, Herb Jones otrzymałby wysokie odszkodowanie. Ludziom można dać ogromna swobodę, jeśli wiadomo, że nie bada jej nadużywać. Tak tu chyba jest. Zaczynałem się już przyzwyczajać do mojej boskiej urody, kiedy nastąpił klops numer dwa. Na razie nie chciałbym wyrażać swego zdania w tej sprawie, Joe. Oczywiście moralność zmienia się w zależności od społeczeństwa. Ale i tak przeżyłem wstrząs, kiedy niewysoka brunetka, ładna jak nie wiem co, wzięła mnie za rękę i... hm, dała mi do zrozumienia, że chce, abym poszedł do niej do mieszkania i tam się z nią kochał. Uśmiechnąłem się i potrząsnąłem głowa, a ona była wyraźnie zdumiona i urażona, ale co mogłem zrobić? Już i tak ledwie udało mi się oswoić z moim wyglądem, a jeszcze się okazało, że trafiłem do miejsca, gdzie seks jest tak swobodna i naturalna rzecz. że... cholera jasna, przecież pamiętasz, jak czerwieniłem się i jąkałem, kiedy przyszło mi rozmawiać z dziewczyną! Dopiero kiedy brunetka odchodząc odwróciła się do mnie ślicznymi plecami, wyprostowanymi niczym wykrzyknik oburzenia, zdałem sobie sprawę, że mogłem po prostu uprzejmie jej podziękować i wyjaśnić, że cały czas mam podobne propozycje, a mężczyzna nie dysponuje nieograniczonymi możliwościami... rozumiesz mnie? Spróbuję zrobić tak następnym razem. Mam jakieś niezbyt miłe przeczucie, że będzie ten następny raz, może już za pięć minut. Kiedy to się stanie, to... Przepraszam, że urwałem tak gwałtownie, Joe. Zanim powiem coś więcej, chciałbym, abyśmy doszli do porozumienia w sprawie tej władzy, która, jak twierdzisz, masz nade mną. Powiedziałeś mi, że jeśli nie będę się z tobą porozumiewał, jeśli zamilknę, zrobisz coś takiego, że umrę. Szczerze mówiąc, nie wierzę w to Joe. Myślę, że powiedziałeś tak, aby trzymać mnie w ryzach. Nie wydaje mi się, żebyś teraz mógł mi coś zrobić, skoro nawet nie możesz do mnie mówić. Tłumaczyłeś mi, dlaczego ja mogę się z tobą porozumiewać, a ty ze mną nie. Nie zrozumiałem tego, co mówiłeś, ale brzmiało to bardzo przekonywająco. Jednak nie było to już przekonywające, gdy twierdziłeś, że nadal będziesz mnie miał pod kontrola, kiedy się, już tu znajdę, a ty będziesz tam. Czyżbyś nie wiedział, Joe, że czasem można odróżnić prawdę od kłamstwa, nawet jeśli żadnego z nich się nie rozumie? Co by to nie było, Joe, nie mam zamiaru się przed tobą ukrywać. Będę ci uczciwie przekazywał; co się dzieje. Ale jeśli się mylę i naprawdę możesz mnie tu dosięgnąć, Bóg wie, ile setek lat w przyszłości, nie czepiaj się mnie tylko dlatego, że przerwę na kilka minut. Może mam ważny powód. , Tak jak teraz. Nie możesz mnie winić za to, że tak nagle zamilkłem. Zdarzyło się coś tak dzikiego, że przez chwilę myślałem, że ten skok w czasie pomieszał mi we łbie. Ulica przeszło kilkunastu dzikusów ubranych w skóry zwierząt. Spojrzałem na innych dookoła nie wiedząc, jak się zachować. Wszyscy byli zdziwieni, ale nie przerażeni. Pomyślałem więc, że to tylko przedstawienie, jakiś wygłup, czy co, może parada, więc starałem się również okazywać zdziwienie, ale nie przerażenie, jak wszyscy. To dzicy byli przerażani. Wrzeszczeli, biegali i oglądali się za siebie. Jeden z nich, niosący kamienną maczugę, zatrzymał się ...
izebel