Nana Bekher - Odnajde cie - 02 Wloskie pożadanie.pdf

(1581 KB) Pobierz
Wolę jedno życie z Tobą niż samotność
przez wszystkie ery tego świata.
J.R.R Tolkien,
Władca Pierścieni
PROLOG
Moja najmłodsza siostra Blanca zaginęła, gdy miałem trzynaście lat. Od tamtej pory wiedziałem,
że muszę ją odnaleźć. Przyleciałem do San Diego jako Gabriel Ramos i rozpocząłem swoje
poszukiwania. Rok później poznałem kobietę. Miranda Price stała się moją miłością, moją namiętnością,
moją obsesją. Jednak poszukiwania siostry kierowały całym moim życiem. Stałem się bardziej
agresywny, zaborczy, chłodny. Byłem niezłym skurwielem. Przerażona moim zachowaniem Miranda
uciekła. Wiedziałem, że muszę ją odnaleźć, ale odnalezienie siostry było ważniejsze. Blanca się
odnalazła i wreszcie zapanował spokój w naszej rodzinie.
Niestety, miesiąc po ślubie siostry, zaczęły się problemy zdrowotne naszego ojca. Serce.
Oczywiście nikt poza mną i mamą o tym nie wiedział. To był jego odgórny zakaz. Poleciałem na kilka
tygodni do rodzinnego domu. Ojciec zapewniał mnie, że czuje się lepiej i mogę wrócić. Potem mała
Alessia… Boże, co to był za ból. Blanca i Santiago byli wystarczająco rozbici, więc mama
poinformowała tylko mnie, że ojciec leży w szpitalu, bo miał zawał. Nawet Chiara i Laura nie wiedziały.
Od tego momentu praktycznie dwa lata spędziłem na Capri. Musiałem przejąć część interesów po ojcu.
Wróciłem kilka tygodni temu na urodziny bliźniaków siostry i szwagra. Tym razem zostaję. Będę
szukał Mirandy i znajdę ją, choćbym miał zejść do samego piekła. Ja, Domenico Montechiaro, nigdy się
nie poddaję.
ROZDZIAŁ 1
DOMENICO
Krople potu oblewają moje czoło, gdy po raz kolejny uderzam tego gnoja. Nerwowy ostatnio się
zrobiłem i jakiś rozdrażniony. Siedzi tu już drugi dzień i jeszcze ani słowem się nie odezwał.
– Kto cię, kurwa, wynajął?! – Wymierzam mu cios.
– Szefie, zabijesz go – mówi David.
– Czego ty, kurwa, tak jęczysz?! – krzyczę na niego. – Nie będzie mi jakiś kutas deptał po piętach!
– Ale jak go kropniesz, to nie dowiesz się, kto za tym stoi – poucza mnie, więc to chyba jemu
zaraz rozwalę łeb.
– A co ty, kurwa, doradcą moim jesteś? – warczę.
Jak mnie wkurwia takie pierdolenie! Ciepłe kluchy są z tego Davida.
– Kto cię wynajął? – pytam ponownie.
– Wal się, Montechiaro! – rzuca. – I tak mnie zabijesz, a ja przyrzekałem.
– Masz, kurwa, jebaną rację – syczę i wyciągam glocka.
Facet zamyka oczy i głośno przełyka ślinę. David spogląda na mnie niepewnie, a ja bez wahania
oddaję strzał… Szlag by to wszystko trafił! Otwieram drzwi i wychodzę.
– Sprzątnijcie tu – mówię do chłopaków, którzy pilnowali pod drzwiami.
Idę schodami na górę. Muszę przyznać, że całkiem przyjemnie prowadzi mi się ten klub, choć
niedobrze mi się robi, gdy pomyślę, że moja mała siostrzyczka tańczyła tu przed tymi napaleńcami. Ten
David ma szczęście, że Blanca się za nim wstawiła, mówiąc, iż traktował ją inaczej, lepiej, bo już dawno
by wąchał kwiatki od spodu.
Kurwa! Jeszcze ten detektyw podniósł mi ciśnienie. Nie pozwolę, by ktokolwiek zagrażał mojej
rodzinie. Jestem tu po to, by chronić siostrę, szwagra i dzieciaki. Jeśli on śledził mnie, na pewno dotarł
również do nich. Co prawda on już nic nie powie, ale dowiem się, kim był ten facet, dlaczego mnie
śledził i na czyje zlecenie. Kiedy jestem już na górze, dzwoni mój telefon. To Blanca.
– Cześć, siostra, co tam?
– Cześć, Domi. Może wpadłbyś dziś do nas na kolację? – pyta.
Akurat dziś?
– Blanca, nie wiem, czy dziś się wyrobię – ściemniam jej.
– Oj, proszę cię. Tak koło szóstej – nalega. – Dzieci się ucieszą.
Dzieci… Ciekawe, czy kiedyś ja będę miał swoje?
– Dobra, wpadnę – zgadzam się, bo znam Blancę i prędzej mi dziurę w brzuchu wywierci niż
odpuści.
– Super – słyszę, jak się cieszy – to na razie.
– No, cześć.
Chowam telefon do kieszeni i podchodzę do chłopaków.
– Corrado, Luca – zwracam się do nich – wy zostajecie tutaj.
– Jasne, szefie – przytakują.
– Hanson, siadaj – rzucam, wskazując chłopakowi miejsce.
Od razu do stolika podchodzi kelnerka. Dziewczyna zmysłowo kołysze biodrami, nie odrywając
ode mnie wzroku.
Wiem, na co liczy, ale dość zabawiania się z dziewczynami z klubu, bo robią się natrętne.
– Czego się szef napije? – pyta, uśmiechając się zalotnie.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin