Agata Suchocka - Zimowe zapomnienie.pdf

(1992 KB) Pobierz
Zaczynacie właśnie lekturę mojej pierwszej zimowo-świątecznej powieści. Wszyscy wiemy, o co
chodzi w takich książkach, prawda? „Pani Agato, proszę nam napisać ciepłą, podnoszącą na duchu opowieść,
jak się uda (tak, tak, wiemy, że w pani przypadku to może być trudne do osiągnięcia…) to z czymś, co przy
dużej dozie dobrej woli nazwiemy happy endem”.
Hmm?
Nie chodzi o drobiazgowy research, szczegółowe oddanie procedur, w tym przypadku medycznych czy
policyjnych, nie o wycyzelowany świat przedstawiony, dlatego więc moi bohaterowie robią coś, ale nie
wiadomo dokładnie co, a akcja dzieje się gdzieś, lecz nie wiadomo, gdzie.
Mamy tu jednak wszystko to, co w takich książkach najważniejsze: zimę, święta w tle, emocje, ciepło,
nadzieję i roziskrzoną światełkami (bądź zakopaną w zaspach w środku nicości…) atmosferę. Gdy intryga się
zawiązuje, to już, już nam się wydaje, iż wiemy, jak to wszystko się skończy.
Czy aby na pewno…?
Czytajcie więc i bawcie się dobrze, pamiętając, by zmienić opony na zimowe! ;)
Zgłoś jeśli naruszono regulamin