Fizyka rzeczy niemozliwych - Michio Kaku(2).rtf

(1313 KB) Pobierz
Fizyka rzeczy niemo?liwych

              MICHIO KAKU

 


FIZYKA RZECZY

 

              NIEMOŻLIWYCH

              NAUKOWA WYPRAWA DO ŚWIATA FAZERÓW, PÓL SIŁOWYCH,

              TELEPORTACJI I PODRÓŻY W CZASIE

              Przełożyli: Bogumił Bieniok i Ewa L. Łokas

              Tytuł oryginału

              Physics of the Impossible.

              A Scientific Exploration into the World of Phasers,

              Force Fields, Teleportation, and Time Travel

             

             

              Mojej kochającej żonie Shizue oraz Michelle i Alyson

              1

             

 


SPIS RZECZY

 

              Wstęp i podziękowania

              Podziękowania

              Część I. Niemożliwości typu 1

              Rozdział 1. Pola sił

              Rozdział 2. Niewidzialność

              Rozdział 3. Fazery i gwiazdy śmierci

              Rozdział 4. Teleportacja

              Rozdział 5. Telepatia

              Rozdział 6. Psychokineza

              Rozdział 7. Roboty

              Rozdział 8. Istoty pozaziemskie i UFO

              Rozdział 9. Statki kosmiczne

              Rozdział 10. Antymateria i antywszechświaty

              Część II. Niemożliwości typu II

              Rozdział 11. Szybciej od światła

              Rozdział 12. Podróże w czasie

              Rozdział 13. Wszechświaty równoległe

              Część. III. Niemożliwości typy III

              Rozdział 14 Perpetuum mobile

              Rozdział 15. Prekognicja

              Epilog. Przyszłość rzeczy niemożliwych

              Przypisy

              Bibliografia

              Literatura w języku polskim

              Literatura w języku angielskim

              2

             

              WSTĘP I PODZIĘKOWANIA

             

              Jeżeli na samym początku idea nie wydaje się absurdalna,

              nie ma dla niej żadnej nadziei.

              - Albert Einstein

             

              Czy będziemy kiedyś potrafili przechodzić przez ściany? Budować statki kosmiczne

              poruszające się szybciej od światła? Odczytywać myśli innych osób? Stać się niewidzialnymi?

              Przesuwać przedmioty siłą samych myśli? Przesyłać nasze ciała w mgnieniu oka w inny zakątek

              przestrzeni kosmicznej?

              Pytania te fascynują mnie od dzieciństwa. Gdy dorastałem, pociągała mnie, jak wielu innych

              fizyków, możliwość podróży w czasie, istnienia broni strzelającej wiązkami energi , pól siłowych,

              wszechświatów równoległych i tym podobnych. Magia, fantazja i fantastyka naukowa razem

              tworzyły olbrzymi plac zabaw dla mojej wyobraźni. Zapoczątkowały trwające przez całe życie

              zauroczenie tym, co niemożliwe.

              Pamiętam, jak oglądałem w telewizji powtórki serialu Flash Gordon. W każdą sobotę

              wpatrywałem się w telewizor, podziwiając przygody Flasha, dr. Zarkova i Dale Arden, zachwycając

              się otaczającym ich przepychem futurystycznej techniki: statkami kosmicznymi, tarczami

              niewidzialności, działami wystrzeliwującymi wiązki energi i unoszącymi się na niebie miastami. Nie

              przegapiłem ani jednego odcinka. Film ten otworzył przede mną całkowicie nowy świat.

              Uwielbiałem wyobrażać sobie, że kiedyś polecę rakietą na jakąś obcą planetę, żeby badać jej

              niezwykłą powierzchnię. Zostałem wciągnięty na orbitę tych fantastycznych wynalazków i

              wiedziałem, że moje przeznaczenie musi być w jakiś sposób związane z wszystkimi obiecywanymi

              w serialu cudami nauki.

              Jak się okazuje, nie byłem w tym przeświadczeniu odosobniony. Wielu spełnionych naukowców

              zainteresowało się nauką dzięki fantastyce naukowej. Wielkiego astronoma Edwina Hubble'a

              zainspirowały dzieła Juliusza Verne'a. Właśnie pod wpływem lektury książek tego pisarza Hubble

              postanowił porzucić obiecującą karierę prawniczą i zająć się nauką. W efekcie został największym

              astronomem XX wieku. Wyobraźnia Carla Sagana, uznanego astronoma i autora wielu

              bestsellerów, rozbudziła się po przeczytaniu serii książek Edgara Rice'a Burroughsa o Johnie

              Carterze z Marsa. Sagan marzył, że któregoś dnia, tak jak John Carter, będzie badał piaski Marsa.

              W dniu, w którym zmarł Albert Einstein, byłem jeszcze dzieckiem, ale pamiętam, jak ludzie

              mówili ściszonym głosem o jego życiu i śmierci. Następnego dnia zobaczyłem w gazecie zdjęcie

              jego biurka, a na nim rękopis największego, nieukończonego dzieła Einsteina. Zastanowiło mnie,

              co mogło być tak doniosłe, że największy umysł naszych czasów nie potrafił tego dokończyć? W

              artykule przeczytałem, że Einstein zajmował się niemożliwym do spełnienia marzeniem,

              problemem tak trudnym, że żadna śmiertelna istota nie może sobie z nim poradzić.

              Potrzebowałem wielu lat, by odkryć, czego dotyczył ten rękopis: był on poświęcony wielkiej,

              3

             

              jednoczącej teori wszystkiego. Marzenie uczonego - któremu poświęcił ostatnie trzy

              dziesięciolecia życia - pomogło mi lepiej spożytkować własną wyobraźnię. Zapragnąłem, choć w

              niewielkim stopniu, być częścią tego wysiłku mającego na celu dokończenie pracy Einsteina i

              zjednoczenie praw fizyki w jednej teorii.

              Gdy dorastałem, powoli zaczęło do mnie docierać, że chociaż to Flash Gordon był bohaterem i

              zawsze podbijał serce pięknej dziewczyny, ciężar całego serialu spoczywał na uczonym. Bez dr.

              Zarkova nie byłoby statków kosmicznych, wypraw na Mongo ani ratowania Ziemi. Nie ujmując nic

              bohaterom, bez nauki nie ma fantastyki naukowej.

              Uświadomiłem też sobie, że wszystkie te opowieści z naukowego punktu widzenia są

              niemożliwe, stanowią jedynie wytwór wyobraźni. Dorastanie wymaga porzucenia takich fantazji. W

              prawdziwym życiu, mówiono mi, trzeba pozbyć się mrzonek i zająć czymś praktycznym.

              Ja jednak doszedłem do wniosku, że jeżeli dalej chcę się zajmować tym, co niemożliwe, muszę

              to robić na gruncie fizyki. Bez solidnego przygotowania z zaawansowanej fizyki do końca życia

              będę jedynie spekulował na temat futurystycznych rozwiązań technicznych, nie rozumiejąc, czy są

              one w ogóle możliwe. Zrozumiałem, że muszę się zagłębić w zaawansowaną matematykę i

              nauczyć fizyki teoretycznej. I tak też zrobiłem.

              Kiedy w szkole średniej zorganizowano festiwal nauki, zbudowałem z tej okazji w garażu mamy

              rozbijacz atomów. Udałem się do zakładów Westinghouse'a i zebrałem 200 kilogramów ścinków

              stali transformatorowej. W czasie Bożego Narodzenia" na szkolnym boisku do footballu

              rozwinąłem 35 kilometrów miedzianego drutu. W efekcie zbudowałem akcelerator cząstek,

              betatron, o mocy 2,3 miliona elektronowoltów, który zużył 6 kilowatów mocy (całą moc dostępną w

              naszym domu) i wygenerował pole magnetyczne 20 tysięcy razy silniejsze od pola magnetycznego

              Ziemi. Moim celem było uzyskanie wiązki promieni gamma wystarczająco silnej do wytworzenia

              antymaterii.

              Dzięki temu projektowi wziąłem udział w Narodowym Festiwalu Nauki i w końcu spełniłem swoje

              marzenie, zdobywając stypendium na studia w Uniwersytecie Harvarda, gdzie mogłem, tak jak

              sobie planowałem, zostać fizykiem teoretykiem i podążać śladami człowieka będącego dla mnie

              przykładem - Alberta Einsteina.

              Teraz dostaję e-maile od autorów literatury fantastycznonaukowej i scenarzystów, w których

              proszą mnie, abym pomógł uatrakcyjnić ich opowieści, opisując granice praw fizyki.

              “Niemożliwe" jest pojęciem względnym

              Jako fizyk nauczyłem się, że określenie “niemożliwe" jest często względne. Przypominam sobie,

              jak kiedyś nauczycielka podeszła do mapy Ziemi i wskazała linie brzegowe Ameryki Południowej i

              Afryki. Czy to nie dziwny przypadek - powiedziała - że linie te pasują do siebie, niemal jak dwa

              kawałki układanki? Niektórzy uczeni - ciągnęła - wysuwają hipotezę, że być może były one kiedyś

              częścią jednego, olbrzymiego kontynentu. Ale to głupie. Żadna siła nie mogłaby rozsunąć dwóch

              wielkich kontynentów. Takie myślenie jest absurdalne - dodała na zakończenie.

              Tego samego roku uczyliśmy się o dinozaurach. Czy to nie dziwne - mówiła nasza nauczycielka

              4

             

              - że dinozaury panowały niepodzielnie na Ziemi przez miliony lat, a potem jednego dnia wszystkie

              zniknęły? Nikt nie wie, dlaczego wyginęły. Niektórzy paleontolodzy przypuszczają, że może ich

              śmierć spowodował meteor z kosmosu, ale to niemożliwe, taki pomysł bardziej pasuje do

              fantastyki naukowej.

              Dzisiaj wiemy, że na skutek tektoniki płyt kontynenty jednak się przemieszczają oraz że 65

              milionów lat temu olbrzymi meteor o średnicy 10 kilometrów najprawdopodobniej spowodował

              wyginięcie dinozaurów i większej części istot żywych na Ziemi. W czasie mojego krótkiego życia

              wielokrotnie byłem świadkiem, jak coś, zdawałoby się niemożliwego, staje się uznanym faktem

              naukowym. Czy nie możemy więc przypuszczać, że kiedyś będziemy potrafili teleportować się z

              jednego miejsca w inne lub budować statki kosmiczne, którymi polecimy do gwiazd odległych o

              lata świetlne?

              Dzisiejsi fizycy zwykle uważają takie wyczyny za coś niemożliwego. Ale czy mogą one stać się

              realne za kilkaset lat? Albo za dziesięć tysięcy lat, gdy nasza technika będzie jeszcze bardziej

              zaawansowana? A może za milion lat? Ujmijmy to jeszcze inaczej - gdybyśmy mogli w jakiś

              sposób spotkać cywilizację wyprzedzającą nas o milion lat, czy używana przez nich na co dzień

              technika byłaby dla nas magią? Pytanie to, jego sens, jest jedną z kluczowych kwesti

              przewijających się w tej książce: czy jedynie dlatego, że coś jest dzisiaj “niemożliwe", pozostanie

              niemożliwe przez kolejne wieki czy miliony lat?

              Biorąc pod uwagę niezwykłe postępy nauki w ostatnim stuleciu, w szczególności powstanie

              teori kwantowej i ogólnej teori względności, możemy oszacować w przybliżeniu, kiedy, jeżeli w

              ogóle, niektóre z tych fantastycznych rozwiązań technicznych mogą się ziścić. Wraz z pojawieniem

              się jeszcze bardziej zaawansowanych teori , takich jak teoria strun, nawet pojęcia ocierające się o

              fantastykę naukową, jak podróże w czasie i wszechświaty równoległe, są obecnie na nowo

              analizowane przez fizyków. Pomyślmy o tych postępach techniki, które 150 lat temu uczeni

              określali jako “niemożliwe", a które teraz stały się częścią naszej codzienności. W 1863 roku

              Juliusz Verne napisał powieść Paryż w XX wieku. Książka ta, ukryta, leżała w zapomnieniu przez

              ponad wiek, aż do jej przypadkowego odkrycia przez prawnuka autora i wydania w 1994 roku. W

              powieści tej Verne wyobrażał sobie, jak mógłby wyglądać Paryż w roku 1960. Książka pełna jest

              opisów cudów techniki, które w XIX wieku bez wątpienia uważano za niemożliwe, między innymi

              faks, ogólnoświatową sieć komunikacyjną, szklane drapacze chmur, napędzane benzyną pojazdy i

              pociągi szybkobieżne, poruszające się po położonych nad ziemią torach.

              Nie powinno nas dziwić, że Verne potrafił przewidzieć to wszystko z niezwykłą dokładnością,

              ponieważ zewsząd otaczał go świat nauki i ciągle wypytywał uczonych o informacje. Głęboki

              ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin