Agnieszka Jeż - Zwyczajne cuda (1).pdf

(1411 KB) Pobierz
PROLOG
Tablica była zwyczajna, podobnie jak okolica, w której ją ustawiono –
bloki z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, odmalowane na
biało lub w pastelowych kolorach, niskie, ukryte wśród gęsto
posadzonych drzew. W lecie bujna zieleń sprawiała, że było tu
całkiem miło. Drzewa potrafią zdziałać cuda, jeśli idzie
o
maskowanie
wszelkich
niedoróbek
planistyczno-
architektonicznych. Teraz jednak, na początku listopada, pod
zachmurzonym stalowoszarym niebem, osiedle wyglądało dość
posępnie. Równie niezachęcająco prezentował się lokalny bazar
ogrodzony płotem obwieszonym podniszczonymi banerami.
W ciepłych miesiącach stragany z owocami i kwiatami oraz
powiewające na wyniesionych na zewnątrz wieszakach ubrania
kolorami skutecznie przysłaniały nieład i brzydotę bazarowych bud,
teraz jednak pozostała naga i brzydka prawda o tym miejscu.
W tle wyrastała błyszcząca ściana centrum handlowego
z pomarańczowym neonem reklamującym kino. Niby ładna, ale
z powodu kontrastu z otoczeniem, zamiast dodawać mu uroku,
obnażała jego mankamenty.
Tablica – metr kwadratowy płyty pilśniowej w poszarzałych
drewnianych ramach, gdzie można było przykleić ogłoszenia i ulotki
reklamowe – stała między wejściem na plac targowy a przystankiem
autobusowym, pod rosłym kasztanowcem, pozbawionym już prawie
całkowicie liści.
Na niej też nie było niczego ciekawego: oferta sprzedaży
ziemniaków z dowozem do domu, polecająca swoje usługi
krawcowa, informacja o hotelu dla psów, kilka pożyczek-chwilówek,
zaproszenie lokalnego domu kultury na przedstawienie kukiełkowe
dla dzieci.
Jednak wśród tej prozy szarego życia wybijało się jedno
ogłoszenie. Na grubszej białej kartce, pewnie z bloku technicznego,
ciemnoniebieskim flamastrem i starannym pismem ktoś prosił:
Popołudniowy piątek, właściwie już prawie wieczorny. Zresztą
w listopadzie wszystkie popołudnia błyskawicznie się zmieniają
w zbyt wczesne wieczory. Zatem: zbyt szybki, zbyt szary i zbyt
zimny listopadowy piątek… i TY.
Chwila, mgnienie, błysk. A potem drzwi się zamknęły i autobus
odjechał.
Moment, który zniknął. A może moment, który odmieni nasze
życia?
Jeśli wiesz, że TY to właśnie Ty, jeśli czujesz to samo i wierzysz
w przedświąteczne cuda, zadzwoń: 475 100 137.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin