Skąd bierze się fantazja o chorej depopulacji.docx

(32 KB) Pobierz

Skąd bierze się fantazja o chorej depopulacji?

Analiza przeprowadzona przez Tessę Lenę

·         13 października 2023 r

·         ściągnij PDF

Historia w skrócie

·         Nie jest wielką tajemnicą, że przynajmniej część rządzących nami maniaków chce się wyludnić

·         Uciekają od bycia częścią całości i tworzą syntetyczny świat, w którym „kontrolują”

·         Niektóre z popularnych teorii stworzonych przez klasę menedżerską można wyjaśnić próżnością i niespójnością „uczonych ludzi”

·         Od Malthusa po Klub Rzymski i całą rzeszę eugeników, którzy pojawili się po drodze – nie brakuje ludzi, którzy wierzą, że ich zadaniem jest „regulowanie” trendów reprodukcyjnych innych ludzi

·         Nadszedł czas, aby zdać sobie sprawę z absurdu życia pod szalonym tłumem; minęło zbyt dużo czasu

Historia opowiada o wyludnieniu i absurdzie życia pod tłumem.

Sposób myślenia stojący za chęcią wyludnienia

Nie jest wielką tajemnicą, że przynajmniej część aspirujących mistrzów chce się wyludnić. Mówią o tym głośno od dziesięcioleci i nie są nieśmiali. Co więcej, pomijając wszystko, historia ludzkości była świadkiem wielu makabrycznych ludobójstw organizowanych przez żądne władzy jednostki w celu dalszego zwiększenia swojej władzy. Istnieje wiele dowodów wskazujących, że często żądni władzy jednostki wybierają masowe morderstwa jako główny instrument osiągnięcia celu, jakim jest posiadanie maksymalnej władzy.

Czy to znaczy, że każdy szalony maniak u władzy chce wyludnienia? Podejrzewam, że tak nie jest. Podejrzewam, że niektórzy maniacy uważają, że wyludnienie jest konieczne, aby mieć najwyższą władzę, inni zaś wolą strategię hodowania posłusznych niewolników – przynajmniej na razie.

Przecież pomimo całego szumu wokół cudownych robotów, roboty są nadal „niedopieczone”, a zastąpienie ludzi robotami na masową skalę jest wciąż mrzonką (mrzonką socjopaty, ale mimo to mrzonką).

Niezależnie od tego, czy maniacy marzą o wyludnieniu, czy o hodowli posłusznych niewolników, istnieje wspólny mianownik, którym jest całkowity brak szacunku dla kogokolwiek z nas i chęć wrzucenia nas pod autobus. Ludzie z psychologiczną i duchową skłonnością do postrzegania siebie jako „właścicieli wszystkiego” nie mają do nas szacunku, a jeszcze mniej miłości. Są odcięci od miłości.

W wyniku odłączenia od miłości boją się utraty mocy. Mają paranoję i są podejrzliwi wobec wszystkich. Ciągle szukają haju. I oczywiście doświadczanie władzy nad innymi jest czymś niesamowitym.

W dół Króliczej Nory

Nawet najbardziej rozwinięci intelektualnie maniacy są skandalicznie szaleni — dlatego dla nich akt łamania podstawowych praw duchowych jest narkotykiem. Im bardziej naginają prawa naturalne w sposób, który wydaje im się bezkarny, tym bardziej czują się „potężni”. Zaprzeczają faktowi, że wszystko w tym wszechświecie w końcu dochodzi do równowagi i nawet najciemniejsze ścieżki ostatecznie prowadzą do światła (choć nie bez płacenia ceny, nie bez płacenia ceny).

Widzicie, gdyby przyjęli fakt, że są częścią stworzenia, częścią całości, częścią miłości, musieliby zaakceptować fakt, że kontrolują jedynie swoją własną wolną wolę, a nie wielki plan „jak działają rzeczy we wszechświecie”. Ponieważ pragną mieć kontrolę nad ogólnym schematem rzeczy, uciekają od bycia częścią całości i znajdują krótkotrwałą pociechę w syntetycznych fantazjach na temat syntetycznego świata, w którym „kontrolują”.

Niestety, aby odtworzyć swoją syntetyczną fantazję i sprawić, że poczują się „prawdziwi”, wciągają do swojej gry wielu ludzi — a jednym z najłatwiejszych dla nich sposobów, aby ludzie zaakceptowali grę jako „prawdziwą”, jest znęcać się nad ludźmi i zadawać im wielki ból. Trudno zignorować uczucie bólu. Istnienie bólu i poczucie bycia butem sprawia, że ​​cała gra o kontrolę jest „rzeczywista”.

I tak cała wielowiekowa struktura, wymownie nazwana przez Stevena Newcomba Systemem Dominacji , jest syntetycznym konstruktem, symulacją istniejącą jako lek przeciwbólowy dla ludzi, którzy wybierają bycie po ciemnej stronie i odczuwanie bólu jako w wyniku odłączenia się od miłości. I tak, w ramach kradzieży, powodują ból u innych ludzi, aby nie odczuwać ich bólu.

Siła powtarzania bełkotu

Do tego dochodzą menedżerowie średniego szczebla i sprytni konsultanci. Jeśli chodzi o różne popularne teorie wysuwane przez klasę menedżerską i akademicką (takie jak teoria Maltuzjana), nie lekceważmy siły próżności i niespójności u „uczonych” ludzi. Nie brakuje bardzo aroganckich „uczonych” mężczyzn, którzy czują się mądrzy tylko dlatego, że są chwaleni.

W pogoni za próżnością często wymyślają fantazyjnie brzmiące teorie, które nie mają nic wspólnego z tym, jak rzeczy faktycznie działają – a jeśli ich teorie pomogą „właścicielom”, dostają awans i awans, a wtedy niewinne dzieci uczą się nonsensów i powtarzanie nonsensów przez cały dzień, szczerze.

Obawy ludności

Wiele osób jest znanych ze swoich teorii i obaw dotyczących populacji. Oto tylko kilka z nich . Thomas Malthus (1766 – 1834) był angielskim ekonomistą, znanym dziś ze swojej teorii wzrostu populacji. Jego słynne dzieło nosiło tytuł „ Esej o zasadzie populacji ”.

„Chociaż nie była to pierwsza książka o populacji, książka Malthusa podsyciła debatę na temat wielkości populacji w Wielkiej Brytanii i przyczyniła się do uchwalenia ustawy o spisie ludności z 1800 roku . Ustawa ta umożliwiła przeprowadzanie spisów powszechnych w Anglii, Walii i Szkocji, począwszy od 1801 r. i kontynuowanych co dziesięć lat aż do chwili obecnej. Szóste wydanie tej książki (1826) zostało niezależnie cytowane jako kluczowy wpływ zarówno Karola Darwina , jak i Alfreda Russela Wallace'a na rozwój teorii doboru naturalnego. 1

Malthus wierzył, że wzrost populacji nieuchronnie przewyższy podaż żywności i że poprawa jakości ludzkości jest niemożliwa bez nałożenia surowych ograniczeń reprodukcji. Ten rodzaj myślenia powszechnie określa się jako maltuzjanizm.

Paul Ralph Ehrlich (ur. 1932) to amerykański biolog i pedagog, który w 1990 r. podzielił się szwedzką nagrodą Crafoorda przyznawaną przez Królewską Szwedzką Akademię Nauk wraz z biologiem EO Wilsonem .

„Chociaż większość jego badań dotyczyła entomologii, nadrzędną troską Ehrlicha był niekontrolowany wzrost populacji. Obawiał się, że ludzkość traktuje Ziemię jako statek kosmiczny z ograniczonymi zasobami i mocno obciążonym systemem podtrzymywania życia; w przeciwnym razie, obawiał się, „ludzkość popadnie w zapomnienie”. Opublikował destylację swoich licznych artykułów i wykładów na ten temat w The Population Bomb (1968) oraz napisał setki artykułów i artykułów na ten temat. 2

Klub Rzymski

Klub Rzymski to ambitny globalistyczny zespół doradców założony w 1968 r. Grupa znana jest z raportu z 1972 r. zatytułowanego „ The Limits to Growth ”, w którym omówiono możliwość wykładniczego wzrostu gospodarczego i populacji przy skończonych zapasach zasobów, badanej za pomocą symulacji komputerowej . W badaniu wykorzystano model komputerowy MIT World3 do symulacji konsekwencji interakcji między Ziemią a systemami ludzkimi. (Rozumiem, model komputerowy!)

Ich następna książka z 1991 r., „ The First Global Revolution ”, zawiera fragment zatytułowany „Wspólnym wrogiem ludzkości jest człowiek”, który stwierdza, co następuje:

„Poszukując wspólnego wroga, przeciwko któremu moglibyśmy się zjednoczyć, wpadliśmy na pomysł, że zanieczyszczenie, zagrożenie globalnym ociepleniem, niedobory wody, głód i tym podobne będą odpowiednie. W swojej całości i w swoich wzajemnych interakcjach zjawiska te stanowią wspólne zagrożenie, któremu wszyscy wspólnie muszą stawić czoła.

Jednak określając te niebezpieczeństwa jako wroga, wpadamy w pułapkę, przed którą ostrzegaliśmy już czytelników, a mianowicie mylenie objawów z przyczynami. Wszystkie te zagrożenia są spowodowane ingerencją człowieka w procesy naturalne i tylko poprzez zmianę postaw i zachowań można je przezwyciężyć. Prawdziwym wrogiem jest zatem sama ludzkość.” 3

A oto prezentacja na temat kontynuacji Klubu Rzymskiego z 2022 r., „ Limity i nie tylko ”.

„Umywalka behawioralna”

„Zapadnięcie w zachowaniu” to termin ukuty przez etologa Johna Calhouna w celu opisania załamania zachowań, które może wynikać z przeludnienia. Koncepcja Calhouna opierała się na serii eksperymentów, które przeprowadził na gryzoniach od końca lat pięćdziesiątych do początku siedemdziesiątych XX wieku. W eksperymentach Calhoun i jego zespół stworzyli serię „utopii” dla gryzoni – zamkniętych przestrzeni, w których zapewniono im nieograniczony dostęp do pożywienia i wody, umożliwiając nieskrępowany wzrost populacji.

Prace Calhouna wykorzystano jako zwierzęcy model upadku społeczeństwa, a jego badania uważane są za kamień probierczy socjologii miast i ogólnie psychologii. 4 Najbardziej znanym z eksperymentów Calhouna był „Wszechświat 25”, eksperyment, który przeprowadził w 1968 roku.

Zgodnie z tym artykułem w Substack „Wszechświat 25 próbował zrozumieć wpływ przeludnienia na zachowanie i struktury społeczne, wykorzystując kolonie myszy jako obiekty w rajskim ogrodzie gryzoni. Wszechświat 25 był starannie zaprojektowaną obudową o powierzchni 9 stóp kwadratowych i bokach o wysokości 4,5 stopy. W tej przestrzeni Calhoun stworzył coś, co w istocie było mysią utopią.

Wybieg został podzielony na cztery równe części, każda z centralnym obszarem lęgowym połączonym rampami z wieloma dystrybutorami żywności i wody. Na tym świecie nie było drapieżników, a dzięki regularnemu czyszczeniu choroby minimalizowano. Dzięki nieograniczonemu zapasowi pożywienia i wody myszom zapewniono wszystko, czego potrzebowały do ​​prawidłowego rozwoju. Ale 600 dnia w tym mysim raju urodziło się ostatnie dziecko. Do dnia 920 zdechła ostatnia pozostała mysz.

Kilka myśli. Ten eksperyment jest zwykle postrzegany w kategoriach „populacji” i „przestrzeni”, ale czy naprawdę o to właśnie chodziło?

Czy może chodziło o nieunikniony spadek doświadczenia syntetycznej rzeczywistości w dłuższej perspektywie? Czy ogrodzony teren wewnętrzny można uznać za raj? Czy nie była to przecież sztuczna sytuacja narzucona myszom przez „uczonych ludzi”? Czy pokonywanie wyzwań na wolności nie jest częścią życiowej zabawy i czy brak naturalnych wyzwań doprowadził do degradacji zmysłów i wynikającej z tego śmierci? Dużo materiału do przemyśleń!

Raport Kissingera

Memorandum 200 z badania bezpieczeństwa narodowego, znane również jako „ Raport Kissingera ”, jest jednym z najbardziej znanych dokumentów na temat kontroli populacji . Wikipedia oferuje ciekawą interpretację tego, jakby spisać to na straty jako zbiór zasad, które nie mają nic wspólnego z dniem dzisiejszym:

„Memorandum ze Studium Bezpieczeństwa Narodowego 200: Implikacje wzrostu populacji na całym świecie dla bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych i interesów zamorskich (NSSM200), znane również jako „Raport Kissingera”, było dyrektywą dotyczącą bezpieczeństwa narodowego ukończoną 10 grudnia 1974 r. przez Radę Bezpieczeństwa Narodowego Stanów Zjednoczonych na mocy pod kierunkiem Henry'ego Kissingera zgodnie z wstępnymi rozkazami Prezydenta Stanów Zjednoczonych Richarda Nixona.

NSSM200 został przerobiony i przyjęty jako oficjalna polityka Stanów Zjednoczonych poprzez NSDM 314 przez prezydenta Geralda Forda 26 listopada 1975 r. Początkowo był klasyfikowany przez ponad dziesięć lat, ale badacze uzyskali go na początku lat 90. XX wieku.

Memorandum i późniejsze polityki opracowane na podstawie raportu uznano za sposób, w jaki Stany Zjednoczone mogą wykorzystać kontrolę populacji ludzkiej do ograniczenia władzy politycznej krajów nierozwiniętych, zapewnienia łatwego wydobywania obcych zasobów naturalnych, zapobiegania narodzinom młodych osób sprzeciwiających się establishmentowi i aby chronić amerykańskie przedsiębiorstwa za granicą przed ingerencją ze strony krajów pragnących wesprzeć swoją rosnącą populację”.

Jak rodzą się trendy intelektualne

Jak przyjęła się ideologia wyludnienia? W ten sam sposób, w jaki zrobiły to inne „genialne” pomysły. Powiedzmy, że superbogaci maniacy – a przynajmniej niektórzy z nich – wierzą, że w swoim „kontrolowanym środowisku” to oni odpowiadają za trendy populacyjne. Powiedzmy, że zaczynają się niepokoić hodowlą chłopów i chcą, żeby chłopi wstrzymali konie i przestali mieć wiele (lub jakiekolwiek) dzieci.

Co się potem dzieje? Tworzą „zespoły doradców” i wywyższają „liderów myśli”, którzy promują ich cele. Niestety w naszym zepsutym świecie nie brakuje ludzi, którzy przeżyli traumę lub mieli chwiejne serca, którzy chętnie im w tym pomogą! Im bardziej ludzie są załamani, tym mniejsza szansa, że ​​będą mieli głębokie, oryginalne myśli. I tak skończyliśmy z wysławionymi papugami wypluwającymi fantazyjnie brzmiący bełkot - i ostrą konkurencją o wychwalane miejsca dla papug!

„Dzieci są złe dla Ziemi”

Jako ilustrację, oto niezdarna historia NBC News zatytułowana: „Nauka udowadnia, że ​​dzieci są złe dla Ziemi. Moralność sugeruje, że powinniśmy przestać je mieć”. Autorem artykułu, jak można się domyślić, jest bioetyk. Redaktorzy NBC News wybrali nawet najdziwniejsze zdjęcia dzieci, na których wyglądają na pozbawione życia. Mój Boże!

„Chociaż jest to kontrowersyjne kulturowo, naukowa część tego stanowiska jest dość ugruntowana. Kilka lat temu naukowcy pokazali , że posiadanie dziecka, zwłaszcza dla najbogatszych na świecie, to jedna z najgorszych rzeczy, jakie można zrobić dla środowiska” – mówi autorka.

Eugenika?

Eugenika była niegdyś uznaną dyscypliną naukową, której celem było „ulepszanie” rasy ludzkiej. „Praktycy eugeniki przymusowo wysterylizowali około 60 000 Amerykanów, zabronili małżeństw tysiącom, przymusowo segregowali tysiące w „koloniach” i prześladowali niezliczoną liczbę w sposób, którego dopiero się uczymy. Przed II wojną światową prawie połowę przymusowych sterylizacji przeprowadzono w Kalifornii, a nawet po wojnie na ten stan przypadała jedna trzecia wszystkich takich operacji”.

„Eugenika byłaby tak dziwaczną pogawędką, gdyby nie szerokie finansowanie przez korporacyjne organizacje filantropijne, w szczególności Carnegie Institution, Fundację Rockefellera i fortunę kolejową Harriman. Wszyscy byli w zmowie z niektórymi z najbardziej szanowanych amerykańskich naukowców z tak prestiżowych uniwersytetów, jak Stanford, Yale, Harvard i Princeton.

Ci akademicy opowiadali się za teorią rasy i nauką o rasie, a następnie sfałszowali i przekręcili dane, aby służyły rasistowskim celom eugeniki [nie powiesz] ”.

Formalnym „ojcem” eugeniki (i „ normalności ”) był Francis Galton , kuzyn Karola Darwina. „Galton był antropologiem i twórcą eugeniki, znanym ze swoich „pionierskich” (według Encyklopedii Britannica) badań nad ludzką inteligencją. Zaczynał jako lekarz, a następnie porzucił medycynę dla rozwijającej się dziedziny statystyki. W 1909 roku otrzymał tytuł szlachecki.”

Począwszy od roku 1904 , Carnegie Institution (finansowana ze środków prywatnych organizacja naukowo-badawcza założona przez Andrew Carnegie w 1902) „fundowała Stację Eksperymentalnej Ewolucji w Cold Spring Harbor na Long Island, w której mieściło się finansowane ze środków federalnych Biuro Rejestracji Eugenicznej. Dzięki wsparciu finansowemu Carnegie URE szybko stało się najważniejszym ośrodkiem badań eugeniki w Ameryce”. 5 A oto kilka mniej znanych faktów:

W Szwecji w ramach programu czystości rasowej zatwierdzonego przez państwo i realizowanego w latach 1935–1976 przymusowej sterylizacji poddano aż 63 000 osób, głównie kobiet.

W Wielkiej Brytanii „eugenika jest małym, brudnym sekretem brytyjskiej lewicy. Nazwiska pierwszych mistrzów brzmią jak nazwiska najlepszych i najbystrzejszych przedstawicieli brytyjskiego socjalizmu: Sidneya i Beatrice Webb, George'a Bernarda Shawa, Harolda Laski, Johna Maynarda Keynesa, Marie Stopes, „New Statesman”, a nawet… „Manchaster Guardian”.

„Czczony pacyfista, rozbrajacz i tytan filozoficzny, Bertrand Russell, wymyślił świszczący oddech, który zarumieniłby nawet eugeników nazistowskich Niemiec. Zasugerował, aby stan wydał oznaczone kolorami „karty prokreacyjne”. Osobom, które odważyłyby się krzyżować z posiadaczami biletu w innym kolorze, groziłaby wysoka kara. W ten sposób pula genów wysokiego kalibru elity nie zostanie zmącona przez żaden proletariacki lub, co gorsza, obcy syf.

Czołowi przedstawiciele brytyjskiego socjalizmu nie mieli cierpliwości do równości. Komunista i były redaktor Daily Worker, JBS Haldane, uważał równość za „dziwny dogmat… nie rodzimy się równi, wręcz przeciwnie”. Wielu lewicowców należało do wyższej klasy średniej lub niższej arystokracji, przekonanych, że ich wyższe zdolności intelektualne należy chronić przed proletariacką infekcją.

Popularną wówczas ideą było zachęcanie do sztucznego zapłodnienia – nie po to, aby pomóc niepłodnym, ale aby zapładniać kobiety z klasy robotniczej nasieniem mężczyzn o wysokim IQ… W tym kontekście była tylko pogarda dla zwykłych ludzi, których uważano za „podludzi”, którymi należy się opiekować – za pośrednictwem państwa opiekuńczego – jak stadem bydła”.

Ech, wygląda na to, że zarówno „kapitaliści”, jak i „socjaliści” doskonale radzą sobie z eugeniką, a „kontrola populacji” jest po prostu kolejnym wyrazem sposobu myślenia o dominacji. Tylko osoba, która uważa, że ​​ma prawo rządzić innymi wbrew ich woli, mogłaby w ogóle fantazjować o takich rzeczach!

Czy wzrost populacji jest zagrożeniem?

Moim zdaniem problem „rozpadu społecznego” ma związek z faktem, że żyjemy pod tłumem, w sztucznym świecie i wszystko jest wywrócone do góry nogami. Co więcej, nie chodzi o to, że w tej chwili dzieje się za dużo hodowli, ale o to, że jest jej za mało. W krajach rozwiniętych stosunek osób starszych do osób młodszych jest już bardzo przechylony w nienaturalny sposób i wydaje się, że nawet świat „rozwijający się” szybko nadrabia zaległości (a raczej nadrabia zaległości). 6

W każdym razie Ziemia ma mnóstwo „zasobów” dla każdego… gdyby tylko garstka bardzo chciwych i bardzo szalonych jednostek nie próbowała zasiąść na szczycie większości „zasobów” i dowodzić resztą z nas!

Ponadto liczba chorób przewlekłych gwałtownie rośnie – także wśród osób w wieku produkcyjnym – co oznacza, że ​​w miarę upływu czasu coraz mniej osób będzie zdolnych do pracy . Tymczasem ich roboty wcale nie są gotowe do zastąpienia nas, chłopów na masową skalę! Nie dzieje się! NIE! Mistrzowie musieli być tak zajęci fantazją o wyludnieniu, że zapomnieli porównać swoje „modele” z prawdziwym światem!

I nawet „nauka” zaczyna się zgadzać. Na przykład badanie z 2020 r. opublikowane w czasopiśmie The Lancet zatytułowane „Scenariusze płodności, śmiertelności, migracji i populacji dla 195 krajów i terytoriów od 2017 do 2100: analiza prognostyczna na potrzeby badania Global Burden of Disease Study” (jak na ironię finansowane przez Billa i Melindę Gatesa) stwierdza, że ​​prawdziwym trendem demograficznym jest spadek liczby ludności. To mówi:

„W scenariuszu referencyjnym przewidywano, że światowa populacja osiągnie szczyt w 2064 r. i wyniesie 9,73 miliardów (8,84–10,9) ludzi, a następnie spadnie do 8,79 miliardów (6,83–11,8) w 2100 r. Prognozowano, że Chiny staną się największą gospodarką do 2035 r., ale w scenariuszu referencyjnym prognozowano, że Stany Zjednoczone ponownie staną się największą gospodarką w 2098 r.

Nasze alternatywne scenariusze sugerują, że osiągnięcie celów zrównoważonego rozwoju w zakresie edukacji i zaspokojenia potrzeb w zakresie antykoncepcji doprowadziłoby do powstania światowej populacji wynoszącej 6,29 miliardów (4,82–8,73) w 2100 r. i 6,88 miliardów (5· 27–9·51), przy założeniu 99. percentylowego tempa zmian tych czynników.

Nasze ustalenia sugerują, że utrzymujące się tendencje w zakresie poziomu wykształcenia kobiet i dostępu do antykoncepcji przyspieszą spadek dzietności i spowolnią wzrost populacji.

Utrzymujący się TFR [całkowity współczynnik dzietności] niższy niż poziom zastępowalności pokoleń w wielu krajach, w tym w Chinach i Indiach, miałby konsekwencje gospodarcze, społeczne, środowiskowe i geopolityczne. Opcje polityczne umożliwiające przystosowanie się do utrzymującej się niskiej dzietności przy jednoczesnym utrzymaniu i poprawie zdrowia reprodukcyjnego kobiet będą miały kluczowe znaczenie w nadchodzących latach [podkreślenie moje]”.

Vox , 2017:

„Jedno proste pytanie brzmi: ile osób mogą wyżywić Stany Zjednoczone? Cóż, nasz eksport produktów rolnych netto stanowi około 25 procent fizycznej wielkości produkcji rolnej, co sugeruje, że gdybyśmy przekierowali ten eksport do wewnątrz, Stany Zjednoczone mogłyby prawdopodobnie zapewnić zatrudnienie o około 25 procent więcej ludzi.

Zakładając to przy obecnej technologii, aktualnej diecie i obecnym użytkowaniu gruntów. Krótko mówiąc, moglibyśmy wyżywić łącznie ponad 400 milionów ludzi, spożywając jedynie lokalnie to, co obecnie eksportujemy”.

Artykuł w Wired z 2019 r. zatytułowany „Świat może faktycznie wyczerpać się ludzi” mówi o książce „Empty Planet: The Shock of Global Population Decline” autorstwa Johna Ibbitsona i Darrella Brickera. Celem tej książki jest to, że liczba ludności na świecie spada, a kraje „rozwijające się” doganiają kraje „rozwinięte” pod względem tendencji do posiadania coraz mniejszej liczby dzieci.

Znaczenie siły duchowej

Wierzę, że częścią gry oszustów jest skłonienie nas do zdrady, aby mogli przedstawić sprawę Stwórcy i powiedzieć: „Ale oni się na to zgodzili! Zdradzili siebie!” To naprawdę bardzo trudny mecz dla ludzi. Trudno jest być silnym, gdy ktoś cię prześladuje. Ale tak rodzi się nasza wyjątkowa, osobista mieszanka mądrości i nieustraszoności!

I wydaje mi się, że jedynym sposobem na przechylenie szali na korzyść harmonii w dłuższej perspektywie jest ochrona siebie, obrona naszej godności, bezwzględna odmowa zdrady siebie i przyjaciół – a jednocześnie nauczenie się nie bać się potwory, ale generują tak wiele miłości i wnoszą w ten świat tyle miłości, że ich też to dotyka. I powoli zacznijcie się roztapiać, pamiętając, że oni także są częścią całości.

o autorze

Aby dowiedzieć się więcej o twórczości Tessy Leny, zapoznaj się z jej biografią, Tessa Fights Robots .

+ Źródła i referencje

DZIŚ DARMOWE ARTYKUŁY

1.      1Ten związek grzybowy to potęga długowieczności

2.      213 najważniejszych powodów, dla których warto zastąpić niebezpieczne oleje zdrowymi tłuszczami

3.      3Czy cholina może pomóc w walce z epidemią bólu?

 

4

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin