Piasecka Wioletta - Tam, gdzie gwiazdka świeci najjaśniej.pdf

(2610 KB) Pobierz
Spis treści
Karta redakcyjna
 
Tam, gdzie gwiazdka świeci najjaśniej
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Redakcja
Agnieszka Czapczyk
Korekta
Bożena Sigismund
Projekt graficzny okładki, skład i łamanie
Agnieszka Kielak
Zdjęcia wykorzystane na okładce
©Ири�½а
Борисе�½ко/Ado
beStock, Gunnar Assmy /AdobeStock
© Copyright by Skarpa Warszawska, Warszawa 2022
© Copyright by Wioletta Piasecka, Warszawa 2022
Zezwalamy na udostępnianie okładki książki w internecie
Wydanie pierwsze
ISBN 978-83-67343-91-6
Wydawca
Agencja Wydawniczo-Reklamowa
Skarpa Warszawska Sp. z o.o.
ul. Borowskiego 2 lok. 24
03-475 Warszawa
tel. 22 416 15 81
redakcja@skarpawarszawska.pl
www.skarpawarszawska.pl
 
 
 
 
 
Konwersja:
eLitera s.c.
 
S
iedząca w  pierwszym rzędzie nowoczesnej sali wykładowej Uniwersytetu
Warmińsko-Mazurskiego Karolina Milewska w nabożnym skupieniu wodziła
wzrokiem za młodym doktorem ekonomii. W  jej ciemnobrązowych błyszczących
oczach skrywały się powaga i  podziw. Ktoś z  boku mógłby pomyśleć, że wykład
pochłonął bez reszty pilną studentkę, lecz nic bardziej mylnego, Karolina nie
rozumiała z niego bodaj słówka. Nie cierpiała ekonomii ani w ogóle nauk ścisłych,
ba, już sama nazwa przedmiotu budziła w  niej odrazę. Byłby to wykład, jej
zdaniem, na politologii całkowicie zbędny, gdyby nie przystojny i na swój sposób
uroczy profesorek, jak go pieszczotliwie nazywała, Jeremi Kocybut. Dlatego
zamiast przyłożyć się do nauki, postanowiła zastosować na młodym wykładowcy
wszystkie uwodzicielskie sztuczki, by go oczarować i  zaliczyć przedmiot za
pierwszym podejściem. Jednym słowem, zagięła na Kocybuta parol. Co więcej,
uważniejszy obserwator z  pewnością zauważyłby w  spojrzeniu dziewczyny
iskierki tryumfu i zadowolenia sugerujące, że jej plan się powiódł. I tak w istocie
było. Nie minęły trzy miesiące, a  Karolina miała na swoim koncie trzy udane
nibyrandki z profesorkiem. Prawdziwymi randkami nazwać ich nie mogła. Były to
zaledwie trzy miłe rozmowy przy kawiarnianym stoliku. Rozmawiali
o  zbliżających się świętach i  oboje doszli do wniosku, że nie przepadają za
bożonarodzeniowym cyrkiem i  woleliby spędzić ten czas w  ciepłych krajach,
ewentualnie w górach. A ponieważ Jeremi był samotnym mężczyzną, dziewczyna
liczyła, że lada moment zaprosi ją do uroczego spa, gdzie we dwoje przeżyją
upojne chwile.
Jeremi Kocybut nie cieszył się w  latach młodzieńczych szczególnym
zainteresowaniem szkolnych koleżanek, więc nagłe zapędy studentek w stosunku
do jego osoby dziwiły go, ale tylko z  początku. Niezbyt długo opierał się
zastawionym na niego sidłom. Wpadł w nie z rozkosznym połechtaniem własnego
ego, bowiem od pierwszego wykładu na tejże uczelni, który miał miejsce niecałe
cztery lata temu, studentki całkiem odważnie go deprawowały. Na jego wykładach
zakładały prowokacyjnie nogę na nogę, a  ich kuse spódniczki zsuwały się,
odsłaniając ponętne uda, dziewczęta rozpraszały uwagę głębokimi dekoltami czy
też zalotnie zaglądały mu w oczy lub rzucały wiele mówiące półuśmieszki i niemal
jawnie z nim flirtowały. On, który w dzieciństwie i w młodości był chłopcem raczej
Zgłoś jeśli naruszono regulamin