Alistair MacLean - Athabaska.pdf

(966 KB) Pobierz
Alistair MacLean
Athabaska
2
Wstęp
Nie jest to opowieść o ropie naftowej, choć dotyczy ona ropy i sposobów
wydobywania jej z ziemi, dlatego krótkie wyjaśnienie będzie być może
interesujące i pomocne w lekturze.
Nikt dokładnie nie wie, czym jest ropa, a przede wszystkim w jaki sposób
powstała. Książek technicznych i rozpraw na ten temat istnieje bez liku -
świadom jestem, że nie znam nawet ich nikłej części - i w większości zgodne są
one ze sobą, jak mnie zapewniono, z wyjątkiem zagadnienia, które wydaje się
szczególnie interesujące, a mianowicie, w jaki sposób ropa naftowa stała się
ropą. Okazuje się, że jest na ten temat tak wiele rozbieżnych teorii, jak na temat
powstania życia na Ziemi. Wobec tych komplikacji rozsądny laik ucieka się do
znacznych uproszczeń, co niniejszym czynię, nie mając innego wyjścia.
Do powstania ropy potrzebne były tylko dwa składniki: skały oraz
niewiarygodna obfitość roślin i prymitywnych organizmów, od których roiło się
w rzekach, jeziorach i morzach już zapewne miliardy lat temu, stąd określenie
"paliwa kopalne".
Biblijne określenie skały jako opoki dziejów stało się źródłem błędnych
interpretacji co do istoty i trwałości skał. Skała - tworzywo, z którego
zbudowana jest skorupa ziemska - nie jest ani wieczna ani niezniszczalna.
Przeciwnie, podlega ciągłym zmianom, ruchom i przemieszczeniom, a warto
pamiętać, że kiedyś skał w ogóle nie było.
Nawet dzisiaj geologowie, geofizycy i astronomowie różnią się zasadniczo w
poglądach na to, jak powstała Ziemia; częściowo zgadzają się co do tego, że
pierwotnie była rozżarzonym gazem, po czym przeszła w stan ciekły, lecz ani
jedno, ani drugie nie prowadziło do powstania czegokolwiek, w tym także skał.
Dlatego też błędem jest sądzić, że skały były, są i zawsze będą, ale nie
zajmujemy się tu ostateczną genezą skał, tylko skałami takimi, jakie są obecnie.
Panuje powszechna opinia, że trudno jest zbadać proces ich przeobrażeń,
ponieważ mniejsze zmiany mogły trwać przez dziesięć milionów lat, a większe
sto milionów.
Skały są wciąż niszczone i odbudowywane. Głównym czynnikiem
niszczycielskim jest pogoda, budującym - przyciąganie ziemskie.
Na skały oddziałuje pięć czynników pogodowych. Mróz i lód rozsadzają je.
Unoszący się w powietrzu pył stopniowo je żłobi. Działanie mórz, zarówno
3
przez stały ruch fal i pływów, jak i walenie ciężkich sztormowych fal,
bezlitośnie niszczy linię brzegową. Niezwykle potężnym żywiołem
niszczycielskim są rzeki - wystarczy spojrzeć na Wielki Kanion Kolorado, żeby
docenić ich olbrzymią siłę. Natomiast skały, które unikną tych wszystkich
wpływów, są przez nieskończenie długi czas spłukiwane przez opady.
Bez względu na przyczynę erozji, wynik jest ten sam: skała zostaje rozbita
na najdrobniejsze składniki, czyli po prostu pył. Deszcz i topniejący śnieg
zabierają ten pył do najmniejszych strumyków i najpotężniejszych rzek, które
przenoszą go z kolei do jezior, mórz śródlądowych i przybrzeżnych stref
oceanów. Ale pył, jakkolwiek drobny i sypki, jest i tak cięższy od wody, ilekroć
więc woda się uspokaja, opada on stopniowo na dno nie tylko jezior i mórz, ale
również wolno płynących w swoim dolnym biegu rzek, a także w głębi lądu -
tam gdzie zdarzają się powodzie - jako ił.
I tak przez niewyobrażalnie długie okresy do mórz trafiają całe łańcuchy
górskie, a w trakcie tego procesu, za sprawą przyciągania ziemskiego, tworzy się
nowa skała. Pył gromadzi się na dnie, warstwa po warstwie, odkładając się na
grubość kilku, kilkudziesięciu, a nawet kilkuset metrów. Warstwy najniższe,
stopniowo prasowane przez stale rosnące ciśnienie z góry, zespalają się tworząc
nową skałę.
Właśnie w trakcie tych pośrednich i ostatecznych procesów formowania się
skał powstaje ropa. Jeziora i morza sprzed setek milionów lat kipiały od
roślinności i najprymitywniejszych organizmów wodnych.
Ginąc, opadały one na dno jezior i mórz, gdzie stopniowo pokrywały je
niezliczone warstwy pyłu, wodnych żyjątek i roślin, które powoli gromadziły się
nad nimi. Upływ milionów lat i nieustannie zwiększające się ciśnienie z góry
stopniowo przemieniały rozkładającą się roślinność i martwe organizmy wodne
w ropę naftową.
Opisany tak prosto proces powstawania ropy wygląda sensownie.
Ale właśnie tu otwiera się pole dla niejasności i sporów. Warunki niezbędne
do powstania ropy są znane, przyczyna tej metamorfozy - nie. W grę wchodzi
prawdopodobnie jakiś katalizator, ale dotychczas go nie wyodrębniono.
Pierwotnej, czysto syntetycznej ropy, w odróżnieniu od jej wtórnych
syntetycznych odmian, takich jak te otrzymane z węgla, jeszcze nie
wyprodukowano. Musimy więc pogodzić się z faktem, że ropa to ropa i że jest
tam, gdzie jest - w warstwach skał znajdujących się w ściśle określonych
punktach kuli ziemskiej, na miejscu dawnych mórz i jezior, z których część jest
teraz lądem, a część leży głęboko pod terenami, które zagarnęły nowe oceany.
4
Gdyby Ziemia była nieruchoma, a ropa wymieszana z głęboko leżącymi
warstwami skał, to nie dałoby się jej wydobyć na powierzchnię.
Ale nasza planeta jest ogromnie ruchliwa. Nie istnieje nic takiego jak stały
kontynent, bezpiecznie przytwierdzony do jądra Ziemi. Kontynenty spoczywają
na tak zwanych platformach tektonicznych, a te z kolei nie mając żadnego
zakotwiczenia i steru unoszą się na powierzchni roztopionej magmy i mogą
wędrować bez żadnego planu w dowolnym kierunku. Co też niewątpliwie robią -
mają bowiem dużą skłonność do wpadania na siebie, ocierania się o siebie i
nakładania się na siebie nawzajem w sposób niemożliwy do przewidzenia, swoją
niestabilnością przypominając na ogół skały. A ponieważ to wpadanie na siebie i
kolizje trwają dziesiątki czy setki milionów lat, nie są one dla nas oczywiste,
chyba że w postaci trzęsień ziemi, które występują zazwyczaj wtedy, kiedy dwie
platformy tektoniczne ścierają się ze sobą.
Zderzenie dwóch takich platform wytwarza niesłychane ciśnienie, z którego
skutków dwa są dla nas szczególnie zajmujące. Przede wszystkim ogromne siły
sprężające powodują wyciskanie ropy z warstw skalnych, w których jest ona
osadzona, i rozpraszanie jej w kierunkach, na jakie pozwala ciśnienie - w górę,
w dół i na boki. Po wtóre, zderzenie odkształca lub fałduje same warstwy skalne
wierzchnie zostają wypchnięte w górę tworząc pasma górskie (ruch północnej
części indyjskiej platformy tektonicznej stworzył Himalaje), a niższe
odkształcają się i tworzą właściwie podziemne góry, fałdując leżące jedna na
drugiej warstwy w potężne kopuły i łuki.
Teraz ważna staje się dla nas natura samych skał, o tyle, o ile dotyczy ona
wydobycia ropy. Skały mogą być porowate i nieporowate; porowate - takie jak
gips - przepuszczają ciecze takie jak ropa, podczas gdy nieporowate - takie jak
granit - ich nie przepuszczają. W przypadku skały porowatej ropa naftowa, na
którą działają wspomniane siły sprężające, przesącza się przez nią, aż
wielokierunkowe ciśnienie osłabnie, i zatrzymuje się na powierzchni lub pod
samą powierzchnią Ziemi.
W przypadku skały nieporowatej ropa zostaje uwięziona w kopule albo łuku
i pomimo wielkiego parcia z dołu nie może się wydostać na boki ani w górę;
musi pozostać tam, gdzie jest.
W drugim przypadku do wydobycia ropy stosuje się metody uważane za
tradycyjne. Geologowie ustalają położenie kopuły i wierci się otwór. Jeśli
szczęście w miarę im dopisze, trafiają na kopułę z ropą, a nie na litą skałę, i na
tym kończą się ich kłopoty - potężne podziemne ciśnienie wypycha ropę prosto
na powierzchnię.
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin