W sycylijskim pałacu Romans z księżniczką - Kim Lawrence Pippa Roscoe.pdf

(1351 KB) Pobierz
KIM LAWRENCE
W sycylijskim pałacu
Tłumaczenie:
Zbigniew Mach
Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Recepcja kliniki Merlin świeciła pustkami. Wokół panowała
kompletna cisza. Anna słyszała tylko odgłos własnych kroków
na kamiennej posadzce.
Na stojącym na środku holu wielkim biurku postawiła
starannie opakowane pudełko, które przyniosła. Z  uczuciem
ulgi obróciła ku sobie oprawiony w  skórę rejestr
odwiedzających i nachyliła się nad nim z długopisem w ręku.
Dłonią
odgarnęła
opadające
na
oczy
gęste
ciemnokasztanowe kosmyki włosów. Złożyła podpis na stronie
przy nazwisku dziadka. Odruchowo przejrzała kilka
poprzednich stron. Od tygodni nie odwiedzał go już nikt ze
znajomych i  przyjaciół. Przestali, bo starzec nikogo nie
poznawał, a czasem nawet wyzywał gości.
Nikogo nie winiła. Czasem sama wchodziła do jego
prywatnego apartamentu w  klinice ze ściśniętym ze strachu
żołądkiem. Nigdy nie wiedziała, co ją czeka. Czy w  ogóle
rozpozna w niej wnuczkę?
Mimo to nigdy nie opuszczała odwiedzin. Przychodziła
zawsze, gdy tylko mogła. Zawdzięczała mu wszystko. Bez niego
jej życie potoczyłoby się zupełnie innym torem. Zanim został jej
prawnym opiekunem, Anną już interesowała się opieka
społeczna. Gdyby nie on, spotkałby ją los innych sierot.
Wzięła pudełko pod pachę i  ruszyła na pierwsze piętro
kliniki. Odetchnęła głęboko, gdy zobaczyła, że drzwi
prywatnego pokoju dziadka są lekko uchylone. Odwróciła się,
przycisnęła podbródkiem rodzinny album zdjęć, który trzymała
na wierzchu pudełku, i plecami pchnęła drzwi.
– Dzień dobry, dziadku. Przepraszam za spóźnienie, ale
zobacz, co mam dla ciebie. Więcej zdjęć taty i… trochę płyt
winylowych z  twojej kolekcji  – powiedziała z  uśmiechem na
twarzy.
– Nie waż się dotykać mojej kolekcji!  – Jej uszu dobiegł
piskliwie ostry głos chorego.  – Kiedyś zarysowałaś mi bardzo
rzadką płytę, pamiętasz? Użyłaś ochronnych rękawiczek, Anno?
– Tak, dziadku – odparła.
Dawno temu porysowała cenną płytę.
Miała wtedy dziesięć lat.
Soren stał oparty ręką na podgłówku fotela, gdzie siedział
starszy mężczyzna, którego szukał przez ostatnie dwanaście lat.
Na odgłos otwieranych drzwi zdjął rękę i odwrócił głowę. Anna
nawet go nie zauważyła, a on nie widział powodu, by zaznaczać
swoją obecność.
Gdy Tor odpowiedział na jej słowa powitania, Soren znów
skupił na nim wzrok. Były to pierwsze słowa, jakie starzec przy
nim wypowiedział.
Przez chwilę w  zapadłych oczach chorego gość dostrzegł
przytomny błysk zdziwienia. Szybko jednak zastąpiło go
wojownicze
spojrzenie,
które
utwierdziło
Sorena
w przekonaniu, że Tor udawał.
Musiał grać.
Soren nawet nie rozważał innej opcji. Przez dwanaście lat
nigdy nie stracił wiary, że pewnego dnia stanie oko w  oko
z człowiekiem, który zrujnował jego rodzinę. I że w jego oczach
zobaczy ten sam strach i  rozpacz, które widział w  oczach
swojego ojca, zanim ten odebrał sobie życie.
Po latach chwytania się fałszywych tropów, razem z  małą
grupką specjalnie dobranych ludzi wyśledził ofiarę i w końcu ją
dopadł – nie zdąży odegrać ostatniego aktu swojego teatru. Tym
razem Torowi się nie upiecze. Nie pomoże ani nowa tożsamość,
ani ucieczka na inny kontynent.
I właśnie wtedy, gdy Soren był pewien, że żadna podłość
i  nikczemność w  zachowaniu Tora już go nie zaskoczą, ten
wyciągnął ostatniego królika z rękawa – starczą demencję!
Soren wiedział jednak, że w  tej grze był przewrotnie
perfidny sens. Co ktoś taki jak Tor by zrobił, gdyby poczuł, że
nie ma już dokąd uciec, a  pętla na jego szyi zaciska się coraz
mocnej? Wybrałby wygodne miejsce z  dobrą opieką lekarską
w kraju przyjaznym emigrantom i grał kartą starca niezdolnego
stanąć przed sądem z powodu choroby.
Soren nie obwiniał kliniki o  udział w  zmowie. Personel
medyczny był tylko pionkiem w  ostatnim oszustwie Tora.
Lekarze zapewne pomagali mu, zupełnie nieświadomi, kim jest
pacjent. Środki bezpieczeństwa praktycznie nie istniały.
Gdy Soren wchodził do budynku, nikt nawet go nie zapytał,
po co i  do kogo idzie. Ochroniarzy bardziej zainteresował jego
Zgłoś jeśli naruszono regulamin