William Warren - Raj Znaleziony. Kolebka Rasy Ludzkiej na Biegunie Północnym.txt

(585 KB) Pobierz
William Fairfield Warren,

RAJ
 ZNALEZIONY



KOLEBKA RASY LUDZKIEJ 
NA 
BIEGUNIE PÓŁNOCNYM

PRZEDMOWA.

Ta ksišżka nie jest dziełem marzyciela. Nie wynika też z umiłowania wyuczonych paradoksów. Nie jest to też jeszcze sprytnie wymylona bajka wymierzona w okrelone tendencje w aktualnej filozofii nauki czy religii. Jest to na wskro poważna i szczera próba przedstawienia tego, co w zamyle autora jest prawdziwym i ostatecznym rozwišzaniem jednego z największych i najbardziej fascynujšcych ze wszystkich problemów zwišzanych z dziejami ludzkoci.
To, że to prawdziwe rozwišzanie nie zostało wczeniej dostarczone, nie jest dziwne. Sugestia, że prymitywny Eden znajdował się na biegunie arktycznym, wydaje się na pierwszy rzut oka najbardziej niewiarygodnym ze wszystkich dzikich i rozmylnych paradoksów. I dopiero za życia naszego pokolenia postęp odkryć geologicznych obalił hipotezę o fatalnym wczeniejszym nieprawdopodobieństwie. Co więcej, gdy wemie się pod uwagę ogromnš różnorodnoć i rozległoć dziedzin, z których muszš pochodzić dowody prawdziwoci; kiedy przypomnimy sobie, jak niedawne sš te nauki porównawcze, na których wynikach musi przede wszystkim opierać się rozumowanie; kiedy zauważy się, że wiele najbardziej uderzajšcych z naszych rzekomych dowodów, zarówno w dziedzinie fizycznej, jak i antropologicznej, jest włanie najnowszymi wnioskami tych najnowoczeniejszych ze wszystkich nauk, łatwo zauważyć, że pokolenie temu demonstracja tutaj próba nie mogła zostać podana. Jeszcze pięć lat temu brakowałoby niektórych z najbardziej interesujšcych i przekonywujšcych naszych argumentów.

Zainteresowanie, które tak długo otaczało nasz problem i które skłoniło do tak wielu prób jego rozwišzania, nigdy nie było większe niż dzisiaj. Upływ wieków sprawił, że wiele innych kwestii stało się przestarzałych, ale nie to. Wręcz przeciwnie, im bardziej współczesny wiat posuwał się naprzód w zakresie nowej wiedzy, tym bardziej naglšca stawała się koniecznoć znalezienia ważnego rozwišzania. Ludzie czujš jak nigdy dotšd, że dopóki nie zostanie ustalony punkt wyjcia historii ludzkoci, historyk, archeolog i antropolog paleontologiczny działajš po omacku. Widać, że bez tego dezyderatu. etnolog, filolog, mitograf, teolog, socjolog, żaden z nich nie może skonstruować niczego, co nie podlegałoby głębokiej modyfikacji, jeli nie całkowitemu obaleniu, w chwili, gdy jakiekolwiek nowe wiatło zostanie rzucone na region macierzysty i prehistoryczne ruchy rasa ludzka. Wydaje się zatem, że każda nauka antropologiczna i każda nauka zwišzana z antropologiš znajduje się w chwili obecnej w stanie pełnego wahania oczekiwania, chętna do pracy nieco niepewnie, ale wiadoma braku niezbędnych danych pierwotnych i wiadoma swojej wynikajšcy z tego brak ważnego prawa strukturalnego.

Dla wierzšcego w Objawienie, a nawet w najstarsze i czcigodne tradycje etniczne, przedstawiony tu tom uzna za niezwykle interesujšce. Przez wiele lat opinia publiczna była szkolona w wšskim naturalizmie, który w swoim wiatopoglšdzie ma tak mało miejsca na to, co niezwykłe, jak na to, co nadprzyrodzone. Dekada po dekadzie przedstawiciele tej nauki mierzš zjawiska naturalne każdej epoki i każdego miejsca za pomocš drobnej miarki własnego lokalnego i czasowego dowiadczenia. Tak długo i z takim powodzeniem dogmatyzowali stałoć praw Natury i jednolitoć sił Natury, że ostatnio wymagało to niemałej odwagi, aby umożliwić inteligentnemu człowiekowi stanšć w obliczu swojego pokolenia i wyznać swojš osobistš wiarę we wczesnym okresie istnienia ludzi o gigantycznej posturze i prawie tysišcletniej długowiecznoci. Szczególnie duchowni, chrzecijańscy nauczyciele i pisarze zajmujšcy się historiš biblijnš byli zawstydzeni powszechnym niedowierzaniem w tych tematach, a nierzadko wiadomociš, że to niedowierzanie było w pewnym stopniu podzielane przez nich samych. Dla wszystkich takich, a nawet dla wszystkich szeroko rozumianych sporód samych naturalistów, nowa filozofia historii pierwotnej, filozofia, która dla wszystkich rzekomych nadzwyczajnych skutków dostarcza odpowiednich nadzwyczajnych przyczyn, nie może nie okazać się bardzo mile widziana.

Wykonanie planu ksišżki to bynajmniej nie wszystko, czego autor mógłby sobie życzyć. Opracowaniu tak obszernej argumentacji, dla której materiały muszš być zebrane z każdej możliwej dziedziny wiedzy, najszerszy i najgłębszy uczony mógłby równie dobrze powięcić nieprzerwanš pracę całego życia. Pisarzowi, obcišżonemu troskami żmudnego urzędu wykonawczego, brakowało zarówno wolnego czasu, jak i sprzętu, który w inny sposób byłby osišgalny dla tak wysokiego zadania. Najlepsze, co mógł zrobić, to zamienić jeden lub dwa letnie wakacje w czas pracy i dać wynik wiatu. Nie ma wštpliwoci co do słusznoci swojego stanowiska i jest również przekonany co do gotowoci wiata naukowego do jego przyjęcia.

Do powyższych uwag warto może dodać, że oprócz bezporedniego celu, ksišżka ta jest interesujšca i, jak się ma nadzieję, ma wartoć jako wkład do nowo powstałej nauki, jakš jest mitologia porównawcza. Dzięki zastosowaniu autorskiego Prawdziwego klucza do starożytnej kosmologii i geografii mitycznej możliwe było dostosowanie i zinterpretowanie ogromnej różnorodnoci starożytnych pojęć kosmologicznych i geograficznych, które nigdy wczeniej nie były rozumiane przez współczesnych uczonych. Na przykład pochodzenie i znaczenie mostu Chinvat sš tutaj po raz pierwszy wyjanione. Wskazanie na polocentryczny charakter, wspólny mitycznym systemom więtej geografii wród wszystkich starożytnych ludów, będzie prawdopodobnie czym nowym dla każdego czytelnika. Nowe wiatło rzuciło na takie pytania, jak te odnoszšce się do kierunku więtej Dzielnicy, lokalizacji Siedziby Umarłych, charakteru i położenia Kosmicznego Drzewa, biegu wstecznej rzeki Oceanu, korelacji pępków Ziemi i Nieba, nie mówišc już o innych kwestiach, nie może nie przycišgnšć żywej uwagi wszystkich uczniów i nauczycieli starożytnej mitologii i geografii mitycznej.
Dla nauczycieli Homera nowy wkład we właciwe zrozumienie homeryckiej kosmologii z pewnociš okaże się wartociowy. I jeli ostatecznie praca ta może doprowadzić tylko do systematycznego i inteligentnego nauczania długo zaniedbywanej, ale najważniejszej nauki starożytnej kosmologii i geografii mitycznej na wszystkich renomowanych uniwersytetach i szkołach klasycznych, z pewnociš nie została napisana na próżno .

To, że autor uniknšł wszelkich błędów i przeoczeń, przechodzšc przez tak liczne i tak różnorodne dziedziny badań, z których wiele jest dopiero otwartych dla pionierskiego specjalisty, to zbyt wiele, by oczekiwać. Prosi tylko, aby wszelkie tego rodzaju skazy, które może wykryć bardziej kompetentna nauka, lub które postęp nowej nauki może jeszcze ujawnić, nie mogły umniejszyć siły prawdziwych argumentów, ale aby zostały wskazane w duchu szczera i pomocna krytyka.

Podsumowujšc, autor z szacunkiem powięca swojš pracę wszystkim duchom poszukujšcym prawdy, nie mniej cierpliwym badaczom natury, niż studentom historii, literatury i religii.

WFW Boston.

To samo, interpretowane, brzmi następujšco: Był sobie raz syn króla; nikt nie miał tak wielu i tak pięknych ksišżek jak on. Mógł wyczytać z nich wszystko, co kiedykolwiek zdarzyło się na wiecie, i zobaczyć przedstawione na wspaniałych rycinach. O każdym narodzie i z każdego kraju mógł uzyskać informacje, ale o tym, gdzie był Ogród Eden, nie było w nim ani słowa; i to, włanie to było, nad czym medytował przede wszystkim.

Zrozumiecie, że żaden miertelnik nie może zbliżyć się do tego Raju; bo lšdem nikt nie może ić, dla dzikich zwierzšt, które sš na pustyniach, i dla wysokich gór i wielkich, ogromnych skał, których nikt nie może przejć dla ciemnych miejsc, które tam sš; a rzekami nikt nie może ić, bo woda płynie tak wzburzona i tak ostro, ponieważ spada tak gwałtownie z wyżyn, że płynie tak wielkimi falami, że żaden statek nie może wiosłować ani płynšć po niej; a woda tak ryczy i robi tak wielki hałas i tak wielkš burzę, że nikt nie usłyszy drugiego w Ehip, choćby płakał z całej siły. Wielu wielkich panów wielokrotnie z wielkš wolš próbowało przejć przez te rzeki w kierunku Raju, z pełnymi wielkimi kompaniami; ale mogš nie pieszyć się w swojej podróży; i wielu zmarło ze zmęczenia wiosłowaniem przeciwko silnym falom; i wielu z nich olepło, a wielu ogłuchło od szumu wody; a niektórzy zginęli i zaginęli w falach; aby żaden miertelnik nie zbliżył się do tego miejsca bez szczególnej łaski Bożej. Sir Johna os Maundbvillba.

ROZDZIAŁ PIERWSZY.

WYNIKI ODKRYWCÓW, HISTORYCZNE I LEGENDARNE.

Jednym z najbardziej interesujšcych i żałosnych fragmentów, jakie można znaleć w całej literaturze, jest ten, w którym Krzysztof Kolumb ogłasza swym królewskim patronom rzekome odkrycie wejcia do bramy dawno zaginionego ogrodu Eden. Jakimi emocjami musiało drżeć jego serce, gdy sterujšc tym wznoszeniem, czuł, jak jego okręty płynnie wznoszš się ku niebu, a pogoda stawała się łagodniejsza, gdy wznosił się! Być tak blisko Raju zasadzonego przez samego Boga, być pierwszym odkrywcš sposobu, w jaki wierzšcy wiat mógł w końcu, po tylu wiekach, ponownie zbliżyć się do swoich więtych miejsc, nawet jeli zabroniono mu wstępu, co za wspaniałe musiało to być dla samotnego ducha tego wielkiego odkrywcy!

To jego trzecia podróż. Znajduje się w Zatoce Paria na północ lub północny zachód od ujcia Orinoko. W swoim lojalnym licie do Ferdynanda i Izabeli tak pisze:

Pismo więte podaje, że nasz Pan stworzył ziemski raj i zasadził w nim drzewo życia; a stšd wypływa fontanna, z której czerpiš swoje ródła cztery główne rzeki wiata; mianowicie Ganges w Indiach, Tygrys i Eufrat oraz Nil.

Nie znajduję, ani nigdy nie znalazłem, żadnej relacji Rzymian czy Greków, która okrelałaby w pozytywny sposób miejsce raju ziemskiego, ani też nie widz...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin