RozpoznawanieJakosciOwocowWarzyw.doc

(478 KB) Pobierz

SPRAWDZANIE  JAKOŚCI  OWOCÓW  I  WARZYW

Tłumaczył: Aleksander Kwiatkowski

SPIS TREŚCI:

CZĘŚĆ I UŻYCIE REFRAKTOMETRU DO SPRAWDZANIA JAKOŚCI OWOCÓW I WARZYW  (str. 1)

CZĘŚĆ II   METODA KOMBINOWANA PIKEA / REAMSA  (str. 32)

CZĘŚĆ III AKTYWNOŚĆ WODNA W PRODUKTACH ŻYWNOŚCIOWYCH  (str. 43)

 

CZĘŚĆ I

UŻYCIE REFRAKTOMETRU DO SPRAWDZANIA JAKOŚCI OWOCÓW I WARZYW

USING A REFRACTOMETER TO TEST THE QUALITY OF FRUITS & VEGETABLES

http://www.rawfoods.com/articles/fruitquality.html

https://www.biobased.us/Brix.pdf

 

Wszystkie prawa zastrzeżone: Copyright 1994, 1998 Autor: Rex Harrill

Opublikowano przez PINEKNOLL PUBLISHING P0 BOX 6, KEEDYSVILLE, MD 21756 PH/FAX 301-432-2979, Cell phone 301-992-2979

 

Nie można ani kupić, ani uprawiać, dobrej jakości żywności, dopóki dopóty nie jesteśmy w stanie zidentifikować jakości żywności...

Składam serdeczne podziękowania Davemu Pellyemu, konsultantowi, który naprawdę dba o jakość naszej żywności, autorowi zestawienia tabelarycznego (ang. Pelly Chart), składam podziękowania za przeprowadzenie korekty niniejszego tekstu oraz zachętę i wszelką pomoc merytoryczną. Ponad to, specjalne podziękowania dla Larryego Stritea, przedstawiciela Flora-Stim, który niezmordowanie działa, aby wspomóc klientów, w celu osiągania przez nich, wyższych poziomów jakościowych produktów spożywczych. Larry spędził ze mną wiele godzin, aby pomóc mi w szlifowaniu, każdego szczegółu w odniesieniu do tego opracowania, na temat poziomów jakościowych wg. skali Brixa.

 

INWOKACJA DLA OSÓB ZAINTERESOWANYCH ODŻYWIANIEM

Doktor orzekł: Może pan/pani powinien/powinna spożywać więcej świeżych owoców i warzyw?

Czy warzywa to [dla nas] badziewie, czy nic szczególnego, czy są wręcz nieodzowne?

Najprawdziwsze pytanko i dla Dentysty  i dla Patologa kostnego i dla Chiropraktyka (Kręgarza) i dla Chirurga i dla Dietetyka i dla Zielarza i dla Specjalisty od Akupunktury i dla Okulisty i dla innych Specjalistów d/s Medycyny?

Ale owoce są niesmaczne, odpowiadają: Dzieci! Współmałżonek! Przyjaciele! i ty Sam!

No dobrze, i to tylko dlatego, że ww. pokarm jest niesmaczny!? Każdy powinien być pewny prawdziwość własnego stwierdzenia. Zatem, jaka w końcu powinna być odpowiedź na to pytanie.

Poprawna odpowiedź to: sprawdzenie czy kupowane przez nas owoce i warzywa są najlepszej jakości, jakości jakiej domaga się nasz organizm. Dla ogrodnika odpowiedź zabrzmi: uprawiać coraz lepsze owoce i warzywa, dla siebie samego, dla współmałżonka, dla własnych dzieci, dla zwierząt domowych, a co najmniej dla nas wszystkich, jako konsumentów.

Niniejsze opracowanie ma na celu wpomóc wszystkich zainteresowanych, w odnalezieniu prawdy w tym oceanie niesprawdzonych, przeciwstawnych informacji, jakie serwują nam komercyjni producenci żywności i handel artykułami agrarnymi. Naszą intencją jest wspomóc osoby zainteresowane, aby dokonywały mądrego wyboru, co do najistotniejszej substancji naszego życia.  Żywność tj. ta prawdziwa żywność, jest uprawiana na zasobnych i żyznych glebach. Zbieranie plonu za plonem, rok w rok szybko ogołaca zasobność gleby. Uproszczone nawożenie typu NPK (azotem, fosforem i potasem) nie uzupełni zasobów w glebie, a jedynie prowadzi do żałosnego usprawiedliwiania, za mdły smak komercyjnych produktów, zawalających półki sklepowe. Z drugiej zaś strony, zbalansowana gleba, gleba która utrzymana jest w idealnym stanie pozwala na uprawę owoców i warzyw o doskonałym, iście królewskim zapachu i smaku, dla własnej rodziny. Są jeszcze na tym świecie prawdziwi rolnicy, rolnicy którzy wiedzą jak to zrobić. Zwiększając zapotrzebowanie, na tego rodzaju królewskie produkty, jest najlepszym sposobem na to, aby ww. rolników wspomóc. Refraktometr jest w tym celu najlepszym instrumentem, dla każdego zainteresowanego, aby stwierdzić, który z rolników wykonuje najlepiej swoją powinność. Z innej strony, niezliczone mrowie konsumentów, a każdy z nich zaopatrzony w ten przyrząd pomiarowy i badający jakość produktów w supermarketach, to jasna i jednaznaczna odpowiedź tj. nie mam zamiaru kupować tego badziewiastego pożywienia, to od razu otrzeźwiło by komercyjne zapatrzonych handlowców. Jakość: to jest właśnie to, czego nam potrzeba, aby wręcz zrewolucjonizować, dzisiejsze komercyjne i niestety zaniedbane pod względem jakościowym, rolnictwo.

 

PRZEDMOWA

W 1970 roku autor odziedziczył duży ogród, należący przez długi czas do entuzjasty ogrodnictwa J.R. Rodale. Kiedy szybkimi krokami, nadchodziła wiosna sąsiad za płota, Mike Lasko zaproponował: czy potrzebujesz nieco pomocy w uprawie gleby? Tak, rzeczywiście potrzebuję i w ten sposób narodziła się wielka przyjaźń. Niedługo po tym zaczęło się sadzenie rozsady, Mike wpadł do mnie pytając czy nie mam opryskiwacza. Słysząc ode mnie, że nie mam, zaproponował, abym to urządzenie zakupił lub pożyczył od niego. Powiedział: trzeba będzie użyć wkrótce Malathion [preparat]. Osobiście będąc czytelnikiem czasopisma Organic Gardening odmówiłem; powiedziałem, że wolę raczej użyć Organiczny Oprysk odstaraszjący szkodniki, gdy będzie taka konieczność, niż stosować trujące chemikalia. Tego lata, za każdym razem, kiedy Mike opryskiwał chemikaliami swoje uprawy pytał się mnie: czy jestem już gotowy do użycia oprysków? Nadal byłem temu przeciwny, a szkodniki w ogóle nie pojawiły się. A co wynikło z tego: zgłodniali przyjaciele nie mogli się oprzeć pokusie, aby posmakować bogactwa mojego organicznego ogrodu. Pytając mnie: jaka to jest odmiana marchewki? Byłem wielokrotnie przez nich podejrzewany, że nie chcę zdradzić tego sekretu, ponieważ zgodnie z prawdą odpowiadałem, że nasiona kupiłem w zwykłym sklepie, w cenie 5-ciu centów za torebkę. Następne zdarzenie wywołujące istne wrzenie, miało miejsce wtedy, gdy moja żona przyniosła nasze nadwyżki z uprawy warzyw, do biura budowlanego, miejsca jej pracy. Wkrótce każdy w biurze prosił ją, aby być pierwszym, kiedy następnym razem przyniesie warzywa. W końcu ludzie zaczęli lukać przez okno, aby sprawdzić, kiedy moja żona przyjdzie do pracy, aby zakupić od niej wszystkie warzywa, zanim jeszcze wejdzie do budynku. Tak, tak nasze poletko 50' x 150' (17m x 50m) na której żyzna warstwa gleby powiększała się i to dzięki opiece jeszcze poprzedniego właściciela, dawało to nam, i wiele dodatkowych dolarów, zarobionych poza godzinami pracy zawodowej, jak również dostarczało na nasz stół, obfitych ilości tego bogactwa. W 1987 roku kupiłem 16 akrów (ok. 8 ha) ziemi, która była uprawiana chemicznie. Pierwsze zbiory warzyw były bez smaku. Plony w następnym roku również były bezsmakowe i szkodniki królowały w tej uprawie (pienikowate - ang. spittlebugs), gąsiennice, każdego szkodnika znanego człowiekowi, ciągnęły za tymi prawie kwaśnymi rzepami, rzodkiewkami i innymi roślinami. Nadszedł najwyższy czas, aby zabrać się wreszcie poważne za przestudiowanie całej tej sprawy. Rozprawa Dr. Ardena Andersena, na temat ekologicznego rolnictwa, sugeruje użycie refraktometru, w celu przeprowadzenia testów. Zrobiłem to i od tej pory, dla mnie było to już inne gospodarzenie, na tym małym areale. Tajemnica poprzedniego ogrodu, ogrodu odpornego na szkodniki, ogrodu z tymi byczastymi owocami, wkrótce wyjaśniła się. A to było takie proste: kiedy wartości w skali Brixa jest niska, smak też jest niski i szkodniki wtedy wchodzą. Kiedy wartości są wysokie, smak jest niesamowity, a szkodniki są zajęte czymś innym. W takim przypadku, zadanie ogrodnika jest proste, trzeba wzbogacić glebę, nawozić ją w ten sposób, aby rośliny były właściwie dokarmiane, wtedy dopiero mogą wytwarzać wysokie poziomy w skali Brixa. Czy można było by uwierzyć, że takie np. siano wygląda identycznie z sąsiadującego pola; jak Dr. Harold Willis w książce "How To Grow Great Alfalfa" (w jaki sposób uprawiać wysokiej jakości lucernę). Jakakolwiek osoba, która nie jest w stanie zauważyć, tego powiązania i przenieść to na uprawę wysokiej jakości warzyw i owoców oraz ich wpływu na nasz organizm, osobiście uważam, że czyta bezwartościowe książki. Od tego momentu, zacząłem coraz więcej studiować rolnictwo-ogrodnictwo. Jest teraz dla mnie jasne, że przeciętni rolnicy-ogrodnicy, nie powinni używać żadnych toksycznych chemikaliów, aby ratować uprawy przed szkodnikami, ww. uprawy są już chore i takie właśnie sprzedaje się nam wszystkim. Jakkolwiek, nie można za to winić jedynie rolników: znacznie bardziej powinno się winić system edukacyjny pochodzący ze szkół ogrodniczych, rolniczych itp., ale szkół sponsorowanych przez granty z przedsiębiorstw chemicznych. Z drugiej jednak strony, często wprawiają mnie w zakłopotanie, niektórzy organiczni rolnicy - ogrodnicy, którzy używają niebezbiecznych organicznych środków ochrony roślin, w zamian za syntetyczne trucizny. Wydaje się, że jeszcze niewielu ludzi w pełni rozumie, co powinna oznaczać prawdziwa jakość. Niniejsza książka opisuje system SPDC (odpowiednio: Słaby, Przeciętny, Dobry i Celujący) (ang. PAGE - Poor, Average, Good, Excellent). Ten system pozwala przeprowadzać testy rzeczywistej jakości owoców i warzyw, poprzez użycie prostego, podręcznego urządzenia, jakim jest refraktometr. Jakość owoców i warzyw jakie się dostarcza na rynek, a szczególnie dotyczy to naszych dzieci obchodzi każdą [zdrowomyślącą] osobę. Naturalnie nasze zaniepokojenie przenosi się na jakość karmy podawanej zwierzętom, wtedy gdy my i nasze dzieci konsumujemy tego rodzaju produkty. Niedorzecznością oczekiwać wysokiej jakości od jajek, mleka, sera czy mięsa, pochodzących od zwierząt karmionych niskiej lub średniej jakości karmą. Jest również niedorzecznością oczekiwać od ludzi spożywających niskiej lub średniej jakości warzywa i owoce, aby byli zdrowi i silni, z jasnym pozytywnym myśleniem. Nie powinniśmy również dziwić się, że wszelkiego rodzaju ekstremalne zabiegi zdrowotne zawiodą, kiedy nadal oczekiwana jakość spożywanych produktów będzie niska, oczekiwać można raczej negatywnych, uśmiercających skutków gdzieś tam, w tym łańcuszku powiązań. Wiele książek, schematów, programów komputerowych itd. wskazuje na doniosłość, jaką ma zawartość minerałów, witamin i innych składników odżywczych, w różnych rodzajach żywności. Biblioteki i księgarnie mają całe półki zawalone książkami, które opisują wartości odżywcze pokarmów. Może to być dla ciebie szokujące, ale ww. informacje zawierają uśrednione wartości, wartości pochodzące od wielu autorów tj. z Departamentu Rolnictwa, z wielu placówek uniwersyteckich. Czy wiesz o tym, że istnieje wiele laboratoriów badawczych, testujących jakość karmy dla zwierząt, na wskroś całych Stanów Zjednoczonych? Hodowcy zwierząt, po prostu nie są w stanie korzystać z tych całych tabelarycznych zestawień. Jest mało miejsca na przypuszczanie. Ich przetrwanie uzależnione jest od dokładnej wiedzy o tym, jakie wartości odżywcze znajdują się np. w sianie i w innych paszach produkowanych przez nich samych, kupowanych czy sprzedawanych. Niewiele pasz jakie się sprzedaje, zostało właściwie przebadane i opracowane. Dziwnym jest to, że bazujemy na żywności, dla nas samych i naszych dzieci, opierając się o ww. tabelach, które są lekceważone przez większość rolników. USDA (odpowiednik polskiego Ministerstwa Rolnictwa) przeprowadza testy, ale często korzysta z pomocy licencjonowanych prywatnych laboratoriów, w całych USA. Smutne jest to, że  USDA jest bardziej zainteresowana standardami dotyczącymi zwykle wielkości, zabarwienia, wyglądu zewnętrznego itp. USDA musi trzymać rządową linię polityczną, a ujawniając jakiekolwiek informacje o tym, które produkty są wysokiej jakości, automatycznie ujawniło by to, że zdecydowana większość komercyjnych gospodarstw, wytwarza produkty niskiej jakości. To co jedynie w tym wszystkim się zgadza to, że JAKOŚĆ produktów jest niesamowicie zróżnicowana. Niektórzy autorzy stwierdzają, że najlepszej jakości warzywa i owoce mogą zawierać 1000 razy (razy a nie %) więcej witamin i minerałów, w porównaniu do owoców i warzyw, które pozytywnie przeszły standardy USDA tj. w.g. wielkości, zabarwienia i wyglądu. Pomyśl o tych średnich statystycznych wartościach. Jeżeli zaczniemy testować własną żywność, wkrótce będziesz miał dosyć tego całego UŚREDNIANIA. Ww. uśrednione produkty sprzedawane w sklepach są po prostu niesmaczne. Pytanka, pytanka, ludzie zadają pytania. Ww. pytania zmieniają się od czasu do czasu, masz jakieś pytanie, to pytaj: Rex Harrill, PO Box 6, Keedysville, MD 21756, USA, lub proszę zadzwonić: 301-432-2979; telefon komórkowy: 301-992-2979.

Dzieci które przeciętnie rozwijają się na przeciętnej żywności, będą lepiej się rozwijać na lepszej żywności, ponieważ smakuje również lepiej. Rozwój będzie jeszcze lepszy na znakomitym pożywieniu. Smak jest znakomity; a może w zakamarkach pamięci, odgrzebie się wtedy zdarzenia z dzieciństwa, kiedy dziadziuś lub babcia przyniosła smakowite jabłko, brzoskwinkę lub melona. Wtedy zaczniesz trzymać się jak najdalej od tej przysłowiowej UŚREDNIONEJ żywności i zaczniesz poszukiwania stoisk lub rolników, dostarczających DOBRĄ lub DOSKONAŁĄ żywność. Dla pewności można wysłać daną żywność, na przebadanie w laboratorium żywieniowym, jest to bezpłatne [USA]. Jakkolwiek raporty nie jest za darmo i jedynie oświecą cię o tym, jaką żywność spożywano dawno, dawno temu. Refraktometr od razu podpowie, co za cudo trzyma się w dłoniach. Tak szybka informacja pozwala na zakup większej ilości wymarzonego produktu, albo mniej lub wcale, słabszego produktu.

 

TAK, RZECZYWIŚCIE, ISTNIEJE LEPSZY SPOSÓB

Istnieje prosty sposób, sposób pozwalający na sprawdzenie jakości produktu w miejscu zakupu. Ten test jest oparty na niewielkiej próbce produktu, aby następnie podjąć w pełni świadomą decyzję. Wtedy sam/sama zdecydujesz czy dany produkt jest tym czego szukasz, aby nim karmić samego/samą siebie i własną rodzinę. Najprawdopodobniej istnieje coraz większe zapotrzebowanie na wyjaśnienie całej tej koncepcji, zapotrzebowanie większe niż kiedykolwiek. Świat jest zalewany oceanem niepełnych informacji o odżywianiu. Dla przykładu, jakiekolwiek przeszukiwania w wyszukiwarce internetowej, ujawnią niekończące się komentarze oraz argumenty, o tej jedynej najwłaściwszej diecie dla człowieka. Śledząc wiele dyskusji, na ten temat ze zdziwieniem można jasno stwierdzić, że uczestnicy grup dyskusyjnych, i nie ma tutaj znaczenia czy to są lekarze, chiropraktorzy (kręgarze), dietetycy, rolnicy, weterynarze czy zwykli laicy, nie wiedzą praktycznie nic o jakości produktów, nad którymi dyskutują. Jakkolwiek, autor osobiście nie jest ani lekarzem, ani dietetykiem. Informacja zawarta w tym tekście zogniskowana jest właśnie na tym jedynym zagadnieniu. Jest to dorobek moich życiowych badań, studiów, dyskusji o Naturze, o efektach, o świeżych owocach i warzywach, które przechodzą przez organizm człowieka. Moją intencją było objęcie jedynie obszaru, będącego pod jurysdykcją jednego państwa tj. Stanów, tych zjednoczonych (dosłownie jest: the united, States) jako próba ochrony konsumentów przed oszustwem i partactwem, a w wielu przypadkach poprzez drakońskie przepisy, przepisy dotyczące żywności i leków. Ww. przepisy prawne ogólnie można nazwać po imieniu tj. wypieranie się zaleceń które się rekomenduje, zachęcam czytelnika, aby skonsultować się z profesionalistą d/s zdrowia, zanim podejmie w praktyce jakiekolwiek zalecenia tutaj opisane, żeby nie było żadnych wątpliwości. A zatem jeszcze raz... Jeżeli masz jakiekolwiek wątpliwości, to proszę skonsultować się z licencjonowanym profesjonalistą d/s zdrowia, zanim podejmiesz w praktyce, sugerowane w tej książce zalecenia.

 

TESTOWANIE JAKOŚCI PRODUKTÓW METODĄ BRIXA (w skrócie TJP-BRIX) JEST NIESAMOWICIE PROSTE, WYNIK UZYSKUJE SIĘ OD ZARAZ !

1) Wyciśnij kroplę z produktu

2) Zerknij na wziernik

3) Sprawdź wartość w tabeli

 

ZA I PRZECIW TESTOM JAKOŚCI PRODUKTÓW (TJP-BRIX)

Samo TJP-BRIX jest łatwe jak zabawa dziecinna. JAKOŚĆ warzyw i owoców skorelowana jest z ilością rozpuszczalnych substancji w soku roślinnym (świeżym soku roślinnym). Wszytko czego potrzeba to odpowiedni przyrząd, a wtedy to już bardzo rzadko się pomylisz, przy zkupie produktów. W tym opracowaniu znajdują się zestawienia tabelaryczne, pokazujące powiązania, pomiędzy substancjami rozpuszczalnymi w soku roślinnym a JAKOŚCIĄ. Twoje kubki smakowe potwierdzą PRAWDZIWOŚĆ ww. zestawień tabelarycznych.

 

POCHODZENIE SŁOWA BRIX

Professor A. F. W. Brix był niemieckim chemikiem żyjącym w 19 wieku (1798-1890). On jako pierwszy znalazł sposób, na pomiary gęstości soków roślinnych, używając do tego celu hydrometr. Wytwórcom win w Europie bardzo zależało na tym, aby można było stwierdzić, które z różnorodnych soków winogronowych są najlepsze do produkcji wina. Będąc w stanie stwierdzić jakość, zanim rozpocznie się cały proces butelkowania było niezmiernie istotne, z ekonomicznego punktu widzenia, ponieważ butelkę najlepszego wina, można było sprzedać za 100-krotnie wyższą cenę niż zwykłego przeciętniaka. Professora Brixa uważano wręcz za bohatera, kiedy w swym laboratorium mógł stwierdzić jakość najlepszego trunku. Miał ten zaszczyt, aby do nazwy jego metody pomiarowej, przylgnęło jego nazwisko. Metoda pomiarowa Brixa oparta jest na ustaleniu procentowej zawartości rozpuszczalnych substancji, w określonej ilości soku roślinnego, ani mniej ani więcej. Brix jest często definiowany w inny sposób: Brix równa się procent zawartości sacharozy w soku. Jakkolwiek, kiedy zapoznasz się z treścią tej książki, wkrótce sam/sama się przekonasz, że zawartość tej tzw. sacharozy może wahać się w szerokich granicach. Bynajmniej, wartość Brixa w rzeczywistości jest sumą zawartości sacharozy, fruktozy, glukozy, kwasków organicznych, witamin, minerałów, aminokwasów, peptydów, białek, przeciwutleniaczy, fitohormonów oraz wielu innych substancji rozpuszczalnych w jakimkolwiek roztworze, a to wszystko wyrażone jest w procentach wagowych. Brix jest bezpośrednio zależny od JAKOŚCI roślin. Dla przykładu, słabe, o kwaśnym smaku winogrona, pochodzące ze zdegardowanej gleby, mogą wykazywać zaledwie wartość 8 lub nawet poniżej, w skali Brixa. Z innej strony, pełne aromatu, smakowite winogrona, rosnące na żyznej, organicznej glebie, mogą wykazywać wartość 24 i powyżej w skali Brixa. Zaznaczam jeszcze raz, że cukier to tylko jedna z wielu różnorodnych substancji, mająca wpływ na skalę Brixa. Również należy pamiętać o tym, że inne substancje mogą fałszować wskaźnik Brixa, chociaż wynik jako taki jest prawdziwy. Spróbuj podrabiać alkohole, whisky, ocet czy wina. Interesujące jest to, że oleje spożywcze, melasa, syrop oraz inne gęste ciecze, wymagają kalibracji refraktometru począwszy od 30 do 90 jednostek. Miód jest sprawdzany refraktometrem kalibrowanym na zawartość wody, zamiast na zawartość substancji rozpuszczalnych w wodzie tj. odwrotna kalibracja.

 

PODRĘCZNE REFRAKTOMETRY

Hydrometer Profesora Brixa działał, ale był nieporęczny i wymagał wysokiego naczynia miarowego wypełnionego sokiem, aby przeprowadzić pomiary. Z tym nie było problemu w wytwórni win, ale zupełnie beznadziejnie wyglądało to dla ogrodnika, chcącego zrobić to na polu tj. wyciskając kilka winogron, aby sprawdzić potencjalną jakość soku. Dlaczego opowiadam tutaj historię o Profesorze Brixie? Jestem głęboko przekonany, że nasza kultura (oraz naród) są w niebezpieczeństwie degeneracji. Teraz interesująca zmiana toku myślenia, która może pomóc w zrozumieniu, skąd się tutaj znalazł. Polecam przeczytać książkę Dr. Westona Pricea zatytułowaną: Nutrition and Physical Degeneneration (odżywianie a degeneracja fizyczna). Jeżeli chcesz nabyć egzemplarz ww. książki, mój kontakt: brixman@wideturn.com (koszt $23 właczając w to koszty przesyłki miejscowej). Refraktometr jest optycznym urządzeniem, które działa na zasadzie zjawiska załamania światła (refrakcji) przechodzącego przez roztwór. Bardziej gęste, lepkie ciecze, powodują silniejsze załamanie światła. Substancje rozpuszczone w cieczy, będą powodować ww. zjawisko, wartość współczynnika załamania światła jest proporcjonalna do stężenia substancji rozpuszczonych w roztworze. Refraktometr składa się z wykalibrowanego pryzmatu oraz wziernika światła, padającego na pryzmat. Załamanie światła jest bardzo dokładną metodą, a dzisiejszy chemik, biochemik nie może się bez niego obyć. Stacjonarne urządzenia służące do pomiarów załamania światła, powstawały już w 17 wieku. Chociaż były wcześniejsze urządzenia, które uległy zapomnieniu w mrokach starożytności; wydaje się że niektórzy badacze lub może rzemieślnicy, sporządzali podręczne egzemplarze refraktometrów w 19 wieku. Do lat 1920-tych w powszechnym użyciu były duże i nieporęczne modele, używane w wielu wytwórniach win i w większych plantacjach winogronowych. Chociaż skomplikowany w budowie, nowoczesny podręczny refraktometr jest bardzo łatwy w użyciu. Dzisiejsze podręczne refraktometry jakie tutaj omówię, wyglądają prawie jak mała lunetka (12-15 cm długości), pryzmat znajduje się na przeciwnym końcu od wziernika. Skalibrowany podręczny refraktometr, pozwala na pomiar w skali Brixa, w oparciu jedynie o kroplę soku roślinnego rozpłaszczoną na powierzchni pryzmatu, za pomocą szklanej płytki dociskowej. Na szeroką skalę podręczne refraktometry w ogrodnictwie, zaczęto używać w latach 1970-tych, a w przemyśle i innych komercyjnych organizacjach, począwszy od lat 1960-tych. Ww. urządzenia są proste, dokładne, wytrzymałe oraz łatwe i poręczne. Początkowy wydatek na zakup refraktometru, spłaci się kiedy zaczniesz go używać, sam/sama stwierdzisz, że jest tak trwały jak lornetka. Może być postrzegany z powodzeniem jako dziedziczna pamiątka, przekazywana z pokolenia na pokolenie.

 

ODWIEDZINY U DR. NORTHERNA I DR. REAMSA

A Carey A. Reams, D. Sc. (1904-1985) prowadził pełnoetatowe doradctwo rolniczo-edukacyjne w Orlando, począwszy od drugiej połowy lat 1920-tych do końca lat 1960-tych. Chociaż zajmował się głównie doradctwem w zakresie upraw owoców cytrusowych, jego biuro prowadziło wysokiej jakości usługi doradcze w zakresie wielu innych upraw. Reams był pod głębokim wrażeniem działalności innej osoby tj. lekarza medycyny Dr. Charlesa Northerna (Alabama), osoba która ostro protestowała przeciwko niskiej zawartości naturalnych minerałów i witamin, w artykułach spożywczych zalewających komercyjny rynek. Northern przeszedł do historii, kiedy jego silnie przekonywujące badania dotyczące ścisłych zależności pomiędzy zawartością minerałów i witamin w pożywieniu a naszym zdrowiem; streszczenie jego pracy zostało opublikowane artykule autorstwa Rexa Beacha, w czasopiśmie Cosmopolitan, ww. artykuł był następnie odczytany na sesji Senatu Stanów Zjednoczonych. Tak, tak to jest ten słynny senatcki dokument tj. dokument No. 264 z 1936 roku, króry jest szeroko cytowany przez handlarzy i reklamy parające się sprzedażą wód mineralnych. Smutne w tym wszystkim jest to że ww. handlarze rzadko wspominają o jednej podstawowej rzeczy tj. ludzie i inne zwierzęta są przystosowaniu do pobierania minerałów [minerałów organicznie obudowanych] z żywności, a nie z nieorganicznych soli roztworów wodnych. Możliwe, że powinniśmy przejrzeć jeszcze raz oryginalny tekst, aby zobaczyć prawdziwe przesłanie tego artykułu. Rex Beach stwierdził ... On [Northern] pytał sam siebie, w jaki sposób pożywienie o różnorodnej zawartości [minerałów i witamin] mogło by być inteligetnie wykorzystane, aby zapobiegać i leczyć schorzenia. Odpowiedź wydaje się być następująca: nie używamy naszego pożywienia w sposób inteligentny. Po stwierdzeniu tego faktu tj. o istnieniu poważnych niedoborów oraz szukania przyczyn ww. niedoborów [Northern] przeprowadził wnikliwe badania zasobności gleby. On był jednym z pierwszych osób, która w zadziwiającą determinacją i stanowczością twierdziła, że musimy nasze gleby uprawne przygotowywać w odniesieniu do jakości produkcji, aby sprostać podstawowym wymogom naszego zdrowego rozwoju. Rozważmy jedną rzecz mówi Dr. Northern,  minerały są niezbędne dla ludzkiego metabolizmu oraz naszego zdrowia; ani żadna roślina ani żadne zwierzę, nie może poprawnie funkcjonować, korzystając z gleby w której brakuje jakiegokolwiek niezbędnego minerału. Kiedy po raz pierwszy publicznie to stwierdziłem, zostałem wyśmiany ponieważ w tym czasie, ludzie przywiązywali mało wagi do niedoborów w spożywanej żywności, a jeszcze mniej uwagi, do niedoborów występujących w glebach uprawnych. Osoby, ówczesne światłości z dziedziny medycyny zaprzeczały, aby brakowało czegokolwiek w warzywach i owocach, aby ww. nie zawierały wystarczających ilości minerałów, jakie wymagane są przez ludzki organizm. Światłości, autorytety d/s nauk rolniczych usilnie podkreślały, że wszystkie gleby bez wyjątku, zawierają wystarczające ilości wszystkich minerałów. Ww. osoby zakładały, że jeżeli rośliny pobierają wszystko czego im potrzeba, to funkcją organizmu ludzkiego jest pobieranie jedynie, to co jest dla niego odpowiednie. Twierdzili, że jakiekolwiek niedomagania ww. pobieraniu objawiają się właśnie schorzeniami. Obecnie wiemy, że witaminy to złożone substancje biochemiczne, niezbędne w odżywianiu, a każda z nich jest ważna dla normalnego funkcjonowania poszczególnych struktur w organizmie. Niedomagania i choroby to wynik niedoborów witaminowych. Powszechnie nie zauważa się, że witaminy współdziałają, kontrolują gospodarkę mineralną, jakiekolwiek niedobory minerałów powodują niefunkcjonalność. Niedobory niektórych witamin mogą być zastąpione niektórymi minerałami, ale gdy występują niedobory minerałów, to wtedy witaminy stają się bezużyteczne. Czy nawet zwykła osoba nie zauważy tej różnicy, która istnieje pomiędzy tymi dwoma rzeczami tj. jakością gleby i jakością pożywienia; czy dla nas wszystkich, nie ma żadnej różnicy pomiędzy jednym warzywem a drugim, pomiędzy jedną szklanką mleka a inną, czy jednym jajkiem a innym jajkiem; czy ww. są jednakowe. Pył jest pyłem, zwykła osoba może zakładać, że dodawanie do gleby nawozów sztucznych jest wystarczające, aby uprawiać jakościowe warzywa i owoce. Prawdą jest to, że nasza żywność jest wysoce zróżnicowana w odniesieniu do wartości odżywczych, a niektórych artykułów, nie warto nawet spożywać. Dla przykładu, uprawiane rośliny pochodzące z jednego rejonu mogą zawierać jedynie 1,1 ppb jodu, natomiast w innej części zawartość jodu może dochodzić do 20,0 ppb. Przetworzone mleko może zawierać 362 ppm jodu i 127 ppm żelaza albo wcale. Uwaga: komercyjne mleko w.g. skali Brixa wykazuje wartości 10-11, podczas gdy najlepsze mleko organiczne, dochodzi do wartości 20 w skali Brixa. Niektóre obszary lądowe, nawet w pierwotnym stanie, nigdy nie były w pełni zbilansowane w odniesieniu to zawartości minerałów, a na nasze nieszczęście zaczęliśmy systematycznie ograbiać i mniej, i bardziej zasobne gleby, z niezbędnych elementów tak ważnych dla naszego zdrowia, wzrostu, długości życia oraz odporności na choroby. Od tej pory zacząłem (powiedział Northern) przeprowadzać doświadczenia, ponieważ prawie nic na ten temat nie zostało zrobione, aby obnarzyć tego prawdziwego złoczyńcę. Im bardziej studiowałem zagadnienie odżywiania oraz efekty niedoborów minerałów, na powstawanie i rozwój chorób, tym bardziej stawało się to dla mnie oczywiste tj. bardziej bezpośrednie podejście do lepszego zdrowia, a co ważniejsze, uświadomiłem sobie metodę, aby przywrócić ww. brakujące minerały, w naszym pożywieniu. To zagadnienie tak dogłębnie mnie zainteresowało, że właśnie z tego powodu, zrezygnowałem z aktywnej praktyki lekarskiej i przez parę dobrych lat oraz obecnie, oddaje się pogłębianiu tego zagadnienia. Wyniki badań jakie uzyskał Dr. Northern są zdumiewające. W.g. niego, wystarczy powtórne wprowadzić w obieg minerały, jakie zawarte są w owocach i warzywach, to jest najprostsza i najskuteczniejsza droga, to właśnie udowodnił ten prawdziwie cudowny człowiek medycyny; przez to pokazał nam najlepszy, najbardziej logiczny sposób, na polepszenie naszego zdrowia. Stwierdził, że powinno to być do zrealizowania a następnie pokazał, że można to zrobić. Podwoił i potroił zawartość minerałów w warzywach i owocach. Poprawił jakość mleka i jego wyrobów poprzez zwiększenie zawartości żelaza i jodu w mleku. Spowodował, że kury znosiły jajka znacznie bogatsze w niezbędne minerały. Poprzez metodyczne wzbogacanie (dosłownie: karmienie) gleby, otrzymywał lepszej jakości ziemniaki (Maine), lepszej jakości winogrona (Kalifornia), lepszej jakości owoce cytrusowe (Floryda) oraz inne rośliny uprawne, w wielu innych rejonach. Zanim jednak wgłębimy się w jego wyniki badań, spójrzmy co powodują niedobory minerałów, jakie mają znaczenie dla naszego zdrowia oraz w jaki sposób, minerały wpływają na wzrost i rozwój, zrówno fizyczny jak i umysłowy naszych dzieci. Wiadomo, że szczury, świnki morskie i inne zwierzęta można karmić w ten sposób, aby celowo doprowadzić do choroby, jedynie poprzez kontrolę zawartości minerałów w podawanej karmie. 10-letnie badania przeprowadzone na szczurach, którym podawano karmę ubogą w wapń, to spowodowało, że szczury osiągały zaledwie 1/3 normalnych gabarytów, w porównaniu do szczurów karmionych pełnowartościową karmą. Również ich inteligencję można mieć pod kontrolą, za pomocą karmy z niedoborami minerałów podobnie jak ww. rozmiary ciała tj. wielkość, struktura kości, stan zdrowotny. Spróbuj umieścić osłabione przez niedobory mineralne w karmie, skarlałe zwierzęta do labiryntu doświadczalnego. Skarlałe szczury nie będą potrafiły z niego wyjść, w przeciwieństwie do szczurów normalnie karmionych, które bez większych trudności wyjdą z labiryntu. Tego rodzaju upośledzenie może być wywołane przez kontrolę zawartości minerałów w karmie. Można w ten sposób wywołać u nich kłótliwe i agresywne zachowania, nawet staną się kanibalami zjadając jeden drugiego. W pełni odżywione szczury będą żyły w zgodzie. A jedynie zmniejszenie wapnia w karmie, spowoduje u nich rozdrażnienie oraz unikanie jeden drugiego. Następnie zaczną walczyć między sobą. Przywrócenie normalnych zawartości wapnia w karmie spowoduje, że znów staną się przyjazne, będą spały razem w grupie, jeden na drugim tak jak poprzednio. Obecnie przyjmuje się, że co najmniej 16 pierwiastków jest nieodzownych dla normalnego odżywiania się, a wiele innych, zawsze znajduje się w niewielkich ilościach w ustroju, chociaż ich funkcje metaboliczne są jeszcze nie w pełni poznane. Z pośród pierwszej 11-tki mineralnej, na czele znajdują się wapń, fosfor, żelazo. Wapń (jony wapnia) dominują w kontroli układu nerwowego, silnie wpływają na formowanie się nowych komórek oraz reakcje nerwowe u wszystkich gatunków zwierząt bez wyjątku. Jony wapnia są odpowiedzialne za skurcze mięśni wraz z pracą mięśnia sercowego. Koordynują również działanie innych minerałów tj. poprawne rozprowadzanie po całym ustroju. A związkiem [całą gamą pokrewnych związków] organicznym kontrolującym gospodarkę wapniem jest witamina D powstająca z prowitaminy D pod wpływem światła słonecznego [jedynie prowitamina D jest syntetyzowana przez ustrój] teraz wiemy że witamina K2 (MK7) jest również nieodzowna dla metabolizmu powiązanego z wapniem. Dr. Harold C. Sherman (Columbia University) stwierdził, że ok. 50% populacji w USA wykazuje niedobory wapnia. Obecnie [1994] ukazał się na ten temat artykuł w czasopiśmie American Medical Association stwierdzający, że z pośród 4000 przypadków w szpitalach (N.York) jedynie 2 osoby nie cierpiały na niedobory wapnia. Co oznacza ten niedobór? W jaki sposób wpływa na nasze zdrowie? Jest mnóstwo zespołów chorobowych, schorzeń będących wynikiem ww. niedoborów, beznadziejnym staje się próba skatalogowania tego wszystkiego. Na początku tej listy można wymienić krzywicę, deformacje kości, próchnicę zębów, niedomagania układu nerwowego, niska odporność na inne choroby, znużenie, oraz dziwne zachowania tj. niepoprawności, obrażanie innych bez powodu, nieprzystosowanie. Tutaj podam jeden przykład: Gleba dookoła pewnego miasta na środkowym wschodzie (USA) jest uboga w wapń. 300 dzieci tej populacji przebadano, aż 90% z nich wykazywało próchnicę zębów, 69% wykazywało schorzenia jamy nosowej i gardła, powiększone migdały, powiększone lub schorowaną kość nosową. Ponad 1/3 z nich cierpiała na upośledzenia wzroku, deformacje barków, łukowato wygięte nogi oraz anemię. Wapń i fosfor wydają się, ciągnąć na dwie strony. Jedno dziecko wymaga dwa razy więcej ww. pierwiastków niż dwóch dorosłych mężczyzn, lecz badania wskazują na powszechny niedobór tych dwóch pierwiastków w żywności. Badacze przeprowadzający badania zwierząt gospodarskich stwierdzili, że niedobory są jedyną lub jedną z wielu przyczyn, powodujących poważne straty ekonomiczne, dla tutejszych hodowców, kiedy gleba jest uboga w fosfor ww. zwierzęta zaczynają lizać leżące kości. Dr. McCollum oznajmił, że kiedy jest wystarczająca ilość fosforanów we krwi, wtedy nie występuje próchnica zębów. Żelazo jest niezbędnym składnikiem przenośnika tlenu (hemoglobiny) we krwi, niedobory żelaza wywołują anemię, na dodatek żelazo nie może być wchłanianie bez wspomagania ze strony miedzi w naszej diecie. Na Florydzie wiele stad bydła umiera na straszną chorobę znaną pod nazwą salt sickness. Stwierdzono, że schorzenie jest spowodowane niedoborami żelaza i miedzi w glebie, a zarazem w trawie. Człowiek może również wykazywać niedobory ww. pierwiastków podobnie jak inne zwierzęta. Jeżeli w naszym pożywieniu brakuje jodu, to upośledza to gruczoł tarczycy prowadzący do schorzenia zwanego wolem. Organizm człowieka wymaga jedynie 1/14000 miligrama dziennie; ww. schorzenie występuje w rejonie Wielkich Jezior i w części północno-wschodniej USA, te rejony są ubogie w jod i to jest właśnie przyczyna. Podążając dalej w dół listy, każdy pierwiastek odgrywa ważną rolę w odżywianiu. Charakterystyczny zespół objawowy, niemal identyczny jak objawy niedoborów witamin, następuje jeden za drugim. Jest to dla nas alarmujące, zatem musimy spojrzeć w twarzą w twarz z niedoborami ww. niezbędnych dla naszego zdrowia substancji. No tak, można powiedzieć, jeżeli nasze artykuły żywnościowe są tak ubogie w ww. pierwiastki, artykuły które powinny to zawierać, dlaczego by nie dodawać suplementów? To jest właśnie to, co zostało zrobione lub zamierzano zrobić. Chociaż osoby, które powinny doskonale wiedzieć o tym, że ustrój człowieka nie może odpowiednio wchłaniać ww. pierwiasktów w jakiejkowiek formie, ww. pierwiastki są najlepiej przyswajane w formie organicznie obudowanej, taką właśnie formę minerałów powinna zawierać nasza żywność. W najlepszym wypadku jedynie niewielka część może zostać przyswojona w postaci nieorganicznej suplementacji, niektórzy dietetycy posunęli się zbyt daleko, co można wyrazić jako strata na tego rodzaju wysiłki oraz ogłupianie ludzi. Wapń dla przykładu nie może być dostarczany w jakiejkolwiek formie, aby miał długotrwały skutek [to musi być forma organicznie obudowana]. Ale istnieje jeszcze poważnieszy powód dlaczego kuracja diety z niedoborów poprzez dodawanie suplementów nie pracuje jak należy. Weźmy pod uwagę wszystkie 16 niezbędnych pierwiastków oraz inne których funkcji jeszcze dobrze nie poznaliśmy. Obok wapnia i fosforu pozostałe są wymagane w bardzo małych ilościach, a aktywność jednego może [i jest] uzależniona od obecności innego, a raczej wielu innych. Aby określić precyzyjnie wymagania na każdy poszczególny pierwiastek śladowy, poprzez określenie wagowych ilości tylko jednego z nich, wydaje się być rozwiązaniem beznadziejnym. Jest to problem i to problem poważny.  Ale jest nadzieja na lepszy obraz rzeczywistości tj. Natura może i rozwiąże to, pod warunkiem, że zachęcimy ją do tego.

 

WSPÓUDZIAŁ DR. CAREYA REAMSA

Reams stwierdził, że miękie skały fosforanowe usuwa się i traktuje jako zanieczyszczenia, podczas gdy już wyczyszczone, twarde skały fosforanowe, trafiają do procesu przetwórczego, aby wytwarzać zakwaszone nawozy fosforowe, w ten sposób były najważnieszym źródłem fosforu dla tradycyjnego rolnika. Pod bacznym okiem Reamsa mieszano ww. odrzucane miękie skały, z odchodami kurzymi oraz bogatego w wapń wapienia, które umożliwiały uzyskiwanie owoców cytrusowych bogatych w minerały, to dotyczy również innych upraw. Reams zdawał sobie doskonale sprawę, że jakość owoców cytrusowych, bezpośrednio wpływa na smak soku. Nieprzerwane lata laboratoryjnych doświadczeń, potwierdziły ponad wszelką wątpliwość, że zawartość minerałów w produktach uprawianych, podąża za ich smakowitością, w tym przypadku soków z owoców cytrusowych. Historia nie odnotowała faktu, kiedy Reams po raz pierwszy zdał sobie sprawę, aby swoją koncepcję zastosować do innych upraw, a nie jedynie do owoców cytrusowych i winogron. Historia również nic nie mówi, kiedy po raz pierwszy, Reams wziął refraktometr i powiedział, jestem zadziwiony. Ani kto wypowiedział słynne słowa: Dr. Reams, przyjrzał się temu urządzeniu, czy też doszło to do jego świadomości tj. wewnętrzna inspiracja. Jakiekolwiek by nie były odpowiedzi na ww. postawione historyczne pytania, wiadomo, że to on stworzył prawdziwe ognisko zapalne, we wczesnych latach 1970-tych, kiedy z refraktometrem w ręku, wszedł do biura ACRES USA i położył swoje tabele porównawcze, na biurko edytora tego czasopisma. Jego zestawienia korelowały wartości w skali Brixa, na cztery główne poziomy jakościowe, dla większości owoców i warzyw. Następnie były one kopiowane wielokrotnie, zrobiły furorę na całym świecie, i nadal ją...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin