LIS SIĘ DZIŚ WIEWIÓRCE ZWIERZA.docx

(11 KB) Pobierz

LIS SIĘ DZIŚ WIEWIÓRCE ZWIERZA

Autor: Dembińska



W lesie znowu awantura,
już doprawdy nie wiem która,
znów sprzeczają się zwierzęta,
chociaż zgoda, to rzecz święta.

Lis się dziś wiewiórce zwierza,
że pretensje ma do jeża,
że się nawet go obawia
gdy "na baczność" kolce stawia.

Jest wszystkiego zbyt ciekawy!
"wsadza" nos swój w cudze sprawy!
na las cały zły lis krzyczy,
wady jeża przy tym liczy.

Miesiąc temu mnie i zięcia
chciał wyprosić jeż z przyjęcia,
przekonany byłem święcie,
że dla wszystkich to przyjęcie.

Wielkie było me zdziwienie
gdy chciał sprawdzić zaproszenie,
ja przy sobie go nie miałem,
całkiem o nim zapomniałem.

Zięcio mój nie dyskutował,
wnet z przyjęcia zrezygnował
ale ja nie ustąpiłem
i niebawem toast piłem.

- Wiem! - krzyknęła w głos przepiórka,
była tam też moja córka,
dla znajomych i rodziny
kos urządzał imieniny.

Ja odmienne mam więc zdanie:
na zabawę na polanie,
teraz często tak się zdarza,
wynajmują ochroniarza.

Jeż tą funkcje tam sprawował,
gości sprawdzał i pilnował,
nikt w te plotki nie uwierzy,
wszystko było "jak należy".

- Ja nie zmienię swego zdania:
brak jeżowi wychowania,
trzeba uczyć go ogłady,
nie ma na to innej rady.

Chociaż jestem wykształcony,
no i bardzo ułożony,
nie chcę uczyć jeża - gbura,
taka jest już ma natura.

- Oj, nieładnie Panie Lisie,
nie wydaje chyba mi się,
masz coś w sobie z chwalipięty,
przy tym kłamiesz "jak najęty".

Ty nie byłeś tam proszony
więc się nie czuj urażony,
prawdę mówiąc między nami
wszedłeś tam tylnymi drzwiami.

Jeż wspaniale się zachował,
wcale cię nie krytykował,
nie wyprosił po raz wtóry,
nie chciał wszczynać awantury.

Może kłopot wszystkim sprawiam
lecz ocenę wam zostawiam,
warto to przedyskutować
jak kto winien się zachować.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin