Adrian Maciejewski - Analityk.pdf

(1175 KB) Pobierz
Spis treści
Rozdział 1. Mój pierwszy raz
Rozdział 2. Plaża
Rozdział 3. Niebo
Rozdział 4. Ja i myśli moje
Rozdział 5. HY 0955
Rozdział 6 . Płacz
Rozdział 7. Chłopiec
Rozdział 8 . Praca
Rozdział 9. Hipnoza
Rozdział 10. Czerwona sukienka, różowe usta
Rozdział 11. Dziewczyna z południa
Rozdział 12. Ja, Tom
Rozdział 13. Szkoła
Rozdział 14. Lista
Rozdział 15. Oczami Toma: Melisa
Podsumowanie
ROZDZIAŁ 1
Mój pierwszy raz
Podobno pierwszy raz zawsze boli, tak też było w  moim
przypadku. To nie było zwykłe popołudnie, mimo że nic nie
zapowiadało tego, że może się coś wydarzyć. Biegłem, ile
mogłem, tak szybko, tak mocno, tak… z  uczuciem.
Uciekałem, nie mogłem szybciej, ale próbowałem – dalej,
dasz radę!
Myślałem, że pędzę, myślałem, że uciekam nie przed
kimś, a przed czymś, a to wielka różnica, bo niby nic mnie
nie goni, a jednak wszystko, wszystko, czego się boję – to ja
oraz oni, wszyscy razem. Gdzieś niby tu, a jednak dalej niż
ja, a jednak gonią mnie i patrzą na mnie jak na wariata, ale
znają mnie lepiej niż ja samego siebie. Oni mnie stworzyli,
to oni wiedzą, jak mnie wykorzystać i mają świadomość, że
dla świata jestem najpotrzebniejszy, ale nie wiem tego
i  uciekam… przed odpowiedzialnością, bo lubię swój cichy
i samotny świat.
To oni mną sterują jak postacią w  grze lub kukłą,
marionetką w  teatrze lalek. Obserwują mnie tłumem oczu
i śmieją się z mojej niewiedzy i nędzy umysłowej, ale czuję,
że wiedza rośnie z  każdym moim krokiem. Moja wiedza,
moja pamięć zapełnia się z  sekundą każdą coraz bardziej,
i  więcej nędzy już nie zaznam, myślę… mocno. Myślę,
siostro, ratuj! Antidotum podaj, bo zatruli mnie i  moją
duszę. Co ja zjadłem? Moja głowa się gimnastykuje, chyba
wiedzę chłonę wraz z  powietrzem świeżym, ale czy ta
wiedza jest świeża jak ten wiatr?
Analizuję to, co mnie do teraz spotkało. Moje życie było
jakieś
szare,
nie
pamiętam
nic,
czym
mógłbym
się
pochwalić. Nie pamiętam nic, co wywoływałoby zdumienie.
Nic nie widziałem, nic nie zwiedziłem, nic nie osiągnąłem,
chociaż mogłem. Bo talent mam, ale o  tym później. Ten
płacz ja tak kocham, mógłbym zabić, gdyby ktoś zabrał mi
słuch. Ten płacz, litościwy, taki wolny, taki smutny jak ten
wiatr, tak jak ja. Ale szaro jest jak na razie, bo ambicje moje
pozostały niespełnione…
Padłem na twarz w  lesie, przestraszony, uciekałem
przed nieznanym. Bo czego się boimy najbardziej? Tego,
czego nie znamy! Nie boimy się iść do nowej pracy, tylko
obawiamy się tego, co tam będzie, czy sobie poradzimy, czy
nas polubią, wtedy w  głowie rodzi się wiele pytań,
a  odpowiedzi brak, to właśnie tego braku odpowiedzi się
lękamy, niewiedzy. Albo w  szkole, mimo iż znamy
odpowiedź, to boimy się powiedzieć, bo jak się pomylę, to
co… Nie wiemy, jaka będzie reakcja, pewnie będą się
śmiali, będą wytykać palcami, pewnie to, pewnie tamto i się
sami zniechęcamy, więc najlepiej wcale się nie odzywać, tak
to już z  nami, ludźmi, jest. Jesteśmy tacy słabi… A  kiedy
spotykacie się z  nową osobą, kobietą lub mężczyzną,
Zgłoś jeśli naruszono regulamin