Pierwotnie zamierzałem zadedykować tę książkę pamięci mojej ukochanej Kary Louise Irvine, która we wrześniu 2019 roku odeszła z tego świata, łamiąc moje serce, od tamtego czasu jednak cały świat znalazł się w stanie zagrożenia.
Tak wiele się zmieniło w życiu każdego z nas.
Dlatego chciałbym zadedykować moją powieść nie tylko Karze, ale również pamięci tych wszystkich, którzy przegrali walkę z COVID–19. Nie byliśmy na to przygotowani.
Dla wszystkich innych walka nadal trwa, więc uważajcie na siebie.
1.
Los Angeles
Sobota, 5 grudnia
Do Bożego Narodzenia zostały trzy tygodnie. Okres, który Angela Wood nazywała „wysokim sezonem”, zaczynał się właśnie w tę sobotę. Ulice, centra handlowe, a nawet małe sklepiki były udekorowane sztucznym śniegiem i migocącymi lampkami. Wszędzie roiło się od ludzi skorych do wydawania pieniędzy na idealny prezent. Był to jedyny taki czas w roku, kiedy prawie wszyscy przymykali oko na stan swoich finansów. Oj tam, przecież idą święta, uspokajali się w duchu, po czym rzucali w wir zakupów, pozwalając sobie na taką rozrzutność, jakby ich konta bankowe nie miały dna.
Dla Angeli wysoki sezon oznaczał tłumy szczęśliwych zakupowiczów z wypchanymi portfelami w kieszeniach i torebkach, gdyż w okresie przedświątecznym gotówka na krótko wracała do łask. W dzisiejszych czasach przez resztę roku większość mieszkańców Los Angeles w ogóle nie nosiła przy sobie pieniędzy, nawet drobniaków. Za wszystko płaciło się kartą – bez względu na to, czy ktoś kupował paczkę gum do żucia, czy wydawał fortunę na Rodeo Drive. Era transakcji elektronicznych nastała na dobre. Bez gotówki wszystko było prostsze, chociaż dla sprzedawców czy właścicieli sklepów i tak nie miało to większego znaczenia. Angela jednak nie pracowała za ladą. Nie była właścicielką sklepu, lecz złodziejką kieszonkową, więc popularność transakcji bezgotówkowych nie przynosiła jej korzyści. Owszem, mogła robić użytek z kart kredytowych i smartfonów, które wpadały w jej ręce – i robiła – ale w tej branży przede wszystkim liczyła się gotówka. Dlatego okres przedświątecznych zakupów zawsze wywoływał uśmiech na jej twarzy.
W...
szoolu