Notatki z Polski 2022
Notes from Poland 2022
Stephen P White – 14.07.2022
Od półtora tygodnia jestem w Krakowie, Polska, wykładając na Seminarium Tertio Millennio o katolickiej doktrynie społecznej. Przyjeżdżam do tego miasta co roku w lipcu od 2006, i choć mój polski jest nędzny, to miasto poznałem dobrze.
Na pierwszy rzut oka Kraków wydaje się taki jak zawsze. Ulice pełne zwykłego zgiełku. Ale turystów zagranicznych jest mniej niż w minionych latach. Spacerując po starym mieście, widać wyraźnie, że wielu, którzy mogą wydawać się "miejscowymi", to w rzeczywistości uchodźcy z Ukrainy.
Wojna na sąsiedniej Ukrainie nigdy nie jest obojętna. W ciągu kilku miesięcy od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na pełną skalę, ponad 3 mln ukraińskich uchodźców przedostało się przez granicę do Polski. Podobno w samym Krakowie i okolicach jest około 200.000. Natychmiastowe obawy dotyczą nie tyle perspektywy przetoczenia się rosyjskich czołgów ulicą Grodzką, ile tego, co zrobić z masowym napływem przybyszów.
Dla Krakowian z którymi rozmawiałem nigdy nie było żadnego problemu, że Polska otworzy granice dla uciekających od wojny. Jeden polski przyjaciel już gościł 4 różne ukraińskie rodziny. Grupy jak Rycerze Kolumba, które rozrastają się w kraju, wykonują heroiczną pracę przyjmując i przetwarzając uchodźców.
Ale przyjęcie ponad 3 mln uchodźców w kraju o przedwojennej populacji około 38 mln jest trudnym zadaniem. Im dłużej trwa wojna, tym dłużej uchodźcy pozostają w Polsce, a wyzwania stają się pilniejsze i bardziej skomplikowane.
Wraz z przyznaniem Ukrainie statusu kryzysowego przez UE, Ukraińcy są mniej lub bardziej w pełni zintegrowani z polskimi programami bezpieczeństwa socjalnego. To oznacza iż uchodźcy mają dostęp do ważnych usług jak służba zdrowia, szkoły i świadczeń rządowych. Wszystko to ułatwiło milionom wypędzonych Ukraińców, ale to oznacza koszty. Jak jest zwykle w takim przypadku, te koszty najbardziej obciążają tych, których najmniej na nie stać.
Przyjaciel z Wrocławia w zachodniej Polsce powiedział mi, że były protesty w jego mieście tych o niskich dochodach Polaków, którzy czekają latami na pomoc mieszkaniową, i którzy mają mało cierpliwości do tego co widzą jako "pomijanie kolejki" na pomoc rządową. Polscy urzędnicy zwrócili się do UE po pomoc finansową w zajmowaniu się uchodźcami, ale dotąd nie doszła pomoc odpowiadająca potrzebom.
Tymczasowe zakwaterowanie czy umieszczanie ukraińskich dzieci w polskich szkołach to jedno, ale zakwaterowanie – nie mówiąc już o integracji – tak ogromnej liczby ludzi jest trudnym zadaniem. Jak szybko rozbudować podstawową infrastrukturę? A co dzieje się ze wszystkimi nowymi mieszkaniami i szkołami, gdy za kilka miesięcy lub lat duża część uchodźców wróci do ojczyzny? Nawet w najbardziej różowych scenariuszach zakłócenia w życiu społecznym i gospodarczym będą znaczące, i prawdopodobnie potrwają długo po zakończeniu działań wojennych na Ukrainie.
W miejscach jak Kraków, ograniczona podaż i wysoki popyt podnoszą cenę mieszkań od lat. Inflacja jest problemem wszędzie, ale w Polsce jest szczególnie zła, teraz ok. 14%. Wszystkie te wyzwania, trudne jakie mogą być, bledną w porównaniu z tym co czeka Ukraińców – tych na rozdartej wojnie Ukrainie, i tych mieszkających zagranicą jako uchodźcy.
Ukraińcy w Polsce mówią "Dziękujemy"
Polacy widzą tę rzeczywistość. Ale wraz ze wzrostem cen i perspektywą zimy gwałtownie rosnących cen gazu z powodu wojny i sankcji, ciepłe przyjęcie i dobra wola, jaką Polska pokazała swoim wschodnim sąsiadom, będą testowane w nadchodzących miesiącach.
Poważne zakłócenia jak te, z którymi obecnie boryka się Polska, mogą mieć złożony skutek, i katolicka Polska już przed wojną na Ukrainie zmagała się z poważnymi wyzwaniami.
Sekularyzacja jest bardzo realnym wyzwaniem. Kiedy heroizm pokazany przez polski Kościół za komunizmu i pontyfikat Papieża Jana Pawła II odchodzą dalej do historii, rzeczywistość życia w polskim Kościele dzisiaj wygląda nieco inaczej od obrazu polskiego katolicyzmu, który wielu Amerykanów – zwłaszcza tych z nas w wieku ponad 30-40 lat – dorastało.
W ostatnich latach ponad 12 polskich biskupów miało do czynienia z watykańskimi śledztwami ws. wykorzystywania seksualnego lub zaniedbań w prowadzeniu spraw o nadużycia. Większość tych śledztw poskutkowała działaniem dyscyplinarnym albo rezygnacjami. Najwyższy profil tych śledztw miał kard. Stanisław Dziwisz, były Abp Krakowa i były sekretarz Papieża Jana Pawła II. Zarówno władze cywilne, jak i kościelne oczyściły Dziwisza z zarzutów, ale powiew skandalu nie jest tak łatwy do odrzucenia.
Niedawny film dokumentalny polskiej dziennikarki Pauliny Guzik bada dziedzictwo postępowania Papieża Jana Pawła II ws. molestowania seksualnego duchownych. Jest bardzo dobrze zrobiony i porusza skomplikowaną historię ze zręcznością i uczciwością. (Jestem stronniczy: Paulina jest dobrą przyjaciółką i pojawiam się w filmie). Ale to, że polski film broniący spuścizny świętego polskiego papieża jest nawet konieczny, mówi coś o sytuacji w polskim Kościele.
Jeszcze 10 lat temu w Polsce była prawie 1 / 3 wszystkich powołań kapłańskich w Europie. Choć liczba powołań kapłańskich i zakonnych pozostaje duża w porównaniu z resztą Europy i Zachodu, liczba powołań stale spada od pewnego czasu. To co dzieje się z Kościołem w Polsce ma ogromne znaczenie dla Kościoła światowego.
Ponieważ czas i wydarzenia na świecie tworzą coraz większy dystans między polskim katolicyzmem ubiegłego wieku a dzisiejszym, wyzwaniem dla polskiego Kościoła będzie znalezienie sposobu na czerpanie inspiracji z przeszłości, budowanie na przeszłości, a nie życie w tym. Polska zrobiła to już wcześniej; miejmy nadzieję i módlmy się, że nadal może to zrobić.
https://www.thecatholicthing.org/2022/07/14/notes-from-poland
OlaGordon